tag:blogger.com,1999:blog-32026867993490997082024-02-20T06:07:25.566-08:00MISTAKE- Zayn Malik Fan FictionAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/14683274414232867685noreply@blogger.comBlogger13125tag:blogger.com,1999:blog-3202686799349099708.post-54807223486644320042014-11-21T12:41:00.001-08:002014-11-21T12:41:28.985-08:00Rozdział dwunasty.<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nogi odmawiały mi
posłuszeństwa. Zaczęłam potykać się o wystające gałęzie drzew. Łzy napływające
do oczu zamazywały obraz, co poskutkowało upadnięciem na kolana i zdarciem z
nich naskórka. Nie czułam jednak bólu. Jedyny ból, jaki dawał mi teraz o sobie
znać, to ten wewnętrzny. Byłam rozdarta. Nie miałam pojęcia dokąd pójść.
Potrzebuję przyjaciela. Potrzebuję bliskiej osoby. Potrzebuję jego.</div>
<div class="MsoNormal">
Bez wcześniejszego
namysłu sięgnęłam do kieszeni jeansów po telefon. Dobrze, że nie trzymam go w
torebce, bo teraz nie miałabym nawet jakiegokolwiek ratunku. Wybrałam
interesujący mnie numer i nacisnęłam zieloną słuchawkę. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Potrzebuję cię – głos załamał mi się w połowie
wypowiedzianych słów. Ledwo trzymałam urządzenie przy uchu. – Jestem w
parku blisko świątyni do której chodzę.
Pamiętasz? - Zaciskam zęby. – Nie możesz mi tego zrobić, Greg, nie ty –
krzyczę do słuchawki. – Proszę cię! – Upadam na ziemię, kiedy słyszę dźwięk
przerwanego połączenia. Nie płaczę. Po prostu leżę nieruchomo na zimnej, mokrej
ziemi, a deszcz nadal obija się o moje ciało. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Chcę umrzeć. W tej chwili mam wszystkiego dość. Mogłabym
rzucić się pod pociąg, ewentualnie skoczyć z mostu. Mój pech, że w pobliżu nie
ma ani torów, ani mostu. Cóż, nie wstanę. Jest mi obojętne, co się ze mną teraz
stanie. Przepraszam, mamo. Ty zawsze we mnie wierzyłaś. Jako jedyna potrafiłaś
docenić moje wszelkie starania. Wspierałaś mnie, kiedy mi coś nie wyszło.
Broniłaś przed złymi ludźmi. Niestety, sama nie umiałam tego zrobić. Wybacz mi.
Wybacz mi, że chcę się poddać. Wiem, że nie chciałabyś drugi raz przeżywać
możliwości mojej śmierci, ale nie mam już siły. Jestem słaba. Moje
oczy same się zamykają. I nie czuję już nic. Ogarnia mnie ciemność.
Upragniona ciemność.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Lekko otwieram
powieki. Czuję uciążliwy, pulsujący ból głowy, który nie daje mi możliwości poruszenia się.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Co się stało? – Wymamrotałam na wpół przytomna. – Gdzie ja
jestem?</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Na miłość boską, Leah! Natychmiast się połóż! – Obok mnie
pojawił się Greg. – Lepiej ci już? </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jestem u Grega. Kiwnęłam głową,
chociaż nie czułam się dobrze. Miałam potworne zawroty głowy.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Jednak mnie nie zostawiłeś – szepnęłam. Wysiliłam się na
mały uśmiech w jego kierunku. Odwzajemnił go.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie mogłem.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Po raz kolejny ratujesz mi dupę… </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Ciii – blondyn położył mi palec na ustach. – Nie będziemy
teraz o tym rozmawiać. Powiesz mi co się stało?</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie – odpowiedziałam mechanicznie. Tak bardzo chciałam się
komuś wygadać, ale nie mogłam mu niczego powiedzieć. Nie teraz. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Leah, proszę cię. Martwię się o ciebie. Jesteśmy
przyjaciółmi, prawda? – Posłał mi jednoznaczne spojrzenie. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Jesteśmy Greg, ale ja wyświadczam ci przyjacielską
przysługę nie mówiąc ci o niczym. Kiedyś zrozumiesz – westchnęłam.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- DO JASNEJ CHOLERY! To zaczyna mnie przerastać! Jesteś w
niebezpieczeństwie przez tego sukinsyna, tak?! – Złapał mnie za ramiona.
Syknęłam.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Uspokój się, Greg. To nie twoja sprawa. Puść mnie.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Znowu to samo! Ile razy kurwa jeszcze to usłyszę? – Coraz mocniej
ściskał moje ramiona. Czułam, że będę miała siniaki po jego silnym uścisku. Co
w niego wstąpiło? </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- To boli…</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Może w taki sposób dojdzie do ciebie, jak kurewsko głupia
jesteś! Czy ty nie widzisz, że tylko ja się staram? Że wszyscy inni się od
ciebie oddalili? Nikt ci nie został, rozumiesz?! Tylko ja waruję u twego boku
jak pies, a ty? Jesteś suką bez serca,
Lee! – Pisnęłam, kiedy Greg mną szarpnął. Boże, za co? Mój najlepszy przyjaciel
zwariował… </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Po pokoju rozniósł się huk tłuczonego szkła. Oboje z Gregiem
odwróciliśmy się w kierunku hałasu. Nie mogłam uwierzyć, kto stał w progu
drzwi. Co on sobie kurwa myśli?</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Liczę do trzech, i albo zabierasz z niej swoje brudne
łapska, albo dostaniesz kulkę i pożegnasz się ze swoim beznadziejnym życiem – Malik
wypowiedział te słowa powoli. Zakryłam usta dłońmi, kiedy dostrzegłam, że
celuje bronią w mojego przyjaciela.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Raz…</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Żyłka na jego twarzy i zaciśnięte usta mówiły wszystko. Był
wściekły. Nie mogłam się ruszyć, ani nic
powiedzieć. Greg także jest zaskoczony całą sytuacją. Całkowicie rozluźnił
uścisk na moich ramionach. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Jak ty… jak ty wyszedłeś ze szpitala? –Wyjąkał. No tak, on
nie wie, że jest dwóch Malików.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Dwa… radzę ci się pośpieszyć – do moich uszu doszedł
dźwięk odblokowania broni. Palec Zayna
powoli zaczynał naciskać spust.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Co ty sobie kurwa wyobrażasz?! Najpierw mnie okłamujesz, a
później zgrywasz bohatera? Nathan? Zayn? Javadd? Kim ty tak w ogóle jesteś,
co?! – Łzy zaczęły gromadzić się w moich oczach. Nie wytrzymałam. Dłonie Grega już nie robią mi
krzywdy. Chłopak powstrzymuje mnie przed wyrwaniem się w stronę Malika. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Zayn. Zayn Javadd Malik-
usłyszałam jego cichy, zachrypnięty głos. Świetnie, kurwa. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Dlaczego? – Nie chciałam wiedzieć niczego innego.
Pragnęłam tylko, by dał mi odpowiedź na to pytanie. Nic więcej.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Wytłumaczę ci to kiedyś, obiecuję. Po prostu nie mogliśmy
ci powiedzieć. Nie znaliśmy się. Musieliśmy grać ostrożnie. Teraz to i tak nie
ma już znaczenia. Musisz mi zaufać, Leah. Nie zrobiliśmy tego specjalnie –
zwrócił na mnie swój wzrok. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie wierzę ci – odpowiedziałam. – Nie wierzę, słyszysz! To
jest jakaś chora gra, Zayn, Nathan, Javadd, czy jak ci tam na imię! – Wykrzyczałam. Miałam
ochotę przywalić mu teraz w mordę, ale wciąż byłam powstrzymywana przez Grega. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Błagam cię, Leah. Jesteś mi potrzebna...</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Prychnęłam.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Do czego? Do uratowania twojej dupy?!</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Mojego brata. Pamiętasz, jak zawarliśmy umowę?</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Zabiję cię, ty cholerny dupku! – Wrzasnęłam. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wyswobodziłam się z uścisku Grega. Podbiegłam do Malika i
złapałam za broń, którą wciąż celował w blondyna. Chciałam mu ją wyszarpać. Nie
wiem, dlaczego to zrobiłam. Popełniłam ogromny błąd. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Huk. Głośny huk. Przez chwilę robi mi się głucho w uszach.
Broń upada na podłogę. Skierowuję swój wzrok na wprost. Greg leży na ziemi
nieruchomo. O Boże. Co ja zrobiłam? Co się przed
chwilą stało? Widzę, jak Zayn podbiega do leżącego na podłodze blondyna. Ręce zaczynają mi się pocić. Moje ciało się
trzęsie. Niekontrolowanie upadam na kolana. O MÓJ BOŻE.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
ZABIŁAM GREGA…</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
-----------------------------------</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
NA POCZĄTKU CHCIAŁAM WAM BARDZO PODZIĘKOWAĆ ZA TAK LICZNE KOMENTARZE POD POSTEM! JESTEŚCIE WSPANIALI! Nie sądziłam, że ktoś jeszcze będzie chciał czytać #Mistakeff po tak długiej przerwie. KOCHAM WAS!</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Przepraszam, że ten rozdział jest tak krótki. Mam nadzieję, że was nim nie zawiodłam. No może troszeczkę. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
ZAPRASZAM TAKŻE NA MOJE OPOWIADANIE Z HARRYM W ROLI GŁÓWNEJ: </div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: large;"><a href="http://my-friend-angel-fanfiction.blogspot.com/">http://my-friend-angel-fanfiction.blogspot.com/ </a></span>Tematyka jest zupełnie inna, ale mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu. :) </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wyrażajcie swoje opinię na twitterze z hashtahiem #MistakeFF. Polecajcie innym, jeśli oczywiście jest godne polecenia :) Uwielbiam czytać wasze tweety! Aż mnie po nich wena nachodzi xd</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
DZIĘKUJĘ, ŻE ZOSTALIŚCIE. MAM NADZIEJĘ, ŻE MNIE NIE OPUŚCICIE DO KOŃCA PIERWSZEJ CZĘŚCI :)</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
UŚCISKI!</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
wasza: @mistakezayyn </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14683274414232867685noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-3202686799349099708.post-58550562640484543502014-11-09T09:07:00.001-08:002014-11-09T09:21:42.865-08:00Rozdział jedenasty.<div abp="611">
</div>
<div abp="612">
<br /></div>
<div abp="613">
<br /></div>
<div abp="614">
<span style="font-family: Georgia;">Wszystko było gotowe. Byłem zadowolony z pracy moich ludzi. Wykonali zadania perfekcyjnie i bez żadnej pomyłki. Niech ten skurwiel szykuję się na swoją śmierć. Jego koleżka Liam, mimo zmiany wyglądu, poległ. Zbiliśmy go z tropu. Informacje jakich się dowiedział, były oczywiście fałszywe. Payne od dłuższego czasu kombinował plan zrujnowania naszego gangu, o czym dowiedziałem się zanim tajemnica Malików wyszła na jaw. Nie przejmowałem się jednak tym gówniarzem, był nieszkodliwy. Sytuacja zmieniła się z dniem dołączenia do jego paczki Javadda. Najlepszy z moich ludzi przeciwstawia się mnie. W tym momencie poczułem zagrożenie. Musiałem go przechytrzyć, musiałem być wygranym. Nie obchodzą mnie więzi rodzinne. Człowiek, który mnie zdradza już do niej nie należy. Kłamstwa też nie toleruję, dlatego zabiłem brata i jego żonę. Nie mam wyrzutów sumienia. Jestem skałą. Panem tego świata. To ja zostałem szefem gangu. Co z tego, że zabiłem swojego poprzednika i zmusiłem do podpisania oświadczenia o przejęciu przeze mnie dowództwa? Mam w dupie fakt, że jestem szaleńcem. Zabiję każdego, kto stanie mi na drodze. Każdego, kto zagraża mojej osobie. Szykuj się na swoją śmierć Zayn Javadd Malik. Byłeś moim ukochanym bratankiem, oczkiem w głowie, następcą. Straciłeś to, zniszczyłeś szansę na lepsze życie, na bycie kimś. Teraz będziesz zdychał tak długo, jak twój ojciec. Nie dam ci szybkiej, słodkiej śmierci. Zobaczysz, jak najbliższe osoby w twoim życiu powoli je traciły. Nagrałem ich ostatnie chwile. Mam nadzieję, że seans ci się spodoba.</span><br />
<div abp="615">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> </span></div>
<div abp="616">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> *</span><br />
<span style="font-family: Georgia;"><br /></span><br />
<br /></div>
<div abp="617">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div abp="618">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div abp="619">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Pierdoleni Malikowie - splunąłem. - Dlaczego tak późno dowiedzieliśmy się, że on nie ma tatuaży.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Spokojnie szefie. Wszystko jest już gotowe. Niedługo wdrążymy nasz plan w życie.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Wiem, po prostu wkurwia mnie fakt, że daliśmy się nabrać. Zabiłbym Nathana, a Zayn spokojnie organizuje na mnie pułapkę. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Właściwie, to dlaczego nie zabijesz ich obu?</span><br />
<br /><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Zaśmiałem się. Wiedziałem, że Jake w końcu zada mi to pytanie.</span></div>
<div abp="639">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Zrobię z niego jeszcze gorszego skurwysyna, niż Zayn. Będzie już wiedział, czym grozi nieposłuszeństwo. </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Myślisz, że też będzie tak skuteczny?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Skinąłem głową.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Krew Malików. Wiesz, jacy jesteśmy rządni władzy - zaśmiałem się gardłowo. </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Nie mamy już wtyczek w szpitalu. Znajomi Payna wszystkiego pilnują. Jesteś pewny, że on nam nie zagraża? Zabił Leighta i Braytona.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Nie przypominaj mi o tych debilach - warknąłem. - Spierdolili swoją robotę. Mam w dupie tego pseudo gangstera. Jedynym zagrożeniem jest Malik i na nim się skupmy. Ośmieszę go, a później z przyjemnością odbiorę mu życie. Znam jego czuły punkt, a raczej osobę, która nim jest. </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Chyba wiem o kim mówisz - Jake posłał mi porozumiewawcze spojrzenie, a na jego twarzy </span></div>
<div abp="662">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">zagościł cwaniacki uśmieszek. - Co z dziewczyną?</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Ją też zabiję, kiedy tylko uporam się z tym gnojkiem.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Tak myślałem. Działamy?</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Działamy.</span></div>
<div abp="672">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div abp="673">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div abp="674">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div abp="675">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div abp="676">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div abp="677">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div abp="678" align="center">
<div abp="679">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">*</span></div>
</div>
<div abp="680" style="text-align: center;">
<div abp="681">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Perspektywa Leah</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Zayn właśnie rozmawia z Harrym i Lou pod salą. Kazał, żebym wyszła. Nienawidziłam tajemnic. Chciałam cokolwiek podsłuchać pod drzwiami, jednak starali się mówić szeptem. Jestem ciekawa, co wymyślą. Nie ogarniam tej całej sytuacji. W prawdzie dowiedziałam się kilku istotnych rzeczy, jednak dalej nic nie układa mi się w całość. Nic nie jest racjonalne. Ciągle tkwię w labiryncie kłamstw. Czuję to. Do tego coraz mocniej się boję. Słowa wróżącej mi kobiety wciąż zaprzątają moją głowę. Malikom grozi niebezpieczeństwo. Czy ona może mieć rację? Co, jeśli tak właśnie jest? Co mogę zrobić, by ich uchronić?</span></div>
</div>
<div abp="690">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Leah, jesteś wzywana na izbę - głos Grega wyrwał mnie z przemyśleń. </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Kiwnęłam głową i skierowałam się za nim. Bliźniacy zajmowali moje myśli, co skutkowało mało taktownymi decyzjami. Musiałam wziąć się w garść. Zwłaszcza, że zostaliśmy przydzieleni do opatrywania ran pacjentom z wypadku autobusowego. </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Ręce ci się trzęsą - wywróciłam oczami, po tym, jaki Greg zwrócił mi uwagę. Zakładałam szwy na czole jednej z rannych. Fakt, nie byłam dzisiaj w wyśmienitej formie, ale to nie jest powód, by mógł zwracać mi uwagę. - Po prostu się martwię - dodał.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Westchnęłam głośno.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Niepotrzebnie - bąknęłam. Nie zapomniałam jeszcze o naszym spięciu pod szpitalem. </span></div>
<div abp="690">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Zachowywałam dystans. Greg zrobił się jakoś dziwny i zbyt podejrzliwy. Nie chce, by jeszcze on został wplątany w to gówno.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Leah, powinnaś ... - zaczął, jednak nie dałam mu dokończyć.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Przestań. Zajmij się swoją robotą, dobra?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Zmieniłaś do mnie stosunek, kiedy w twoim życiu pojawił się Malik. </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Kurwa, Greg, serio?</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Wydaję ci się.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Nie, wcale mi się nie wydaję. Byliśmy dobrymi przyjaciółmi, a teraz? Zbywasz mnie, prawie w ogóle ze sobą nie gadamy, nie wychodzimy już nigdzie. Czy ty tego nie zauważasz? Cały swój czas oddałaś temu, temu...pacjentowi, a mnie traktujesz jak najgorszego wroga. Zrobiłem coś źle?</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Zagryzłam dolną wargę. Spokojnie dokończyłam zszywanie rany i zrobiłam opatrunek. Odłożyłam narzędzia i pokazałam kobiecie miejsce, gdzie może usiąść i odpocząć. Zdjęłam rękawiczki i skierowałam swój wzrok na mojego przyjaciela. Nie wiedziałam, że tak to wszystko odbierał. Z drugiej strony zachował się nieprofesjonalnie, w chwili, gdy zostawił Zayna samego i zignorował moje prośby.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Jestem zła, że zlekceważyłeś moją prośbę i zostawiłeś Pana Malika samego, chociaż prosiłam cię, byś z nim został - wytłumaczyłam.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Skierował na mnie swój wzrok i prychnął lekko pod nosem.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Nawet nie dałaś mi się wytłumaczyć. Wyobraź sobie, że zostałem wezwany do mojej pacjentki, Pani Berm, zatrzymała się, a ja próbowałem przywrócić jej funkcje życiowe. Niestety zmarła. A wiesz z jakiego powodu trafiła do nas do szpitala? - Przerwał na chwilę. W tym momencie zrobiło mi się głupio. Rzeczywiście mogłam dać się mu pierw wytłumaczyć. </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Przykro mi.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Wiesz z jakiego powodu trafiła do szpitala? - Jego oczy przeszywały moje. Był zdenerwowany. Jeszcze nigdy nie widziałam go w takim stanie. Mój błąd, racja. Nie zapytałam go o powód pozostawienia Zayna samego. Nie powinnam się tak zachować. Znamy się zbyt długo. Nie zrobiłby czegokolwiek wbrew mnie. </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Nie? </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Była w tym banku. To przez Malika tu się znalazła, Leah. Jesteś nim totalnie zaślepiona. </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Co? Ty nic nie rozumiesz...</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Prychnął. Podszedł do mnie bliżej. Jego nos prawie stykał się z moim. Gula utkwiła mi w gardle.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Wstrzymałam oddech. Odejdź, cholera. </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Ja nic nie rozumiem? To ty niczego nie kumasz. Zadajesz się z kryminalistą.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Przełknęłam ślinę.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Nie prawda. </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Do tego jeszcze mu pomagasz.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">O kurwa. Czy on? Czy to możliwe, że czegoś się dowiedział?</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- O czym ty mówisz? - Postanowiłam udawać głupią. Zawsze mi się udawało, może teraz też się uda?</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Widziałem, jak nie chciałaś dopuścić policjantów do Malika.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> -</span><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> Byli zbyt natrętni.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- A kim są ci dwaj, co teraz go pilnują? Nie wyglądają jak gliny. </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Tajniacy. Nie wiedziałeś? - Zaśmiałam się nerwowo.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Serio, Leah?</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- O co ty mnie podejrzewasz? Pojebało ci się coś we łbie? Będę lekarzem. Lekarzem, Greg.</span><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Nie planuję wiązać przyszłości z przekrętami. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">"Właściwie to już zaczęłaś ją wiązać." Przestań. "Taka jest prawda." Nie jest. "Okej, jak wolisz."</span><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Kurwa.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Spokojnie, Lee. Ja po prostu...</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Nie, przestań! Od paru dni wciąż masz do mnie jakiś problem. Wszystko ci nie pasuje. Doszukujesz się czegoś, czego nie ma. Zarzucasz mi jakieś brudy. Może ciebie boli to, że spędzam więcej czasu z Zaynem, nie z tobą, co? - Zamrugałam nerwowo kilka razy powiekami. Zacisnęłam usta w cienką linię i lekko przytupując nogą chciałam dać mu do zrozumienia, że mam dość jego uszczypliwych komentarzy i podejrzeń. Co on sobie myśli? Że jest moim ojcem?</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Wyobraź sobie, że tak właśnie jest! Olałaś mnie dla niego. Na prawdę byłaś taka ślepa i nie zauważyłaś, że zawsze chce twojego dobra? Że byłem na prawie każde twoje zawołanie? Przypomnij sobie, Leah. Przypomnij, jak dzwoniłaś do mnie w środku nocy, bo czułaś się samotna, a ja jak ten ostatni debil, mimo tego, że byłem skonany po dyżurze, jak wariat, wsiadałem w auto i kilka minut później byłem już u ciebie. Jak pocieszałaś się w moich ramionach, kiedy kolejna randka ci nie wyszła. Musiałem to znosić, mimo tego, że od zawsze mi się podobałaś, i co noc nie myślałem o nikim innym, tylko o tobie. Naprawdę tego nie zauważyłaś? - Przerwał na chwilę, a ja dosłownie stałam nieruchomo, moje ciało ogarnął szok. Pewnie wyglądałam komicznie, z na wpół otwartą buzią i wytrzeszczonymi oczami, ale moja reakcja była jak najbardziej adekwatna do usłyszanych przeze mnie, przed chwilą, słów.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Zresztą, zapomnij o tym. I tak gówno cię teraz to interesuje. </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Cholera, cholera, cholera. Ja śnię, to tylko zły sen, Lee. Niech ktoś mnie uszczypnie...</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Ja... - zająkałam się. Greg tylko prychnął i odwrócił się do mnie plecami. Chciał ruszyć, ale w ostatniej chwili złapałam go za dłoń. Zatrzymał się. Obrócił głowę w moją stronę. Wyczekiwał wyjaśnień, dostrzegłam to w jego oczach. - Przepraszam. Naprawdę nic nie zauważyłam, gdybyś mi to powiedział, to może...</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">-Co, może byłabyś skłonna dać mi szansę? </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Wzruszyłam ramionami.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Może.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Więc mi ją daj, Leah. Obiecuję, że ja cię nie zawiodę, przecież mnie znasz - uniósł swój wzrok i złapał kontakt z moim. Przegryzłam dolną wargę. Zbliżyłam się do niego, stanęłam na palcach i delikatnie musnęłam ustami jego policzek.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Nie mogę tego zrobić, nie teraz - szepnęłam i odsunęłam się od niego. - Potrzebuję czasu na przemyślenia - wyjaśniłam i jak najszybciej skierowałam się w głąb szpitala. Uciekłam. Byle tylko nie prowadzić dalej tej rozmowy. Dlaczego ja zawsze muszę mieć pod górkę?</span></div>
<div abp="690">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br />
<div align="center">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">*</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Koniec pracy, nareszcie! Jestem padnięta. Zbyt dużo się dzisiaj wydarzyło. Mój mózg nie przetwarza tak wielu informacji na raz. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Niall czeka na ciebie na dole - usłyszałam za plecami głos Harrego. Odwróciłam się i posłałam mu ciepły uśmiech.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Wolałabym wyspać się w swoim łóżku, ale teraz to jest raczej niemożliwe - westchnęłam.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Spokojnie maleńka. Niedługo się to wszystko skończy.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Mam nadzieję - Loczek poklepał mnie po ramieniu i skierował się w stronę sali Zayna. Ja natomiast ruszyłam do wyjścia. Miałam darmową podwózkę, ale brakowało mi prowadzenia mojego autka. Muszę je sprowadzić jak najszybciej. Wtedy żaden z ludzi Nathana nie będzie musiał po mnie przyjeżdżać. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Hej Niall! - Przywitałam się z blondynem i od razu zajęłam miejsce pasażera. Odpowiedział mi krótkim "cześć". Odpalił silnik nic nie mówiąc. Załączyłam radio, nie lubiłam ciszy w samochodzie. Z głośników popłynęła jakaś rockowa piosenka. Nie chciało mi się skakać po stacjach, więc po prostu zostawiłam to, co jest.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Wydajesz się być jakiś smutny. Coś się stało? - Horan wypuścił ciężko powietrze z ust. Zaczął nerwowo stukać palcami na kierownicy. Ewidentnie coś go dręczyło.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Wszystko okej.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Ehe, mnie nie oszukasz, Horan. Mów.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Chrząknął znacząco, co oznaczało, że jednak mi zaufał i postanowił się zwierzyć. Zrobiło mi się ciepło na sercu, nie wiem dlaczego. Miałam wrażenie, jakbym zyskała kolejnego przyjaciela. Czy to możliwe? Czy ten zwariowany blondyn mógłby nim zostać?</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Chodzi o Ginę. W zasadzie to o nas. Mówię ci to, bo... wydaję mi się, że jako kobieta lepiej zrozumiesz tę sytuację - westchnął. Nerwowo zagryzł wargę. - Nie obrazisz się, jeśli zapalę w aucie?</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Nie wiedziałam, że palisz.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Bo nie palę. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Oh - bąknęłam. - Co cię skłoniło, by sięgnąć po to świństwo?</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Podejrzewam, że Gina jest w ciąży - włożył papierosa do ust, następnie podpalił go lewą dłonią. Prawą cały czas trzymał na kierownicy. Otworzyłam usta, próbowałam coś powiedzieć, jednak na marne. Zatkało mnie. Totalnie mnie zatkało. Horan ojcem. Niall James Horan zostanie tatą. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Umm, dziecko to nie koniec świata - wreszcie zdołałam cokolwiek z siebie wydusić. Niall obdarował mnie spojrzeniem typu "Pojebało cię?'", po czym jego wzrok znów przeniósł się na drogę. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- No dobra, może to nie jest komfortowa sytuacja, ale czasu nie cofniesz. Chcesz ich zostawić?</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Oczywiście, że nie. Po prostu...</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Wiem, Niall. Boisz się odpowiedzialności, jak każdy z nas. Jednak jeśli okaże się, że masz zostać ojcem, to musisz wziąć się w garść. Od tej pory od ciebie zależało będzie życie drugiego człowieka. Malutkiej istotki, którą sam zmajstrowałeś. Stało się. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Cholera jasna. Nie jestem na to gotowy, rozumiesz? To nie jest czas na bycie ojcem. Które dziecko chce mieć ojca powiązanego z gangiem? To wszystko nie ma sensu.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Nic nie dzieje się bez powodu.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Chyba sama nie wierzysz w to, co mówisz. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">-Wierzę, Niall. Gdybym nie wierzyła, już dawno popełniłabym samobójstwo przez to wszystko, co mnie teraz spotyka.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Żartujesz? </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- No dobra. Jestem zbyt słaba, by zrobić coś takiego. Tak czy inaczej, dawno bym zwariowała. Jestem słaba, by ze sobą skończyć i pożegnać się z tym raz na zawsze, a zarazem silna, by przełknąć to wszystko i nie popaść w depresję. Rozumiesz? </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Chyba tak.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Powinieneś porozmawiać z Giną. Jeśli będziesz miał jakiś problem, jestem.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Dziękuję. Dobrze jest mieć taką osobę jak ty.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Trzymam kciuki - posłałam mu szeroki uśmiech, który odwzajemnił. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Nawet nie zorientowałam się, że zaparkowaliśmy już przed posiadłością Malików. Otworzyłam drzwi i wysiadłam z auta. Zaczerpnęłam świeżego powietrza, po czym skierowałam się w stronę drzwi wejściowych. Będzie, co ma być. Pozostanę silna. Chyba zacznę sobie powtarzać to zdanie codziennie.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="center">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">*</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Co oglądacie? - Spytałam siedzących w salonie przed telewizorem Java i Nialla. Ze skupieniem śledzili nieznany mi program. Odwrócili się na moment w moją stronę, następnie znów skierowali wzrok w ekran telewizora. - Okeeeeeeej - przeciągnęłam i usiadłam obok Malika na kanapie. Nawet nie zwrócił na mnie uwagi, co oczywiście było mi na rękę. Po kilku minutach ich jakże "interesujący" program o samochodach, jak się później przekonałam, nareszcie się skończył. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Oglądałaś z nami? - Odezwał się Malik, a ja tylko kiwnęłam głową na potwierdzenie. - Myślałem, że poszłaś.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Nudziło mi się tak bardzo, że postanowiłam zmarnować kilka minut mojego czasu na ten beznadziejny program. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Kobiety - wywrócił oczami.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Pan Malik chce się wypowiedzieć na temat kobiet? Przecież Pan zna je lepiej od strony seksualnej, jak zdążyłam zauważyć - zmrużyłam oczy z lekkim uśmieszkiem na twarzy.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Sugeruję Pani, że nie mam nic innego do zaoferowania kobietom, tylko seks? A może myślisz, że nie znam się na was? </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Ja to wiem.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Mało Pani wie, Panno Colins. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Ah, tak? </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Sprawię, że przeżyjesz ze mną swój najlepszy dzień w życiu. Zakład? </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Co? On powiedział...?</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Zależy o co się zakładamy.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Zastanowił się przez chwilę. Widziałam, jak jego kąciki ust unoszą się do góry. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Zastanowimy się nad tym.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Wyciągnął w moją stronę swoją dłoń. Przegryzłam lekko wargę i wysunęłam swoją. Nasze dłonie złączyły się w uścisku.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Niall, przetniesz?</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Jak z dziećmi - Horan pokręcił głową i przeciął nasze dłonie.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Jesteśmy umówieni - puścił mi oczko, na co ja tylko aktorsko przewróciłam oczami.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Naszą "sielankę" przerwał dzwonek do drzwi. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Otworzy ktoś? - Zapytałam. Cisza, świetnie. - Okej, pójdę. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Wstałam i niechętnie skierowałam się w stronę drzwi. Ktoś natarczywie dzwonił dzwonkiem, co doprowadzało mnie do szału.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Już! - Krzyknęłam. Odblokowałam drzwi i pociągnęłam za klamkę. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Moim oczom ukazała się szczupła, wysoka brunetka. Była cała mokra, prawdopodobnie od deszczu, i zapłakana. Makijaż spłynął po jej twarzy, tworząc czarne smugi pod oczami. Z wargi i łuku brwiowego sączyła się krew, a ona sama ledwo trzymała się na nogach. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Szukam Zayna... - wychrypiała ostatkiem sił.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Zayna nie...</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Rose? - Zza moich pleców udało mi się dosłyszeć głos Nathana. Odwróciłam się w jego stronę, do końca nie wiedząc, co o tym wszystkim myśleć. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">-...ma - dokończyłam to, co miałam zamiar jej odpowiedzieć. Co tu jest grane? </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Zayn, Zayn musisz mi pomóc. Oni chcą mnie zabić - wybuchnęła płaczem i upadła na kolana. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Malik od razu do niej podbiegł i pomógł jej wstać.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Cty tu robisz, Rose? - Zapytał jej, ona jedna nie dała mu odpowiedzi. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Zayn? - Zmrużyłam oczy obserwując Malika i Rose, którą trzymał aktualnie w ramionach.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Oczekiwałam odpowiedzi.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Wytłumaczę ci to... - wyszeptał. Nie, to nie jest tak, jak myślę...</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Powiedz mi, że to nie jest tak, jak wygląda...</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Spuścił głowę. Cisza, zero odpowiedzi. Ja pierdole, to niemożliwe. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">-Nie mogę w to uwierzyć! Jak mogliście?! - Krzyknęłam. Rozsadzało mnie od środka, miałam ochotę coś rozwalić. Dałam się nabrać, jak dziecko. Naiwna. Jestem taka naiwna.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Nie wiedzieliśmy, czy możemy ci ufać! </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Serio? Na prawdę zamierzasz się tak tłumaczyć?! A ja głupia prawie zaczynałam coś do ciebie czuć! - Nie pohamowałam łez. To, do czego nie przyznawałam się wcześniej wypłynęło z moich ust. Byłam wściekła. Znów czułam się sama. Znów mnie oszukano. - Jesteście popieprzeni. W co gracie? Nie, mam dość. Zostawcie mnie w spokoju. Wychodzę i możesz być pewien, że kończę z tym gównem. Mam w dupie twoje groźby, rozumiesz? Od dzisiaj Leah Jessica Colins dla was nie istnieje, czy to jest jasne?! - Krzyczałam. Mój wewnętrzny ból wydobywał się na zewnątrz. Czułam, jak rozpadam się na kawałki, a moja siła słabnie. Wyszłam trzaskając drzwiami. Wybiegłam na ulicę, mimo deszczu. Nie obchodziło mnie teraz nic. Chciałam stąd uciec, uciec od niego jak najdalej. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">- Leah! - Usłyszałam, jak nawołuje moje imię. Przyśpieszyłam kroku. Zaczęłam biec w stronę parku. Deszcz uderzał w moje ciało, a pojedyncze kropelki mieszały się z moimi łzami. Nie dogonił mnie. Uciekłam, uciekłam mu. Pieprz się, Malik. Pieprzcie się wszyscy!</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">__________________________________________________________________________</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">PRZEPRASZAM.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Wiem, że to nie wystarczy, bo zawaliłam na całej linii. Niektóre osoby na prawdę polubiły to opowiadanie, co mnie naturalnie bardzo cieszy i właśnie was chciałam najbardziej przeprosić. Wszystko mnie przerosło. Przeprowadzka, nowe miejsce. Początkowo miałam problem z internetem, później w moje życie wdarło się kilka problemów...</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Tłumaczenie na nic się chyba zda. Kiedy tutaj weszłam i zobaczyłam ile pozostawiliście komentarzy, zrobiło mi się głupio. Dlatego postanowiłam się spiąć i napisać kolejny rozdział. Dla was. Nie oczekuję, że po tym wszystkim wrócicie z chęcią do czytania. Nie liczę na wiele komentarzy...</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Przepraszam, kolejny raz. Nic innego nie mogę powiedzieć. </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">CHCIELIBYŚCIE, ABYM DALEJ PISAŁA TO FANFICTION? </span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">WIEM, ŻE ZAWALIŁAM NA CAŁEJ LINNI, JEDNAK JEŚLI JESZCZE MACIE OCHOTĘ WGŁĘBIAĆ SIĘ W TĘ HISTORIĘ, NAPISZCIE MI TO W KOMENTARZU. Jeśli będzie was tu dużo, to moje problemy osobiste postaram się oddzielić i dalej męczyć was MISTAKE'iem.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">DZIĘKUJĘ ZA WYŚWIETLENIA, KOMENTARZE I OBSERWOWANYCH.</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">ŚCISKAM i czekam na wasze opinię <3</span></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span><br /></div>
<div align="left">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"></span></div>
</div>
</div>
<div align="left">
<br /></div>
<div abp="695">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14683274414232867685noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-3202686799349099708.post-19675369710360689572014-09-23T10:27:00.000-07:002014-09-23T10:29:44.781-07:00Rozdział dziesiąty<br />
<span style="font-size: large;">NIECH KAŻDY, KTO PRZECZYTA DODA JAKIŚ KOMENTARZ. CHCĘ ZOBACZYĆ ILE MAM WIERNYCH CZYTELNIKÓW. Z GÓRY DZIĘKUJĘ!</span> + notka na dole, jak zawsze. Dowiecie się z niej czegoś ciekawego :)<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Bez celu przemierzałam szpitalne korytarze. Chcąc znaleźć sobie jakiekolwiek zajęcie, zaglądałam do poszczególnych sal i podpatrywałam co się w nich dzieje. Dwóch staruszków leżących w szpitalu na tę samą przypadłość, dokładnie na miażdżycę, wykłócało się o aktualny stan gospodarczy regionu. Mało interesujący temat, jak dla przyszłej lekarki, ale kto wie, w jakim kierunku zmienią się moje poglądy na starość. Nic ciekawego, nie chce wtrącać się do tematu, o którym nie mam pojęcia i mogę palnąć jakąś głupotę. Kilka sal dalej moją uwagę przykuwa jakieś zbiorowisko. Dostrzegam w nim głównie kobiety, pacjentki. Ciekawość, jak zawsze, wygrała z rozsądkiem i postanowiłam przepchać się przez tłum. Mówię ciche "przepraszam", a pacjentki, jak przystaje, przepuszczają mnie. Wychodzę na przód i trafiam do środka sali numer 29. Na jednym z łóżek siedzą dwie kobiety. Po pościeli porozrzucane są karty, a jedna z kobiet po kolei odkrywa jedną z nich, wskazaną przez tą drugą. Z zaciekawienie przyglądam się całej sytuacji. Wróżby w naszym szpitalu? Tego jeszcze nie było.<br />
<br />
- Ma pani dwójkę dzieci, prawda? - Pyta czarnowłosa kobieta, w wyraźnie podeszłym wieku. Dałabym jej ponad sześćdziesiątkę.<br />
<br />
- Tak. Syna i córkę - odpowiada druga, około trzydziestoletnia.<br />
"Wróżka" cmoka ustami, jakby coś jej się nie zgadzało.<br />
<br />
- Ale miałaby pani trójkę. Dwa lata temu pani poroniła - zauważam szok na twarzy brunetki. Lekko kiwa głową. Oh, serio?<br />
<br />
- Co za brednie - prycham, wypowiadając te słowa nieświadomie na głos.<br />
<br />
- Coś nie tak? - Zauważam na sobie wzrok "wróżki" i nie tylko. Wszyscy zebrani skupili się na mojej osobie.<br />
<br />
- Stek bzdur. Nie wierzę w takie rzeczy.<br />
<br />
Na twarzy staruszki pojawia się uśmiech. Zachowuję się tak, jakby moje słowa jej nie ruszyły.<br />
<br />
- W takim razie, zapraszam - wypowiada te słowa, nie spuszczając ze mnie swoich tęczówek.<br />
<br />
- Nie, dziękuję - zaśmiałam się i chciałam się odwrócić, jednak tłum stojący za mną mi to uniemożliwił.<br />
<br />
- Boisz się, Leah? - Słyszę jej ochrypły głos.<br />
<br />
- Sprytnie, przeczytała pani moje imię z plakietki. Nie dam się wrobić.<br />
<br />
- Niech pani usiądzie i pokażę wszystkim, jakim stekiem bzdur są moje wróżby - swoją kościstą dłonią zbiera karty, młoda kobieta ustępuję mi miejsca. Dobra, usiądę. Co mi szkodzi. Co może mi powiedzieć? Że będę bogata, albo czeka mnie wielka miłość i szczęśliwe życie? Gadanie.<br />
Siadam na przeciwko "wróżki" i czekam, aż wyłoży mi tarota. Swoją drogą, jestem strasznie ciekawa, co dla mnie wymyśliła. Drżącymi dłońmi zaczyna odkrywać kilka kart. Nie wiem na czym polega tarot, więc tylko się jej przyglądam.<br />
<br />
- Zawsze byłaś perfekcjonistką i dążyłaś do celu. Dlatego zaszłaś tak daleko - z jej ust wydobyły się pierwsze słowa, a ja z kpiącą miną je potwierdziłam. Żadna rewelacja. - Niestety karty pokazują, że w twoim życiu pojawił się chaos. Widzę złych ludzi, dużo krwi. Dwóch bliskich ci mężczyzn niedługo będzie potrzebowało pomocy. Źle to wygląda... - przerwała, a moje usta otworzyły się momentalnie.<br />
<br />
- Co z nimi? - Ożywiłam się momentalnie. Nie obchodził mnie tłum za mną, Byłam w szoku.<br />
<br />
- Nie mam informacji, twoja energia blokuje karty.<br />
<br />
- Przeżyją?<br />
<br />
- Nie wiem tego, dziecko. Pole jest niewidoczne, karty nie chcą nic o nich pokazać.<br />
<br />
- Co to znaczy? - Przegryzłam wargę ze zdenerwowania.<br />
<br />
- To może oznaczać najgorsze, przykro mi - odpowiedziała ciszej, tak, by nikt nas nie mógł usłyszeć.<br />
<br />
- Słucham?- Zerwałam i stanęłam nad nią.<br />
<br />
- Twoja niewiara sprawia, że karty nie chcą wszystkiego pokazać. Oczywiście najgorszy scenariusz nie musi wiązać się ze śmiercią ani Zayna, ani Nathana.<br />
<br />
Ona zgadła ich imiona, to niemożliwe. Skąd mogła wiedzieć? A może po szpitalu chodzą plotki? Nikt nie wie o dwóch Malikach. Zaczynam się bać. Czy coś im grozi? Powinnam któremuś o tym powiedzieć ? Nie, wyśmieje mnie. Nie uwierzy w insynuację jakiejś kobiety podającej się za tarocistkę. Dobra, ja w pewnym stopniu uwierzyłam. Żałuję, że nie mogę dowiedzieć się, co grozi Malikom. Cholera jasna!<br />
<br />
- Co tu się dzieje? - Do sali weszła jedna z pielęgniarek, a ja od razu poderwałam się do pozycji stojącej. Wzruszyłam ramionami i wyminęłam ją. Ludzie stojący w progu drzwi zrobili mi przejście, za co byłam im wdzięczna. Nie miałam słów na wytłumaczenie tego bałaganu.<br />
<br />
*<br />
Potrzebowałam chwili relaksu. Pokój lekarski w popołudniowych godzinach zazwyczaj był pusty, więc mogłam spokojnie zaznać samotności. Wzięłam laptopa na kolana i weszłam na najczęściej odwiedzaną przeze mnie stronkę z muzyką. Wpisałam w wyszukiwarkę: Ed Sheeran i kliknęłam w link do piosenki, która skradła ostatnio moje serce. A wszystko przez wysokiego, wytatuowanego bruneta. Pomimo rozbrzmiewającego w słuchawkach głosu Eda, ja słyszałam zachrypnięty, delikatny głos Malika. Zamknęłam oczy, kiedy rozbrzmiały pierwsze słowa piosenki.<br />
<br />
"Give me love like her"... Daj mi miłość taką jak jej. Taką jak jej. Jej miłość. Czy to jest jakiś podtekst? Czy Malik nie zanucił tej piosenki bez przyczyny? Interpretacja tego tekstu może być dwuznaczna. W tech chwili, kiedy pomyślę nad pierwszą linijką tekstu, od razu nasuwa mi się imię dawnej miłości Nathana. Daj mi miłość taką jak jej... Oczekuje ode mnie miłości takiej, jaką dawała mu Rose? A może to tylko przypadkowa piosenka, taka, która nasunęła mu się pierwsza na myśl. Jestem idiotką. Jak mogłam tak pomyśleć. Z drugiej strony, przypominam mu ją. Może kiedy patrzy na mnie, dostrzega Rose, nie mnie. Kurwa. A jeśli on na prawdę przebywając ze mną czuję się, jakby był z Rose?<br />
<br />
*<br />
<br />
- Zany, Zyanie... - lekko szturchnęłam ramieniem bruneta. Zamruczał i powoli otworzył oczy. Brązowe tęczówki przez chwile błądziły po pomieszczeniu, po czym zatrzymały się na mojej twarzy. Zauważyłam, że Malik nieznacznie posyła mi lekki uśmiech, który odwzajemniłam. - Muszę ci zrobić zastrzyk - poinformowałam, na co tylko westchnął. Powiedziałam Harremu i Louisowi, że trochę dłużej posiedzę z Zaynem, więc oni postanowili to wykorzystać i poszli coś zjeść.<br />
Podwinęłam rękaw jego piżamy i otworzyłam do tej pory zamknięty otwór wenflonu. Wstrzyknęłam powoli lek, Podziwiałam go. Był tak cierpliwy, nie skarżył się na ból, chociaż wiedziałam, że cierpiał. Nie raz jego twarz zdobił grymas, zaciskał zęby i przymykał oczy.<br />
<br />
- Już niedługo z tego wyjdziesz. Twój brat kombinuje w jaki sposób może oddać ci nerkę - szepnęłam.<br />
<br />
- Chce mi oddać nerkę? - Szok wymalowany na jego twarzy świadczył o tym, że nie spodziewał się takiego gestu ze strony swojego brata.<br />
Skinęłam głową na znak potwierdzenia moich słów.<br />
<br />
- Cholera jasna - przeklną. - To się nie uda.<br />
<br />
- Wiem, że nie może pokazać się w szpitalu. Szukają go, ale Zayn, zrozum, ile razy on stał samochodem Nialla pod szpitalem? Tylko o tym pomyśl. Już dawno mogli go złapać.<br />
<br />
- Był pod szpitalem? Czy on jest kretynem? Przecież wszystko spierdoli! - Jego twarz zrobiła się cała czerwona. Ze zdenerwowania zaczął kasłać, a ja musiałam nałożyć mu maskę tlenową. On nie może tak reagować.<br />
<br />
- Co ma spierdolić?<br />
Niczego nie rozumiałam.<br />
<br />
- Zrozum, oni go szukają, ale jeśli dowiedzą się prawdy, zabiją go. Musisz mu wybić z głowy takie akcje. Widzisz, mnie chcieli już wysłać na tamten świat, ale się nie udało. Teraz nie mają takiego dostępu, ale jestem zmartwiony tą ciszą. Boję się, że oni już coś wiedzą... - przerwał.<br />
<br />
- O czym ty mówisz?<br />
<br />
- Musisz przypilnować Nathana. Ma się tutaj nie pokazywać. I zawołaj do mojej sali Harrego i Lou. Mam z nimi do pogadania - polecił,<br />
<br />
- Poszli coś zjeść. Wytłumaczysz mi to choć trochę? Liam próbował dać mi jakieś wskazówki, ale niewiele się dowiedziałam.<br />
<br />
- Liam ci coś opowiadał? Co powiedział? - Jego twarz zmieniła się momentalnie. Z wściekłej na zdezorientowaną, a nawet zmartwioną i... przerażoną?<br />
<br />
- Powiedział mi, że nie byliście ze sobą od dziecka. Ty i Nathan. Wyjaśnił mi, że Nathan trafił do pokoleniowego gangu, a ciebie uchroniono. Niedawno twój brat cię znalazł, ale ten cały gang się o tym dowiedział i zaczęli was szukać, czy coś takiego - wzruszyłam ramionami. - To wszystko.<br />
<br />
Przełknął ślinę. Widziałam, że biję się z myślami. Powie mi coś? Doda do tego cokolwiek od siebie?<br />
Jego twarz posmutniała, przymknął oczy. Pomyślałam, że się nie odezwie, ale on jednak postanowił podzielić się ze mną swoimi wspomnieniami.<br />
<br />
- Wychowywałem się w innej rodzinie, jak się później okazało, zupełnie dla mnie obcej. To byli sprawdzeni ludzie przez naszego ojca. Życie mnie rozpieszczało. Rodzice poświęcili dla mnie bardzo dużo, traktowali mnie jak własnego syna. Nie wiedziałem, że nie jestem ich. Miałem forsę, własną, wypasioną brykę i nauczanie indywidualne. Rodzice niechętnie wypuszczali mnie z domu. Teraz już rozumiem dlaczego. Pewnego dnia do moich drzwi zapukał Nathan. Kiedy je otworzyłem, myślałem, że to jakiś żart. Że ktoś sobie ze mnie robi jaja. Że sąsiad Frank, mój kumpel, przebrał się i chce mnie wrobić. Nathan przedstawił się, a ja po prostu zamknąłem mu drzwi przed nosem. Dziwisz się? - zaśmiał się. - Ciekawe co byś zrobiła, gdyby przed tobą stał ktoś, kto wygląda dokładnie tak jak ty.<br />
<br />
Nie mogłam wyobrazić sobie takiej sytuacji. Pewnie zareagowałabym dokładnie tak samo.<br />
<br />
- On jednak nie odpuścił. Próbował nawiązać ze mną kontakt, aż w końcu mu się udało. Zaczęliśmy się spotykać w tajemnicy. Myśleliśmy, że nikt się o tym nie dowie. I jak już wiesz tak się nie stało. Chcieliśmy powiedzieć o tym moim rodzicom, a raczej opiekunom, ale tego dnia, kiedy mieliśmy to zrobić zastaliśmy ich martwych w mieszkaniu. Od tego to wszystko się zaczęło...- przerwał.<br />
<br />
Milczałam, on też. Chyba zastanawiał się, czy chce o coś zapytać. Miał rację. Chciałam, jednak to, czego się dowiedziałam sprawiło, iż moje ciało zastygło. Musiałam się uspokoić. Myśl o śmierci zastępczych rodziców Zayna przyprawiała mnie o ciarki. Zabili ich. Ci z gangu ich zamordowali. O mój Boże.<br />
<br />
- Tak bardzo mi przykro... - wydukałam. Chwyciłam za jego dłoń i ścisnęłam lekko, chcąc dodać mu otuchy. - Od tej pory się ukrywacie?<br />
<br />
- Tak. Leah, oni nie zabili tylko moich rodziców...<br />
<br />
- Co?<br />
<br />
- Zabili też naszych wspólnych rodziców, biologicznych. Zabili ich za zdradę. To samo chcą zrobić z Nathanem, rozumiesz?<br />
<br />
- Za to, że im o tobie nie powiedział?<br />
<br />
- Dokładnie tak. Dlatego muszę porozmawiać z Harrym i Lou.<br />
<br />
- A co z tobą? - Przegryzłam wargę. - Tobie też grożą?<br />
<br />
- Póki tutaj jestem nic mi nie grozi.<br />
<br />
- Przyrzekasz?<br />
<br />
- Przyrzekam, maleńka, przyrzekam.<br />
<br />
______________________________________________________________________<br />
<br />
Krótki, wiem, ale mam teraz dużo na głowię. Przeprowadzam się i muszę się pakować :)<br />
Rozdział da wam odpowiedź, na jedną niewiadomą w opowiadaniu, więc jeśli uważnie go przeczytacie, na pewno się zorientujecie :)<br />
<br />
<br />
DZIĘKUJĘ ZA 26 KOMENTARZY POD POSTEM I PONAD 4 TYSIĄCE WYŚWIETLEŃ! JESTEŚCIE KOCHANI<3 Mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej :)<br />
<br />
No i nie zapominajcie podzielić się swoimi wrażeniami na twitterze dopisując #MistakeFF. UWIELBIAM CZYTAĆ WASZE TWEETY <3<br />
<br />
ŚCISKAM! <3<br />
<br />
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14683274414232867685noreply@blogger.com36tag:blogger.com,1999:blog-3202686799349099708.post-56015875384235896932014-09-17T07:25:00.003-07:002014-09-17T07:30:39.329-07:00Rozdział dziewiąty <br />
Byłam zaskoczona faktem, że właśnie wtulam się w osobę, którą uważam za niebezpieczną i jak do tej pory uważałam, niezaufaną. Teraz byłam innego zdania. Jego brat, Zayn na pewno nie miał wobec mnie złych zamiarów, a jego prośba, bym zaufała Nathanowi dała mi do myślenia. Nie byłam do niego przekonana, gdyż traktował mnie małostkowo. Wewnątrz siebie odczuwałam, jakby myślał jedynie o sobie. Wyglądał na narcystycznego gnojka, który sam nie wie czego chce. Do dziś. Do tej chwili, w której właśnie czuję niespokojny oddech bruneta na szyi, jego dotyk dłoni owiniętych wokół mojej talii. Zapach jego perfum wprawia mnie w lekki stan zakłopotania, a jednak wciąż tkwię w uścisku silnych ramion Nathana. Melodia wydobywająca się z jego ust stała się moją melodią. Gdybym tylko mogła, słuchałabym jak mi ją śpiewa co wieczór. Poczucie bezpieczeństwa w ramionach Malika wygrało z innymi uczuciami. Na moich ustach zagościł lekki uśmiech, postanowiłam zignorować wszelkie obawy. Jestem kobietą, potrzebuję oparcia, osoby rozumiejącej mój aktualny stan. On właśnie stał się tą osobą. Wiedział, co przeżywam wewnętrznie i mimo swojego wybuchowego charakteru stara się mi pokazać, że nie jestem w tym sama.<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- <span style="background-color: white; line-height: 15px;">Give me love like her</span><span style="background-color: white; line-height: 15px;"> </span></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 15px;">'Cause lately I've been waking up alone</span><span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 15px;"> - </span></span>ponownie zaczął nucić fragment piosenki. Dopiero teraz ją poznałam. W jego wykonaniu brzmiała emocjonalnie, prawdziwie. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w aksamitny głos bruneta.<br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 15px;"><br /></span></span><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 15px;">- Paint splattered tear drops on my shirt </span></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 15px;">Told you I'd let them go</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 15px;">And that I'll fight my corner</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 15px;">Maybe tonight I'll call ya</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 15px;">After my blood turns into alcohol</span><span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 15px;"> - </span></span>lekko kołysał naszymi ciałami. Było mi przyjemnie. Nie chciałam, aby ta chwila się skończyła.<br />
<span style="background-color: white;"><br /></span><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 15px;">- No, I just wanna hold ya - </span></span> usta Javadda dotknęły płatka mojego ucha. Zagryzłam wargę. Kocham jego głos.<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; line-height: 15px;"> </span><br />
<br />
Poczułam, jak lekko odsuwa się od mojego ciała. Swoje dłonie położył na moich biodrach. Niechętnie otworzyłam oczy. Mój wzrok spotkał się z jego. Zauważyłam, że jego tęczówki błyszczą, a na usta ułożone są w lekkim uśmiechu. To wywołało taką samą reakcje u mnie. Poczułam, jak kąciki moich ust unoszą się do góry. Nie spuściłam wzroku, wręcz przeciwnie. Czułam się, jak zahipnotyzowana. Zahipnotyzowana nim.<br />
<br />
- Chciałem powiedzieć, że... - przerwałam mu, kładąc palec na jego pełnych, męskich ustach.<br />
<br />
- Ufam ci.<br />
<br />
- Co? - Spytał pośpiesznie, jakby niewyraźnie usłyszał, co powiedziałam.<br />
<br />
- Powiedziałam, że ci ufam.<br />
<br />
- Nie zawiodę cię, obiecuję - wyszeptał, a przez moje ciało przeszły ciarki. - Dlatego też muszę cię teraz zostawić. Mam ważną sprawę do załatwienia.<br />
<br />
Przestraszył mnie. Chodziło o te esemesy i włamanie do mojego domu? On chyba nie chce zrobić żadnej głupoty...<br />
<br />
- Pamiętaj, że oni cię szukają. Z tego co wiem, nie mogą cię znaleźć - przypomniałam mu.<br />
<br />
- To niedługo się zmieni. Mamy już na nich plan.<br />
<br />
- Plan? Jaki plan? I na kogo? - Spojrzałam na bruneta. Odsunął się ode mnie i poszedł w kierunku korytarza, w którym zaczął ubierać buty. Najwyraźniej nie żartował, że zostawi mnie tutaj samą. - Odpowiedz.<br />
<br />
- Obiecuję, że odpowiem ci na wszystkie pytania, wtedy, kiedy ten cały cyrk się skończy. Zostaniesz u nas na kilka dni, oni już wiedzą, gdzie mieszkasz.<br />
<br />
Chyba sobie żartuje.<br />
<br />
- Chcę znać odpowiedź teraz, już. Nathan, zrozum... siedzę w tym tak samo, jak ty. Powinnam się czegoś dowiedzieć o nich, o tobie.<br />
<br />
Spuścił wzrok. Wziął marynarkę z wieszaka i otworzył lekko drzwi wejściowe.<br />
<br />
- Prawda złamie ci serce - usłyszałam, a mój puls zaczął wariować.<br />
<br />
W jaki sposób?<br />
<br />
- Mimo wszystko chce ją poznać - wyznałam.<br />
<br />
- Czasami trzeba skłamać, by prawda nie zrujnowała tego, co próbujemy zbudować - odpowiedział i pośpiesznie wyszedł. Stałam naprzeciw zamkniętych przez Malika drzwi, w wielkim szoku i ponownym zdezorientowaniu. Czy to kiedyś minie? Jakie kłamstwo może być lepsze od prawdy? Co jest takiego w życiorysie Malików,o czym nie chcą mi powiedzieć. Czy kiedykolwiek dowiem się, o co w tym tak naprawdę chodzi? Proszę, niech znajdę odpowiedzi choć na kilka z moich pytań. Proszę.<br />
<br />
*<br />
<br />
Nie zostało mi nic innego, jak znaleźć sobie jakieś zajęcie. Zdecydowałam, że poszukam go sobie w kuchni. Może ugotuję jakąś dobrą kolację? Co prawda nie wiem, kiedy domownicy wrócą do domu, i czy w ogóle wrócą, ale jeśli ugotuję coś uniwersalnego, co można odgrzać, nie będzie problemu. Zajrzałam do lodówki. Znalazłam w niej wszystkie potrzebne rzeczy do zrobienia naleśników, świetnie. Może to zajmie moje myśli kłębiące się wokół rozmowy z Javaddem.<br />
Gotowanie nie było moją domeną, jednak naleśniki robiłam dość często, co dało mi wprawę do ich wykonywania. Usmażyłam dość dużą porcję. Najwyżej się zmarnują, jeśli nie wrócą do domu, albo nie będą im smakowały. Szczerze miałam to gdzieś. Najważniejsze, że nie skupiałam się głębiej nad słowami Malika. Moją pracę przerwał trzask drzwiami. Oho, ktoś jednak skosztuje moich naleśników?<br />
<br />
- Malik, gdzie jesteś?! - Po domu rozniósł się nieznany mi głos. Nie był to głos Harrego, Louisa, ani Nialla. O cholera.<br />
<br />
Spanikowana, słysząc coraz wyraźniej odgłosy zbliżającego się do kuchni osobnika, uniosłam do góry metalową łyżkę, którą trzymałam w prawej dłoni. Odwróciłam się przodem do wejścia do kuchni. Kiedy moim oczom ukazał się wysoki blondyn, wydalam z siebie pisk i wysunęłam metalowy przedmiot w jego stronę.<br />
<br />
- Ja pierdole, zabieraj to ode mnie - odskoczył, jakby bał się, że coś mogę mu tym zrobić.<br />
<br />
- Kim jesteś?<br />
<br />
- Znajomym Zayna i Nathana - odpowiedział, unosząc lekko ręce do góry. - Nic ci nie zrobię, Leah. Tylko połóż tę łyżkę.<br />
<br />
Kolejny który mnie znał, a ja nic o nim nie wiedziałam? Ile jeszcze takich ludzi mają Malikowie?<br />
<br />
- Dobra, znasz mnie, ale to o niczym nie świadczy. Jak mam ci uwierzyć, że jesteś ich znajomym?<br />
<br />
Westchnął. Uniósł lewą dłoń w której dostrzegłam pęk kluczy.<br />
<br />
- Mam klucz od domu. Nie poznałaś mnie, bo musiałem pilnie wyjechać. Uspokój się i odłóż tę łyżkę - nakazał.<br />
<br />
Przecież i tak mu nic nią nie zrobię, więc czemu się tak z nią sra?<br />
<br />
- Boisz się zwykłej, metalowej łyżki?<br />
<br />
- Po prostu ją odłóż - pokręcił niezadowolony głową. Uległam mu i odłożyłam przedmiot na blat kuchenny. Z ust chłopaka wydobył się świst wypuszczanego powietrza. Zauważyłam ulgę na jego twarzy, ale czym mógł się tak przejąć? Chyba nie wyglądałam aż tak groźnie? - Liam Payne - głos blondyna przerwał moje rozmyślenia. Uścisnęłam jego dłoń skierowaną w moją stronę.<br />
<br />
- Leah Colins - przedstawiłam się, jak przystało, chociaż pewnie doskonale wiedział, jak mam na imię.<br />
<br />
- Mogę? - Spostrzegłam, jak siada przy stole kuchennym i wskazuje wzrokiem na talerz naleśników.<br />
<br />
- Jasne, częstuj się.<br />
<br />
Bez namysłu sięgnął po jednego z moich naleśników. Nim zdążyłam nalać mu szklankę mleka, on wsunął ich chyba z sześć. Wow, jakby nie jadł przez tydzień. Postanowiłam usiąść naprzeciwko niego. W mojej głowie rodził się szatański plan. Mimo słów Nathana, z których wynikało, iż nie mogę poznać prawdy, postanowiłam spróbować wyciągnąć kilka informacji na temat Malików od Liama. Może on będzie bardziej rozmowny.<br />
<br />
- Skoro jesteś przyjacielem Malików, to pewnie wiesz trochę na ich temat - zaczęłam. Liam podniósł na mnie swój wzrok. Skinął twierdząco głową na moje pytanie, nie przestając jeść. - Nie zdążyłam jeszcze z nikim porozmawiać... - skłamałam - i dostać odpowiedzi na kilka z moich pytań. Wiesz, Zayn jest w złym stanie, a Nathan zawsze ma coś do załatwienia - przewróciłam oczami. - Odpowiesz mi na niektóre z moich pytań?<br />
<br />
- Na wszystkie na pewno nie, ale spróbuję ci cokolwiek wytłumaczyć - odpowiedział.<br />
<br />
- Um, dzięki - bąknęłam. Taka odpowiedź oczywiście nie była dla mnie satysfakcjonująca w pełni, ale musiałam się nią zadowolić. - Po pierwsze chciałabym wiedzieć, kto nas szantażuje. Mówię nas, bo od niedawna dostaję pogróżki i... - nie zdążyłam powiedzieć, bo Payne mi przerwał.<br />
<br />
- Wiem, dostałem telefon od Javadda. Dlatego tu jestem. Mam cię pilnować. Co do twojego pytania, to nie mogę ci podać konkretnych danych tych osób. Powiem tylko, że nie warto z nimi zadzierać. Javadd z nimi współpracował, ale kiedy dowiedzieli się o jego bracie obrali go na celownik.<br />
<br />
- Dlaczego z nimi współpracował? Nie wiedzieli o Zaynie?<br />
<br />
- To zbyt skomplikowane. Ojciec Malików należał do nich. Dziecko każdego członka po narodzinach automatycznie staję się ich częścią<br />
<br />
- To jakaś sekta?<br />
<br />
- Coś podobnego - skinął głową.<br />
<br />
- No dobra, ale powiedziałeś, że tylko Javvad z nimi współpracował. Co się stało z Zaynem?<br />
<br />
- Ojciec wraz z matką postanowili go ukryć. Nikt nie wiedział, że urodziły się bliźniaki - wyjaśnił.<br />
<br />
- Aż do teraz. Jak się dowiedzieli?<br />
<br />
Musiałam dopytać o wszystko. Teraz przynajmniej wiedziałam coś na ich temat.<br />
<br />
- Pan Malik wyjawił Javaddowi, że ma brata, jednak nie powiedział, gdzie się znajduję. Jav chciał koniecznie go odnaleźć. Zaczął szperać w dokumentach ojca i gromadzić informacje. Znalazł adres Zayna, zaczęli się spotykać, budować więź, jednak krótki czas po tym dokumenty trafiły w ręce nazwanej przez ciebie "sekty".<br />
<br />
- No, a jak inaczej byś to nazwał?<br />
<br />
Nie mam innego słowa. Tak właśnie działają sekty.<br />
<br />
- Po prostu gangiem, Leah.<br />
<br />
Co? Gang?<br />
<br />
- Chyba sobie żartujesz?<br />
<br />
Zaprzeczył.<br />
<br />
- Chociaż to powinien ci powiedzieć. Malik myśli, że wszystko utrzyma w tajemnicy? Przecież oni już zaczęli cię zastraszać - przewrócił oczami.<br />
<br />
- Czym oni się zajmują? - Przełknęłam ślinę.<br />
<br />
- Na to pytanie nie mogę ci odpowiedzieć. Kiedyś na pewno się dowiesz, ale nie ode mnie.<br />
<br />
- A od kogo?<br />
<br />
- Czas pokaże.<br />
<br />
No tak, chyba wymagam już zbyt dużo.<br />
<br />
- Dobra, skoro Malik pracował dla nich, to dlaczego już tego nie robi?<br />
<br />
- Przekonał się, jaki śmietnik tam panuje. Dlatego dołączył do nas.<br />
<br />
- Czy wy też... no wiesz - nie wiedziałam, jak dobrać odpowiednie słowa.<br />
<br />
- W pewnym sensie tak...<br />
<br />
- To znaczy jakim?<br />
<br />
Musiałam wyciągnąć z niego więcej. Wreszcie znalazł się ktoś, kto postanowił udzielić mi jakichkolwiek odpowiedzi. Niestety, ktoś właśnie wrócił do domu i przerwał nam naszą rozmowę. W progu pojawił się nie kto inny, jak sam Nathan. Od razu wbiłam w niego pełny gniewu i rozczarowania wzrok. Nim zdążył wejść do pomieszczenia i usiąść, ja stanęłam naprzeciw niego.<br />
<br />
- Może masz mi coś do powiedzenia? - Spytałam oschle.<br />
<br />
Zaskoczenie wstępujące na twarz bruneta, dało mi niemałą satysfakcję. W końcu to w jego głowie pojawiły się jakiekolwiek pytania.<br />
<br />
- Kurwa, Liam... nie mów, że jej wszystko powiedziałeś - syknął w stronę blondyna.<br />
<br />
- Nie wszystko. Trochę tylko rozjaśniłem jej umysł.<br />
<br />
Javadd zacisnął dłonie w pięści. Był zły, bardzo.<br />
<br />
- Nie prosiłem cię o to! Do kurwy! Powiedziałeś jej, że my... - urwał, bo po pomieszczeniu rozległ się krzyk Liama.<br />
<br />
- NIE! Zwariowałeś? - Blondyn aż poderwał się z miejsca.<br />
<br />
- Kurwa - wysapał Nathan, ominął mnie i usiadł na krześle. - Co wie?<br />
<br />
- Wiem, że pracowałeś w jakimś gangu. Wiem, że twój ojciec ukrył Zayna. Wiem, że go odnalazłeś i oni go znaleźli. Wiem też, że już z nimi nie współpracujesz - zaczęłam wyliczać.<br />
<br />
- I po chuj jej to mówiłeś? - Zwrócił się do Payna.<br />
<br />
- Powinna wiedzieć przynajmniej tyle, nie sądzisz?<br />
<br />
- Nie.<br />
<br />
- Ja uważam inaczej.<br />
<br />
- I dlatego jej powiedziałeś?<br />
<br />
- Nie wie wszystkiego, więc się uspokój. Wie to, co powinna wiedzieć, niczego więcej się nie dowie.<br />
<br />
- Kurwa, Payne. Nie prosiłem cię o to.<br />
<br />
- Nie zapominaj, że to ja tutaj o wszystkim decyduję.<br />
<br />
Nathan wydał z siebie warknięcie, po czym walną pięścią w stół.<br />
<br />
- Nie wkurwiaj mnie. Już to przerabialiśmy, nie pamiętasz?<br />
<br />
Mierzyli się wzrokiem. Wymieniali ze sobą wrogie spojrzenia, a ja przegryzałam paznokcie ze strachu. Pobiją się?<br />
<br />
- I co z tego wyszło? Ta dziwka i tak nas wydała. Gdyby nie ona Dylan i jego świta leżeliby w grobie- krzyknął.<br />
<br />
- Nie wspominaj o niej!<br />
<br />
- Co, prawda boli? Mówiłem, żeby nie wkręcać tej kurwie ciemnoty. Była taka ciekawa, że zakumplowała się z tym śmieciem i nas sprzedała.<br />
<br />
Twarz Liama była już czerwona ze złości. Nathan ciężko oddychał. O kim oni rozmawiali?<br />
<br />
- Zamknij mordę, Payne. - Widziałam, że Malik ledwo powstrzymuję się przed uderzeniem Liama. Nerwowo zaciska szczękę i formuję dłonie w pięści.<br />
<br />
- Nie chce, by powtórzyła się historia z Rose.<br />
<br />
Rose, Rose, Rose. O cholera. To ta dziewczyna, w której był zakochany Malik. Sytuacja robiła się coraz niebezpieczniejsza, więc postanowiłam im przypomnieć, że nie są sami. Poskutkowało.<br />
<br />
- Koniec tego. Leah, chodź ze mną. Pokażę ci twój pokój - brunet zwrócił się do mnie. Wstałam od stołu. Posłałam Liamowi przepraszające spojrzenie.<br />
<br />
- Dzięki za naleśniki, były pyszne - uśmiechnął się w moją stronę, co odwzajemniłam.<br />
<br />
Skierowałam się za Nathanem schodami, na pierwsze piętro. Malik otworzył przede mną drzwi jednego z pokoi. Przepuścił mnie w drzwiach, co mile mnie zaskoczyło. Wycedziłam jedynie ciche podziękowanie. Pokoik był mały, ale przytulny. Jasnokremowe ściany, ciemniejsze zasłony, duża, drewniana szafa i wielkie łóżko.<br />
<br />
- Mój pokój jest na przeciwko. Jeśli coś się będzie działo, po prostu zapukaj.<br />
<br />
- Skomentujesz mi jakoś tę kłótnię z Liamem? - Spytałam.<br />
<br />
- Nigdy się nie zakochuj - odpowiedział. Odwrócił się i pośpiesznie wyszedł z pomieszczenia.<br />
<br />
O cholera.<br />
<br />
<br />
*<br />
<br />
Obudził mnie budzik mojego telefonu. Niechętnie otworzyłam oczy i spojrzałam na wyświetlacz. Siódma rano, świetnie. Dobrze, że nastawiłam sobie alarmy na tydzień, bo zupełnie zapomniałabym, o pracy. Dostrzegłam także kilka nieodebranych połączeń od Elizabeth. No tak, zapomniałam ją poinformować, że mam lokum. Z tego wszystkiego niedługo zapomnę o swoim istnieniu. Przeciągnęłam się, wykonałam kilka pobudzających ćwiczeń i przystąpiłam do porannych czynności. Łazienka o tej godzinie była pusta, więc swobodnie mogłam się w niej zamknąć i wykąpać. Dopiero pod prysznicem zorientowałam się, że nie mam czym jechać do pracy. Mój samochód został w garażu, uwielbiam swoje ogarnięcie.<br />
Zeszłam po schodach, mając nadzieję, iż ktoś już nie śpi i zawiezie mnie do szpitala. Na szczęście na dole spotkałam Nialla, obżerającego się moimi naleśnikami.<br />
<br />
- Smacznego - zaśmiałam się widząc jego pełne usta. Wymruczał coś, nie otwierając ich. - Wiesz, ja zrobiłam te naleśniki. Dobre?<br />
<br />
- Pychota! - Zamlaskał.<br />
<br />
- Ale wiesz, że coś za coś? Ty jesz moje naleśniki, a ja dostaję od ciebie darmową podwózkę do szpitala.<br />
<br />
- Sprytnie - skwitował niebieskooki. - Dobra, niech ci będzie.<br />
<br />
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.<br />
<br />
- Dobrze robić z tobą interesy - zaśmiałam się, na co on odpowiedział mi tym samym.<br />
<br />
<br />
*<br />
<br />
- Kto podwiózł cię do pracy? - Spytał Greg po ty, jak zobaczył odjeżdżający samochód Nialla ze szpitalnego parkingu.<br />
<br />
- Przyjaciel - mruknęłam.<br />
<br />
- Od kiedy masz przyjaciela, o którym nie wiem?<br />
<br />
Przewróciłam oczami.<br />
<br />
- Od teraz.<br />
<br />
Złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w swoją stronę.<br />
<br />
- Nie podoba mi się to. Zawsze mówiłaś mi o wszystkim - fuknął.<br />
<br />
- Puść mnie, zwariowałeś? - Syknęłam, a Greg zrobił to, co kazałam.<br />
<br />
- Nieźle załatwiłaś sprawę z tym całym Malikiem. Nie podoba mi się ten typ.<br />
<br />
- Nie musi - fuknęłam i próbowałam go wyminąć, jednak mi to uniemożliwił. - Przepuść mnie.<br />
<br />
- Jakiś problem? - Obok nas pojawił się Harry, za co byłam mu wdzięczna.<br />
<br />
- Nie, wszystko w porządku. Dziękuję - odpowiedziałam i ruszyłam w stronę budynku.<br />
<br />
Nie wiem dlaczego tak zareagowałam na widok Grega. On nie powinien wtykać w nosa w nieswoje sprawy. Nie chce, żeby i on został w to wszystko wplątany. Inną kwestią jest jego reakcja. Nigdy się tak nie zachowywał. Miał mi za złe, że chciałam opiekować się Zaynem? To moja sprawa. Ma swoich pacjentów, więc niech o nich dba.Nie pozwolę sobie na takie traktowanie z jego strony.<br />
<br />
- Leah! próbuję się z tobą skontaktować od wczoraj! - Elizabeth biegła w moją stronę. Posłałam jej przepraszający uśmiech.<br />
<br />
- Wybacz, zatrzymałam się u znajomego. Niedawno go poznałam i wiesz... - próbowałam się przed nią jakoś usprawiedliwić.<br />
<br />
- Jakieś ciasteczko? - Poruszyła zabawnie brwiami.<br />
<br />
Jest niemożliwa.<br />
<br />
- Nic ci nie powiem, zboczeńcu - zaśmiałam się.<br />
<br />
- Jesteś okropna! - Krzyknęła. - Wyciągnę to z ciebie później, zobaczysz. Będziesz musiała mi o nim opowiedzieć i o zawartości tej przesyłki, którą dostałaś!<br />
<br />
Co?<br />
<br />
- Jakiej przesyłki?<br />
<br />
- Kurier dziś rano przyniósł malutkie pudełeczko, owinięte kokardką - powiedziała i wyciągnęła je z kieszeni. - Otwieraj! - Nakazała.<br />
<br />
Przegryzłam dolną wargę i wzięłam pudełeczko od niej. Delikatnie pociągnęłam za kokardę i zdjęłam wieczko. W pierwszej kolejności ukazał mi się liścik. Otworzyłam go, nie pokazując Elizabeth, co jest na nim napisane.<br />
<br />
"Sprawiasz, że chcę być blisko ciebie. Z"<br />
<br />
Z? Wyciągnęłam z pudełeczka flakonik moich ulubionych perfum. Zayn przesłał mi perfumy? Ale skąd wiedział?<br />
<br />
- To twoje ulubione perfumy!<br />
<br />
- Wiem, Liz.<br />
<br />
- Co jest na liściku? - Chciała mi go wyrwać, jednak nie pozwoliła mi.<br />
<br />
- Hej! Nie wnikaj! - Zaśmiałam się i schowałam liścik do kieszeni.<br />
<br />
Wystawiłam jej język po ty, jak skrzyżowała dłonie na piersi i udała obrażoną. Schowałam perfumy do pudełeczka i ruszyłam do sali Zayna.<br />
<br />
<br />
*<br />
<br />
Już przez szybkę zauważyłam, że brunet nie śpi. Gdy mnie zauważył pomachał mi lekko ręką. Odmachałam i weszłam do jego sali. Z uśmiechem usiadłam na krzesełku, obok jego łóżka.<br />
<br />
- Dziękuję - powiedziałam, po czym lekko się uśmiechnęła.<br />
<br />
- Za co? - Zmrużył oczy i spojrzał na mnie z zaciekawieniem.<br />
<br />
- Za perfumy, które mi wysłałeś - wytłumaczyłam. - Wiem, że to ty.<br />
<br />
- Nie wysłałem ci perfum, Leah - odpowiedział powoli, a ja otworzyłam usta.<br />
<br />
Co, jak to? Ale przecież na liściku się podpisał. Z jak Zayn. Bo kto inny? Cholera, ale skoro to nie on, to kto?<br />
<br />
- Przepraszam, musiałam się pomylić - wydukałam. - Muszę iść na obchód, tak - skłamałam.<br />
<br />
Nie dałam mu czegokolwiek powiedzieć, nie zdążył. Pośpiesznie opuściłam jego salę. To nie Zayn. Nie Zayn wysłał mi te perfumy. W takim razie kto? Kto kryję się za literką Z?<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
____________________________________________________________________<br />
<br />
Rozdział 9! Tadaaam! Leah ma nowego wielbiciela?<br />
<br />
Dziękuję wszystkim, którzy komentują i wspierają mnie w pisaniu tego fanfiction. Bez was nie powstawałyby kolejne rozdziały. Teraz wstawiam je w różnych dniach, ponieważ mam czas, ale od października zastanawiam się nad stałym dniem publikacji. Ale to dopiero za jakiś czas. :)<br />
<br />
Dziękuję również za pomoc w promowaniu fanfiction wpisując hashtag na twitterze #MistakeFF i dzieląc się wrażeniami z innymi :) Przyjemnie mi się czyta wasze tweety i są bardzo pomocne! Proszę, tweetujcie dalej, dzielcie się swoimi przypuszczeniami, typami. Takie tweetowanie daje na prawdę dużo, a hashtag moze być zauważony przez innych.:)<br />
<br />
<span style="color: red; font-size: large;"> PROŚBA: </span><span style="font-size: large;">Jeśli lubicie pomagać i chcecie, abym dalej mogła dla was pisać to fanfiction, napiszcie o nim swoim twitterowiczom. Tym bardziej znanym, oczywiście nie proszę o wielki spam, ale przez każde polecenie komuś innemu #MistakeFF może zyskać czytelnika. Z góry dziękuję! </span><br />
<span style="color: red; font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Kocham i do następnego!</span><br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; color: #666666; line-height: 15px;"><br /></span></span>
<br />
<div>
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.1999998092651px; line-height: 15px;"><br /></span></div>
<div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14683274414232867685noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-3202686799349099708.post-18711844569921300052014-09-11T11:49:00.000-07:002014-09-11T13:17:08.716-07:00Rozdział ósmy<br />
Zayn zasnął, a ja znowu zostałam z milionem pytań w głowie. Na szczęście zostałam wezwana na izbę, to pomogło mi trochę oderwać się od ciągłego zagłębiania się w historię Malików. Przypadek, do którego zostałam wezwana, okazał się być słodkim czterolatkiem, który podczas zabawy rozciął dłoń. Rana nie była wielka, ale głęboka. Nadawała się do szycia, więc należało działać.<br />
<br />
- Frankie - tak miał na imię - nie musisz się bać. Zapewniam, że nie będzie bolało. Popsikam to miejsce magicznym płynem. - Próbowałam uspokoić malucha, siedzącego na kolanach matki. Chłopczyk jednak zaczął płakać. Rozumiałam go. Z ręki wciąż sączyła się krew. Wacik, który na nią nałożyłam dawno nią przesiąkł. - Mam coś dla ciebie - powiedziałam, po czym sięgnęłam z szuflady po naszego misia. - Proszę, jeśli tylko ściśniesz misia sprawi on, że nic cię nie zaboli. Zaufaj mi - posłałam malcowi uśmiech. Otarł łzy malutką rączką i wziął ode mnie misia.<br />
<br />
- Dziękuję - zaseplenił, co było urocze. Przynajmniej dla mnie.<br />
<br />
- Pani niech się tak nie denerwuję. Wszystko jest w porządku - skinęła głową.<br />
<br />
Poprosiłam pielęgniarkę, by przygotowała mi potrzebne narzędzia. Oczyściłam powoli Frankiemu ranę i popsikałam okolice płynem znieczulającym ból.<br />
<br />
-Możesz zamknąć oczy, kochanie - Frankie wykonał moje polecenie. Kurczowo ściskał misia w swojej drugiej rączce. Ja natomiast przystąpiłam do zszywania.<br />
<br />
Cały zabieg nie trwał długo, a chłopczyk dzielnie go zniósł. Mogłabym nawet powiedzieć, że nie zorientował się, kiedy zaczęłam i skończyłam. Jego matka dziękowała mi, tłumacząc, że nie wie, jak mogła dopuścić do takiej sytuacji.<br />
<br />
- To nie jest pani wina. Z dziećmi tak czasami bywa. Nie jesteśmy w stanie uchronić ich przed wszystkim.<br />
<br />
Kobieta przyznała mi rację. Misia podarowałam w prezencie Frankiemu, za co dostałam słodkiego całusa w policzek. Lubię tę robotę!<br />
<br />
*<br />
<br />
"Beep beep" dźwięk przychodzącego esemesa oderwał mnie od przerwy, którą postanowiłam spędzić samotnie, w pokoju lekarskim, wypełniając zaległe papiery. Z uśmiechem wzięłam urządzenie do rąk i przesunęłam po ekranie.<br />
<br />
"Jesteś łatwym celem przebywając sama, Leah." <br />
<br />
Spojrzałam na adresata i moje oczy się rozszerzyły. Nathan, serio? On mnie widzi? Jest tutaj? Może zamontował kamery?<br />
<br />
"Czyhasz na moje życie? Gdzie jesteś?"<br />
<br />
Wcisnęłam przycisk "wyślij". On tak na serio? Może ma jakieś informacje na bieżąco od tych swoich przydupasów.<br />
<br />
"Blisko.Wyżyj przez okno, skarbie."<br />
<br />
Skarbie, serio? Od kiedy on tak do mnie mówi? Zaraz, zaraz. Co on napisał? Poderwałam się z krzesełka i odsłoniłam okienne żaluzje. Na szpitalnym parkingu dostrzegłam samochód Nialla, przy którym oczywiście nie stał blondyn, tylko Nathan. Ubrany na ciemno, z full-capem i kapturem założonym na głowę. Na nosie miał ciemne ray-bany. Gdy mnie dostrzegł, jego ręka lekko uniosła się ku górze.<br />
<br />
"Podobno miałeś się ukrywać." - napisałam.<br />
<br />
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Widziałam, jak stuka coś na klawiaturze swojego telefonu, a zaraz potem dostałam wiadomość.<br />
<br />
" O której kończysz?"<br />
<br />
" Za godzinę, a co?"<br />
<br />
" Poczekam. Chcę cię gdzieś zabrać :)"<br />
<br />
Wpatrywałam się z niedowierzaniem w wiadomość. Nathan Javadd Malik chce mnie gdzieś zabrać, jest miły i wysłał mi uśmiechniętą buźkę. Dobra, to wkręt? Co mu się stało? Podmienili go, czy co? Okres mu minął? Nie wierze. Miły Nathan... to on taki może być? A raczej potrafi być?<br />
<br />
" Zachorowałeś?"<br />
<br />
" Zachorowałem i potrzebuję blondwłosej pomocy medycznej, natychmiast."<br />
Że co? ŻE CO? Nie, on wcale tego nie napisał. Serio, co mu dzisiaj odwaliło?<br />
<br />
"Ty nie żartujesz..."<br />
Malik oficjalnie zwariował.<br />
<br />
"Czekam na ciebie na dole."<br />
<br />
Okeeeej, tak myślę. Powinnam pójść? O Boże. Mam randkę z niezrównoważonym psychicznie Nathanem. O Boże. To się nie dzieje na serio!<br />
<br />
<br />
<br />
*<br />
- Zayn! Zayn, obudź się! - Szarpnęłam za ramię bruneta. Powoli jego oczy zaczęły się otwierać. Przywitał mnie szczerym uśmiechem, ja go natomiast zdezorientowaniem.<br />
<br />
Chciałam, a raczej musiałam mu powiedzieć, że na dole czeka na mnie jego rąbnięty brat i złożył mi dziwną, jak na niego, propozycję.<br />
<br />
- Co się stało, piękna?- Spojrzał w moje oczy, a jego lewa ręka znalazła się na moim policzku. Wpatrywałam się w jego brązowe tęczówki i przełknęłam ślinę. Nathan, jego oczy hipnotyzują zupełnie tak samo. Co?<br />
<br />
- Twój brat chce mnie gdzieś zabrać. Teraz, zaraz, już - mówiłam pośpiesznie. Nie wiem, czy mnie zrozumiał, ale chyba tak, bo po sali rozniósł się jego melodyjny śmiech.<br />
<br />
- Wiem o tym - usłyszałam z jego ust.<br />
<br />
- Jak to? Skąd?<br />
<br />
- Poprosiłem Louisa, by z nim porozmawiał. Musicie się bliżej poznać. Obiecał, że będzie cię dobrze traktował. Chcę, żebyś mu zaufała - wytłumaczył. <br />
<br />
Nie wiem, co czułam w tym momencie. Na pewno byłam wściekła na Zayna. Jak mógł mi to zrobić? Nie wiem, jak mam się zachować w towarzystwie Nathana. Z drugiej strony chciałam go bliżej poznać. Chciałam dowiedzieć się, dlaczego stał się takim bezdusznym, aroganckim potworem. <br />
<br />
- Jesteś pewien, że to dobry pomysł? - Szepnęłam.<br />
<br />
Skinął głową.<br />
<br />
- Musisz wiedzieć tylko jedno, zanim się z nim spotkasz - zaczął. Przegryzł wargę. Jego ręka na moim policzku przesunęła się w okolicę szyi, a on zaczął przyciągać moją głowę w stronę swojej. Kiedy byłam wystarczająco blisko, chwycił moje policzki w dłonie. Czułam jego oddech na swoich ustach. O cholera, chce mnie pocałować. Zanim zdążyłam się zorientować, poczułam jego usta na swoich. Przymknęłam oczy. Był tak subtelny i delikatny. Oczywiście odwzajemniłam pocałunek. Nie wiem dlaczego, ale moje wargi automatycznie zaczęły wpasowywać się do ruchu jego warg. Wydawałoby się, że pasują idealnie. Zayn nieznacznie oddalił swoje usta. - Musisz wiedzieć, że jesteś moja - wyszeptał, a ja otworzyłam oczy.<br />
<br />
- Zayn... - zaczęłam, jednak on przyłożył mi palec do ust.<br />
<br />
- Wiem, że mogłaś się tego nie spodziewać i za szybko na takie wyznania, ale muszę zaznaczyć swój teren. Zanim mi cię ktoś odbierze - przejechał kciukiem po moich ustach.<br />
<br />
Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Nie potrafiłam.<br />
<br />
- Przepraszam, nie chcę się spóźnić i zdenerwować twojego brata - wypaliłam.<br />
<br />
Wiedziałam, że nie dając mu żadnej odpowiedzi sprawię mu przykrość, ale nie umiałam inaczej. Po prostu nie mogłam. Pospiesznie wyszłam z sali. To dla mnie za dużo, a jeszcze czeka mnie wieczór spędzony w gronie drugiego z Malików. Tylko co później?<br />
<br />
<br />
*<br />
<br />
Nathan już na mnie czekał. Z cwaniackim uśmiechem otworzył mi drzwi, a ja mimowolnie wsiadłam do samochodu. Nie mogłam jednak skupić się na jeździe. Wciąż czułam na ustach smak Zayna. Cudowny smak. Miał rację, to działo się zbyt szybko. Nie byłam przygotowana na taki obrót sprawy. Był dla mnie ważny, ale jego życie było jedną wielką zagadką. Nie wiedziałam, czy to, co do niego czuję w zupełności pasuje do jego uczuć, do mnie. <br />
<br />
- Jesteś nieobecna - głos Nathana przerwał moje rozmyślenia.<br />
<br />
- Co? Nie, nie - postanowiłam udać, że jest inaczej.<br />
<br />
- W takim razie o co wcześniej pytałem? <br />
<br />
Kurwa.<br />
<br />
- Dobra, masz mnie - westchnęłam.<br />
<br />
Zaśmiał się. Posłałam mu zdziwione spojrzenie, a on tylko wzruszył ramionami.<br />
<br />
- Na prawdę zaczynam się bać. Jesteś zbyt opanowany. Tylko mi nie mów, że prośba Zayna tak na ciebie wpłynęła - postanowiłam ujawnić, że o wszystkim wiem.<br />
<br />
- Powiedział ci? - Prychnął.<br />
<br />
- Mhm. Gdzie jedziemy?<br />
<br />
- Do naszego domu - wyjaśnił. - Um, będziemy sami.<br />
<br />
- Oh - bąknęłam.<br />
<br />
Niezręczna sytuacja z Malikami? Jak ja to uwielbiam!<br />
<br />
Znałam już drogę do ich domu. Nie było to daleko, więc zanim zdążyliśmy zacząć kolejną konwersację, byliśmy już na miejscu. Wysiadłam z samochodu sama, ponieważ Malik, jak to ma w zwyczaju, nie otworzył mi drzwi. Da się przyzwyczaić. Posłusznie weszłam do środka za Nathanem. Po domu roznosiły się pyszne zapachy. Będziemy coś jeść?<br />
Kiedy weszłam do salonu, zaniemówiłam. Na środku ustawiony był stolik dla dwojga, z całym nakryciem.<br />
<br />
- Em, Niall i Lou to przygotowali - wyjaśnił. - Usiądziesz? - Uniósł swój wzrok na mnie.<br />
<br />
Szok. Byłam w kompletnym szoku. To bardziej wyglądało na randkę, niż zwykłe spotkanie integracyjne. Światła były pogaszone. Po pomieszczeniu poustawiane były malutkie świeczki. Woah, wyglądało magicznie.<br />
<br />
- Chyba przesadzili - zaśmiał się brunet, a ja od razu do niego dołączyłam.<br />
<br />
- Coś mi się wydaję, że Niall zbyt bardzo się wkręcił w przygotowania - wybuchnęłam śmiechem.<br />
<br />
- Myślisz, że to on jest takim romantykiem? Tu cię zadziwię. Podejrzewam, że swoje paluszki maczał w tym Harry.<br />
Co?<br />
<br />
- Harry i romantyzm? Co ty pieprzysz... to zupełnie tak jak ty i jakiekolwiek uczucia - wybuchnęłam śmiechem, jednak nie usłyszałam, by Nathan mi zawtórował. Mój wzrok skierował się na jego twarz. Widniał na niej smutek. Zabolały go moje słowa?<br />
<br />
- Przepraszam, nie chciałam...<br />
<br />
- Myślisz, że jestem bezuczuciowym chamem? Że nie potrafię dbać o innych, tylko o siebie? Na prawdę masz tak złe zdanie o mnie?<br />
<br />
Zaniemówiłam. Nie sądziłam, że aż tak zranię go swoimi słowami i tym, co o nim myślę.<br />
<br />
- Nie pozwalałeś mi pomyśleć o sobie inaczej. Nie dałeś mi do tego powodów - wytłumaczyłam.<br />
<br />
- Masz rację. Jestem gnojem, ale nie chce taki być. Nie dla ciebie. Chcę, żebyś mi zaufała - westchnął.<br />
<br />
Przegryzłam wargę. " Musisz wiedzieć, że jesteś moja." Głos Zayna zabrzęczał w mojej głowie, jednak szybko go odrzuciłam. Jestem popierdolona.<br />
<br />
- Dlaczego?<br />
<br />
- Nie wiem, Leah. Po prostu sprawiasz, że chcę się zmienić. Miałem cię unikać, ale nie potrafię, rozumiesz?<br />
<br />
- Nie - westchnęłam.<br />
<br />
Poczułam, jak jego dłonie łapią za moje ramiona. Brązowe oczy Javadda wpatrywały się w moje niebieskie tęczówki.<br />
<br />
- Sprawię, że będziesz mnie pragnęła - wychrypiał przy moim uchu.<br />
<br />
Wyrwałam się z jego objęć i pospiesznie usiadłam do stołu. Nerwowo przegryzałam wargę, a w pewnym momencie poczułam metaliczny posmak krwi w ustach. Co mu się stało? Dlaczego moje serce wali jak oszalałe? Dlaczego byłam skłonna wpaść mu w ramiona? Dlaczego czuję wobec niego cholerne pożądanie? To mnie przeraża. Parszywy ród Malików. <br />
<br />
- Jestem głodna - znów uciekam. Robię to zajebiście. Jestem w tym mistrzynią.<br />
<br />
- Tak, sory - usiadł na przeciwko mnie, a jego wzrok od razu utkwił na mnie.<br />
<br />
- Em, ale najpierw skorzystam z łazienki -wydukałam.<br />
<br />
Zostawiłam torebkę na krześle i skierowałam się w stronę łazienki. Kiedy tylko znalazłam się w pomieszczeniu, od razu odkręciłam kurek z zimną wodą. Musiałam ochłonąć. Malikowie się na mnie zmówili. To dla mnie za dużo, za dużo jak na jeden dzień. Dobra Lee, wdech i wydech. Tylko spokojnie. Nathan jest niezrównoważony psychicznie. Mówi prawdę? Ale w jaki sposób ja mogę go zmieniać?" Oh, przecież sama tego chciałaś." Co? " Chciałaś tego." Chciałam?"Tak." Zamknij się. " Jak chcesz." Ja pierdolę, gadam sama ze sobą. Świetnie. Powinnam wrócić.<br />
Wyszłam z łazienki. Miałam nadzieję, że Nathan też ochłoną i przemyślał całą sytuację. Weszłam do salonu biorąc głęboki wdech. Miałam nadzieję, że to już koniec niespodzianek na dziś, jednak wkurwiona twarz Malika zwiastowała kłopoty.<br />
<br />
- Dlaczego mi nie powiedziałaś, że dostajesz anonimowe pogróżki? Dlaczego nie zadzwoniłaś, że te bydlaki włamały się do twojego domu? - W jego oczach dostrzegłam zdenerwowanie, ale wyczytałam też, że jest zawiedziony.<br />
<br />
- Nie wiedziałam, czy mogę ci zaufać! Pojawiliście się tak nagle w moim życiu! Nawet nic o was nie wiem, kompletnie. Ciągłe kłamstwa, tajemnice, setki pytań, na które nie dostałam odpowiedzi. Wtargnęliście do mojego życia z buciorami, a teraz ktoś chce mnie zabić - w moich oczach pojawiły się łzy. Nie chciałam przy nim płakać, próbowałam się powstrzymać, jednak nie udało mi się. - Nie wiem co mam robić! Cholernie się boję, rozumiesz?! - Nie wytrzymałam, wybuchnęłam. Łzy leciały po moich policzkach. Poczułam jak silne ramiona oplatają moją sylwetkę. Byłam rozbita emocjonalnie, chciałam poczuć się bezpieczna. Musiałam poczuć, że mogę mu ufać.<br />
<br />
- Nie dam im cię skrzywdzić - jego głos wydawał mi się stanowczy. Później zrobił coś, co bardzo mnie zaskoczyło. Pocałował mój czubek głowy i przyciągnął moje ciało bliżej swojego. Zaczął nucić melodię jakiejś znanej piosenki, której tytułu nie mogłam sobie teraz przypomnieć. Dał mi oparcie, dał mi odczuć, że nie jestem w tym sama. I właśnie w tym momencie czułam się bezpieczna. W jego ramionach, słysząc jego głos i lekko kołysząc się w rytm nucącej przez Nathana melodii.<br />
<br />
<br />
__________________________________________________________________<br />
<br />
Cześć, kochani! jak wam się podoba rozdział? ahwhsdlg ja jestem rozbita między Zaynem i Nathanem, kompletnie!<br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">WIEEEEEEEELKA PROŚBA i AKCJA!</span><br />
<br />
Wiem, że nie wszyscy, którzy przeczytają dadzą jakiś komentarz pod postem. Dlatego chciałabym podzielić się z wami moim pomysłem( komentujących też o to proszę! <3)<br />
<br />
Jeśli czytasz i podoba ci się to, co piszę podziel się swoimi wrażeniami na twitterze, dopisując do tweeta<span style="font-size: large;"> #MistakeFF.</span> Taka akcja pomogłaby mi zdobyć więcej czytelników, może zostałaby zauważona? Im wiecej tweetów, tym większa szansa, że ktoś ją zauważy. Może kiedyś nawet ten hashtag znajdzie się w polskich trendach? Kto wie?<br />
Bardzo was o to proszę, to dla mnie ważne <3 <br />
<br />
Dziękuję wszystkim moim czytelnikom! Do następnego! <3<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14683274414232867685noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-3202686799349099708.post-83618813645992190362014-09-07T11:15:00.000-07:002014-09-07T11:20:29.019-07:00Rozdział siódmy<br />
<br />
<br />
<br />
Spokojnie, Leah. Tylko spokój może cię uratować. Założyłam ręce na głowę. Zaczęłam biec przed siebie. Nie wiedziałam, co dokładnie robię. Chciałam znaleźć się jak najdalej od mojego domu. Bałam się. Jestem pewna, że zmykałam drzwi na klucz. Usłyszałam dziwne, męskie krzyki. Przyśpieszyłam. Serce zaczęło kołatać mi coraz szybciej i miałam wrażenie, że zaraz przebije moją klatkę piersiową. Wbiegłam do ciemnego zaułka. Zauważyłam dziurę w jednym z rozwalających się budynków mieszkaniowych i weszłam do niej. Oddychałam niespokojnie. Mój puls przyśpieszył, kiedy do moich uszu doszedł dźwięk kroków. Znaleźli mnie?<br />
<br />
- Stary, przecież widziałem, że biegła w tę stronę.<br />
<br />
Prawdopodobnie było ich dwóch. Zasłoniłam usta dłonią, by nie wydać z siebie żadnego dźwięku.<br />
<br />
- Kurwa mać - przeklną drugi. - Nieważne, zostawiliśmy jej wiadomość w domu. Pobawimy się z nią trochę. Zobaczysz, wyśpiewa nam wszystko.<br />
<br />
Co? Co mam im wyśpiewać? Może chcą wiedzieć, gdzie jest Nathan?<br />
<br />
- Wracamy, szef nas potrzebuje.<br />
<br />
Usłyszałam kroki, które z każdą sekundą były coraz ciszej. Poszli sobie, zostawili mnie? Jestem już bezpieczna? Bzdura! Jak mogę być bezpieczna? Oni chcą mnie, racja?<br />
Wychyliłam się z ukrycia, by zobaczyć, czy rzeczywiście mnie nie znaleźli. Odetchnęłam z ulgą, gdy ukazała mi się pusta, ciemna uliczka. Powoli wyszłam na chodnik. Nie chciałam wejść sama do mieszkania. Zbyt bardzo się bałam.<br />
<br />
Muszę po kogoś zadzwonić... numer Nialla zostawiłam w innej kurtce, ale przecież mam zapisany w telefonie kontakt do Nathana. Zadzwonić do niego? Sama tam nie pójdę! Cholera.<br />
Wyciągnęłam telefon z kieszeni moich spodni i wyszukałam interesującą mnie pierwszą literkę imienia. Wcisnęłam zieloną słuchawkę i z drżącymi rękoma przyłożyłam urządzenie do ucha.<br />
<br />
- Elizabeth? - Zaczęłam niepewnie. Powitał mnie radosny głos mojej przyjaciółki. Nie zważałam na to, co do mnie mówi. Byłam zbyt przestraszona. - Masz teraz czas? Potrzebuję pomocy - wydukałam.<br />
<br />
Słyszałam, że momentalnie zamilkła. Prawdopodobnie wyczuła stan, w jakim się znajduję.<br />
<br />
- Co się stało?<br />
Przełknęłam ślinę.<br />
<br />
- Przyjedź do mnie. Pod mój dom. O nic nie pytaj. Po prostu tu przyjedź - wyjaśniłam.<br />
<br />
Nie odpowiedziała. Kiedy usłyszałam, że połączenie zostało przerwane, wiedziałam, że jest już w drodze.<br />
<br />
*<br />
<br />
- O mój Boże, Leah! Co się stało? - Krzyknęła Elza, kiedy tylko podeszłam do zaparkowanego przed moim domem, jej Audi. - Wystraszyłaś mnie!<br />
Niepewnie się w nią wtuliłam. Potrzebowałam bliskości.<br />
<br />
- Powiesz mi co jest nie tak?<br />
<br />
Pokiwałam głową.<br />
<br />
- Ktoś był w moim domu, Liz. Kiedy wróciłam, ktoś tam był. Uciekłam, a teraz boję się wejść - głos zaczął mi drżeć, była przerażona.<br />
<br />
- Dlaczego nie zadzwoniłaś na policję?!<br />
Prychnęłam.<br />
<br />
- Przecież wiesz, jaki mam do nich stosunek - przypomniałam.<br />
Westchnęła.<br />
<br />
- Myślisz, że jeszcze tam są? - Wskazała dłonią w stronę mojego domu.<br />
Wzruszyłam ramionami.<br />
<br />
- Wydaję mi się, że nie. Sprawdzisz to ze mną?<br />
<br />
- Zwariowałaś?! Dzwonię po policję! - Jej krzyk usłyszeli chyba wszyscy sąsiedzi mieszkający w pobliżu.<br />
<br />
- Zwariowałaś?! I tak nic nie zrobią! Ich już nie ma, jestem tego pewna. Słyszałam ich rozmowę. Pojechali. Po prostu tam ze mną wejdź, dobrze? - Warknęłam.<br />
Nie miałam dobrego zdania na temat policji. Nie zrobiliby nic, prócz spisania zeznań. W dodatku musiałabym przesiedzieć pół nocy na komisariacie, a jutro mam na rano do szpitala. Nie chcę tracić czasu. <br />
<br />
- W porządku - zrezygnowana wypuściła powietrze z ust. - A może zadzwonimy po Grega? - Zaproponowała.<br />
Przewróciłam oczami.<br />
<br />
- Ma dzisiaj dyżur, zapomniałaś?<br />
<br />
- Ach, tak.Wiesz, że Fischer zastanawia się, żeby dać mu opiekę nad tym twoim pacjentem, Zayn'em, dobrze mówię?<br />
Zamarłam.<br />
<br />
- Że co?! Chyba go popierdoliło? Przecież on się nie umie nim zajmować! Słyszałaś, co było ostatnim razem! - Wykrzyknęłam. Zacisnęłam dłonie w pięści.<br />
<br />
- Uspokój się. Zachowujesz się, jakby był dla ciebie bliską osobą. Wiesz, jaki jest regulamin? Żadnych kontaktów towarzyskich z pacjentami.<br />
<br />
- Daj spokój.Jestem pewna, że Zayn nie zgodzi się na zmienienie opiekuna. Nie pozwolę na to.<br />
<br />
- Chyba jednak trochę cię obchodzi - zasugerowała.<br />
<br />
- Oczywiście. To jeden z moich poważniejszych pacjentów. Interesuję mnie i to bardzo. Chcę dokończyć nad nim opiekę.<br />
<br />
- Tylko wiesz, że decyzję podejmie Fisher?<br />
<br />
- Zayn się na to nie zgodzi. - Już ja coś wykombinuję. - Okej, sprawdzimy wreszcie moje mieszkanie?<br />
<br />
- Daj mi rękę. Trochę się boję - podałam jej dłoń.<br />
<br />
- Nie tylko ty - szepnęłam i ruszyłam w kierunku mojego domu.<br />
<br />
Lekko rozchyliłam drzwi. Przełknęłam ślinę. Powoli weszłam do mieszkania i to, co tam zobaczyłam przeszło moje wyobrażenia. Wszystko było porozwalane po podłodze. Ciuchy, naczynia, fotografie. Meble były doszczętnie zniszczone, mój ulubiony, szklany stół rozbity. Na białej ścianie w salonie widniał wielki napis, zapisany czerwoną farbą w sprayu: "Powiesz wszystko, albo zginiesz."<br />
<br />
- O cholera - pisnęła Elizabeth i zakryła usta dłońmi. - Czego ten kto może od ciebie chcieć?<br />
<br />
- Nie wiem - skłamałam. - Na prawdę, nie mam pojęcia.<br />
<br />
- Teraz musisz zadzwonić po policję - poinformowała.<br />
Pokręciłam przecząco głową.<br />
<br />
- I co im powiem? Przepraszam, ale ktoś chce ode mnie usłyszeć coś, czego nie wiem? To absurd! Nic z tym nie zrobią.<br />
<br />
- Chcesz to zostawić?<br />
Westchnęłam.<br />
<br />
- Na razie nie wiem, co z tym zrobię. Mogę spać dziś u ciebie? - Poprosiłam.<br />
<br />
- Jasne, poczekam na ciebie w samochodzie. Weź potrzebne rzeczy. O ile coś znajdziesz w tym bałaganie.<br />
<br />
*<br />
<br />
Stałam na balkonie, w domu Liz. Musiałam zaczerpnąć świeżego powietrza. Moja przyjaciółka zeszła na dół, do kuchni, zaparzyć jakieś ziółka na uspokojenie. Byłam jej wdzięczna, że wzięła mnie do siebie. Nie wiem, czy zdołałabym być teraz sama w zdemolowanym domu. Kiedy pomyślałam sobie o kosztach remontu, moja głowa zaczynała pulsować. Nie zrobiłam jeszcze opłat za rachunki, do końca nie spłaciłam kredytu. Jak mam je odremontować? To kupa forsy! Ja na razie jej nie mam. Chyba będę musiała zadzwonić do rodziców i poprosić o pożyczkę. Moje przemyślenia przerwał dźwięk mojego telefonu. Dostałam esemesa.Wzięłam urządzenie do rąk i odblokowałam klawiaturę. Nieznany. Otworzyłam wiadomość. Po raz kolejny moje serce przyśpieszyło swój rytm, gdy ją odczytałam. <br />
<br />
"Następnym razem nam nie uciekniesz, dziwko."<br />
<br />
Zimny pot oblał moje ciało. Cholera, cholera, cholera. Co ja zrobię? A może Niall specjalnie odjechał? Przecież Malik obiecał, że będą mnie pilnować? Może to jest ich zagranie? Komu mam wierzyć?<br />
Kolejny raz usłyszałam dźwięk swojego telefonu. Tym razem było to połączenie. Odczytałam nazwę kontaktu i nie wiedziałam, czy powinnam odebrać. Postanowiłam jednak zaryzykować.<br />
<br />
- Gdzie ty do cholery jesteś?! Przestaliśmy cię obserwować tylko na chwilę! Nie ma cię w domu. Leah? - Nathan wydawał się wyraźnie zły i... zmartwiony? Nie, na pewno był tylko wściekły. Zauważyłam, że lubił panować nad innymi.<br />
<br />
- Tylko na chwilę? Przez tę chwilę mogłabym już być martwa, ale nie martw się, nic mi nie jest. Jestem u mojej przyjaciółki, Elizabeth. Podać ci jej adres, żebyś przysłał tu jednego z twoich przydupasów? - Byłam zła. Zła na niego, na siebie. Uważałam, że jeśli ktoś obiecuje kogoś pilnować, to to robi, przez cały czas. <br />
<br />
- Nie, wiem dokładnie gdzie to jest - odpowiedział.<br />
Co?<br />
<br />
- Jak to?<br />
<br />
- Sprawdziłem wszystkie miejsca, w których mogłabyś się znajdować. Masz mnie za debila? - Fuknął.<br />
<br />
- Owszem, mam. Wiesz co, Malik? Nie wierze w żadne twoje słowo. Chcesz mnie zabić, prawda? Po co ten cały cyrk? Nie boję się! Możesz zabić mnie w tej chwili, słyszysz, śmieciu?! Mam w dupie to wszystko. Chce umrzeć, nie chce tego gówna- rozpłakałam się do słuchawki. Dałam upust emocjom. <br />
<br />
- O czym ty mówisz? Co się stało? Jessy, jesteś tam? - Nie odpowiadałam. Próbowałam się uspokoić. Wdech i wydech, Lee. - Odpowiedz.<br />
<br />
Jego głos złagodniał. Czyżby obudziły się w nim wyrzuty sumienia? Oh, jak miło. Szkoda, że robi ze mnie idiotkę.<br />
<br />
- Daj mi spokój! Nie chcę cię widzieć! Załatwimy sprawę z Zaynem, jak najszybciej, i zostawisz mnie w spokoju, czy to jest jasne? - Wrzasnęłam do słuchawki.<br />
<br />
- Jess, uspokój się, proszę.<br />
<br />
Proszę? On mnie prosi?<br />
<br />
- Obiecaj mi to, Malik - wydukałam.<br />
<br />
- Nie mogę.<br />
<br />
- Dlaczego?<br />
<br />
- Bo..<br />
<br />
- Bo co, do cholery?! <br />
<br />
- Bo jesteś mi potrzebna, Leah. <br />
<br />
Usłyszałam, a zaraz po tym połączenie zostało przerwane. Jestem mu potrzebna? Do czego? Czego może ode mnie może chcieć Nathan Javadd Malik?<br />
<br />
*<br />
<br />
Kiedy rano wraz z Elizabeth pojawiłam się w szpitalu, od razu postanowiłam porozmawiać z Fisherem. Wiadomość, iż chce zmienić opiekuna Zayna, do tego miał nim zostać Greg, przyprawiała mnie o zawroty głowy. Mimo tego, co się wydarzyło, nie chciałam stracić kontaktu z brunetem. Musiałam dopilnować, by wszystko poszło zgodnie z planem. Może wtedy jednak uda mi się uwolnić z tego piekła? <br />
"Bo jesteś mi potrzebna, Leah." Jego głos znów pojawił się w mojej głowie. Słowa, które do mnie skierował wstrząsnęły każdą cząstką mojego ciała. Najgorsze jest to, że nie wiedziałam, czy się boję, czy jednak w jakiś sposób mi to pasuje. Jestem idiotką. Kompletną idiotką. <br />
<br />
- Doktorze Fisher! - Zawołałam, kiedy tylko zauważyłam, jak przemierza szpitalny korytarz. Dogoniłam go.<br />
<br />
- Wiem, o czym chcesz porozmawiać, a raczej o kim, i stanowczo odmawiam. Decyzję już podjąłem i jej nie zmienię, mimo protestów Pana Malika - przeszedł do konkretów, a we mnie aż zawrzało. Zayn protestował? <br />
<br />
- Dlaczego? Przecież dobrze się nim zajmowałam!<br />
<br />
Garry się zasmiał.<br />
<br />
- O tak, aż za dobrze.<br />
<br />
- O czym ty mówisz? - Przymrużyłam oczy.<br />
<br />
- Są też inni pacjenci, Leah. Skupiłaś się na tym młodzieńcu i zrobiło się tak, jakbyś olała innych.<br />
<br />
- Poprawię się, obiecuję! Niech Pan mi da szansę. To mój pierwszy pacjent, może trochę zbyt mocno się przejełam i... - Garry jednak nie dał mi dokończyć. Uniósł lewą rękę do góry i pomachał mi nią przed oczami.<br />
<br />
- Wystarczy, to już postanowiłem. Nie zmienię swojej decyzji - odpowiedział i wyminął mnie kierując się do sali z numerem czwartym.<br />
<br />
Jeszcze zobaczymy, doktorze Fisher! Jeszcze zobaczymy!<br />
<br />
*<br />
<br />
- Wszystko zapamiętałeś? - Spytałam go chyba po raz setny. Za każdym razem kiwał głową, w celu potwierdzenia, jednak ja byłam pełna obaw. Mój plan był świetny, ale musiał się w pełni udać.<br />
<br />
- Na pewno?<br />
Brunet tylko się zaśmiał. Posłałam mu lekki uśmiech, co odwzajemnił.<br />
<br />
- Zrobię wszystko zgodnie z planem. Nie chcę, żeby pilnował mnie Greg. Nie ufam mu.<br />
<br />
- Ja też. Po tym, jak cię nie przypilnował... Zayn,tak właściwie, kto podał ci truciznę?<br />
Dlaczego wcześniej go o to nie zapytałam?<br />
<br />
- Nie pamiętam. Jedyne co zauważyłem, to postać w lekarskim fartuchu z maską na twarzy.<br />
<br />
- Myślisz, że to ktoś stąd?<br />
<br />
- Nie wiem, Leah. Każdy mógł zdobyć taki uniform. To nic trudnego.<br />
<br />
- Masz rację. Usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi i zobaczyłam pielęgniarkę wchodzącą do pomieszczenia.<br />
<br />
- Możesz zaczynać - szepnęłam, a mój wzrok spotkał się z czekoladowymi tęczówkami Zayna.<br />
<br />
- Jak to nie będzie już się Pani mną opiekować?! Kto to zarządził, do kurwy?! - Po sali rozległ się krzyk Malika. Udałam zdezorientowanie, by pielęgniarka niczego się nie domyśliła. - Może Pani mi powie?! - Zwrócił wzrok w kierunku pielęgniarki, Giny.<br />
<br />
- Nie wiem, proszę Pana. Musze zrobić panu zastrzyk - odpowiedziała. Usunęłam się po cichu i zrobiłam jej miejsce. Kiedy pielęgniarka zostawiła rozpakowaną wcześniej strzykawkę na stoliku, obok łóżka Zayna, brunet chwycił ją zgodnie z planem. Przyłożył ją do swojej szyi, a igła nieznacznie się w nią wbiła. Przerażona Gina krzyknęła, na co ja postanowiłam zareagować tak samo.<br />
<br />
- Niech Pan to natychmiast odłoży, Panie Malik! - Krzyknęła.<br />
<br />
- Powiedz, że chce mieć jako opiekunkę Colins, tylko ją, zrozumiano?! Inaczej ta strzykaweczka znajdzie się w mojej szyi! Przez ciebie - wypowiedział Zayn histerycznie, coraz mocniej ściskając strzykawkę.<br />
<br />
- No zrób coś! - Zwróciłam się do pielęgniarki.<br />
<br />
- Pobiegnę po doktora Fishera - zakomunikowała i wybiegła z sali.<br />
Uśmiechnęłam się do Zayna.<br />
<br />
- I co, jak mi idzie?<br />
<br />
- Jak na razie przeraziłeś pielęgniarkę. Teraz musisz się postarać, żeby Fisher zgodził się na twoje warunki.<br />
Zaśmiał się.<br />
<br />
- Spokojnie, kochanie. Jestem aktorem od urodzenia - puścił mi oczko. Widziała, że zmienił mimikę twarzy, a zaraz potem usłyszałam, jak do sali wbiega Garry.<br />
<br />
- Co tu się dzieje?<br />
<br />
- Pan Malik... - zaczęłam, jednak Zayn mi przerwał.<br />
<br />
- Chce ją, rozumiesz?! Nie chce nikogo innego, ona ma się mną opiekować. Inaczej się zabiję, dotarło?! - Musiałam przyznać, że był w tym kapitalny. Woah, chyba pomylił się zawodowo. Zamiast zostać... no właśnie kim? Kim on właściwie był?<br />
<br />
- Niech się Pan uspokoi, Panie Malik - Fisher próbował podejść do Niego, jednak Zayn mu to uniemożliwił.<br />
<br />
- Jeszcze krok i to zrobię!<br />
<br />
- Niech Pan nie będzie śmieszny i to odłoży.<br />
<br />
- Śmieszny? W porządku. Będę to robił powoli. I tak zdechnę. Czy to gówno włożę do szyi, czy odłączę te wszystkie kabelki. Najwyżej się dłużej pomęczę - odpowiedział i drugą, wolną ręką zaczął odłączać podłączone do niego kable. Aparatura zaczęła pikać.<br />
<br />
- Zayn, co ty robisz?! - Krzyknęłam zdezorientowana.<br />
Tego nie było w planach! Co on wyprawia? Przecież może się zabić!<br />
<br />
- Dobrze, wygrał pan, panie Malik! - Zrezygnowany głos Fishera rozniósł się po sali.<br />
Co? Udało się?<br />
<br />
- Pani Colins dalej będzie się mną zajmować? - Wolał się chyba upewnić.<br />
<br />
- Tak.<br />
<br />
- Wie Pan, że jeśli tak nie będzie powtórzę to? - Niepewnie spojrzałam na Garrego. Był wściekły.<br />
<br />
- Rozumiem. Colins, jest twój - zwrócił się do mnie.<br />
<br />
<br />
Niepewnie skinęłam głową. Gdy tylko to wypowiedział, podbiegłam do Zayna i podłączyłam odłączone przez niego kable. Pielęgniarka, jak i doktor wyszli. Zostałam z nim sama.<br />
<br />
- Czyś ty zwariował?! <br />
<br />
- Spokojnie, kontrolowałem to.<br />
<br />
- Kontrolowałeś?! -Podniosłam głos. - Nawet nie wiesz, jak bardzo jest potrzebna ci ta aparatura w tym momencie. <br />
<br />
- Nic się nie stało, rozluźnij się, wygraliśmy.<br />
<br />
Miał rację.<br />
<br />
- Nie rób tak nigdy więcej, dobra?<br />
<br />
- Tak jest, opiekunko - roześmiał się, w czym mu zawtórowałam.<br />
<br />
Był inny niż swój brat. Bardziej weselszy, delikatniejszy. Nie pasował mi do typowego kryminalisty. Zastanawiałam się, czy zachowanie drugiego Malika, jest spowodowane tylko przez Rose. Kobieta mogła sprawić, by miał aż taką znieczulice na ludzkie odczucia?<br />
<br />
- Zayn?<br />
<br />
- Hmm? - Mruknął.<br />
<br />
- Dlaczego twój brat ciągle zachowuje się jak kretyn? No wiesz, chodzi mi o jego zachowanie w stosunku do innych. Jest zimny, arogancki, nieczuły. Szybko się denerwuje i chyba zauważa tylko siebie.<br />
<br />
Widziałam, jak przegryza dolną wargę. Zapewne myślał nad odpowiedzią. Jego oczy błądziły po pomieszczeniu. Był blady, ale wciąż przystojny.Skłamałabym, gdybym powiedziała, że mi się nie podobał. Podobał mi się. Czasem nawet bałam się przyznać przed sobą, że nie mogę oderwać od niego wzroku. Nie chciałam tego, ponieważ wiedziałam, że zarówno Nathan był tak samo przystojny. Może bardziej niebezpieczny, ale przystojny. Podobali mi się obaj. Jeden delikatny i towarzyski, drugi tajemniczy i niebezpieczny.<br />
<br />
- Czasem patrzymy na innych zbyt powierzchownie. Nathan... on po prostu był tym pechowym bliźniakiem. Ja miałem więcej szczęścia. Mnie uchronili od tego gówna.<br />
<br />
- O czym ty mówisz? - Spojrzałam na niego.<br />
<br />
- Nie jesteśmy ze sobą od dziecka - westchnął. - Przepraszam, Lee. Powiedziałem już wystarczająco dużo.<br />
Co?<br />
- Musisz mi to wyjaśnić, proszę cię!<br />
<br />
- Jestem śpiący, przepraszam maleńka.<br />
<br />
- W porządku. Pamiętaj, że nie odpuszczę.<br />
<br />
Odpowiedziałam, wstałam z jego pościeli i wyszłam z sali. Dowiem się, choćbym miała poruszyć niebo i ziemię. Tkwię w tym przez niego. Zasługuję na prawdę.<br />
<br />
<br />
______________________________________________<br />
<br />
Kolejny rozdział! Piszę i piszę! Mam nadzieję, że będzie was tu coraz więcej! Liczę na to. Po raz kolejny proszę, o rozpowszechnianie tego fanfiction. Jeśli uważacie, że zasługuję na uwagę, polecajcie je innym. Możecie także używać hashtagu na twitterze: #MistakeFF - może kiedyś uda mu się wejść do polskich trendów, jak innym, popularnym i uwielbianym przez was fanfikom?<br />
<br />
Dziękuję z całego serducha za komentarze! DO NASTĘPNEGO! <3<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14683274414232867685noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-3202686799349099708.post-21279019498306529852014-09-04T10:38:00.004-07:002014-09-05T23:07:14.090-07:00Rozdział szósty<br />
<br />
<br />
Obudził mnie dźwięk tłuczonego szkła. Powoli otworzyłam ospałe oczy, a rozmazany obraz zaczynał zlewać się w całość. Poderwałam się do pozycji siedzącej, kiedy zorientowałam się, że kompletnie nie znam pomieszczenia, w którym właśnie się znajduje. Szaro-fioletowe ściany, śnieżnobiałe firany, fiołkowe zasłony, a do tego meble w kolorze mahoniu. Ktoś był bardzo pomysłowy, gdy to urządzał. Tylko teraz było to mało ważne. Byłam ciekawa, gdzie Nathan mnie przywiózł, kiedy zasnęłam. Wstałam z łóżka i podeszłam do dość dużego lustra. Miałam na sobie ubrania z wczoraj. Dzięki Bogu nikt mnie nie rozebrał. Przyjrzałam się mojemu odbiciu. Nie wyglądałam strasznie. Potrzebuję tylko przemyć twarz zimną wodą, żeby się troszkę rozbudziła. Rozglądam się w poszukiwaniu drzwi do łazienki, jednak nie ma ich w tym pokoju.<br />
"No jasne, myślałaś, że to hotel?" Zaśmiałam się ze swoich myśli. Otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju. Znalazłam się w holu, blisko mnie znajdowały się schody, a na dole słyszałam śmiechy i czyjś śmiech. Postanowiłam sprawdzić, kto tam przebywa. Cichutko zeszłam ze schodów. Wylądowałam w salonie, który doskonale znałam. To mieszkanie Malika. Zabrał mnie do swojego domu. O cholera. <br />
Zarówno śpiew, jak i odgłosy śmiechu dochodziły z kuchni. Z salonowych, szklanych drzwi dostrzegłam, że jest już wieczór. Przespałam tylko kilka godzin? Nieważne. Ostrożnie zrobiłam krok w stronę kuchni.<br />
<br />
- You're a good girl. I know you want it, eaah. I know you want it - mogłam już usłyszeć wyraźnie, że ktoś śpiewał piosenkę Roberta Thicke, Blurred Lines.<br />
<br />
- Tak, dajesz blondasie! - Usłyszałam męski głos.<br />
Mimowolnie zachichotałam. Powoli wychyliłam głowę zza drzwi prowadzących z salonu. Kiedy tylko zobaczyłam, co tam się dzieje, przytknęłam dłonie do ust, by nie wybuchnąć śmiechem.<br />
Przy kuchennym stole siedział Hazz i Lou, a Niall tańczył obok kuchenki z drewnianą łyżką w dłoni.Nie zauważyli mnie, byli odwróceni.<br />
<br />
- Hey, i know you want it, ooo - zanucił znowu blondyn i okręcił się w moją stronę. Momentalnie zastygł, gdy mnie zauważył, a jego usta wykrzywiły się w literkę "o". Nie wytrzymałam, wybuchnęłam głośnym śmiechem. Hazz i Lou, gdy tylko mnie zobaczyli dołączyli do mnie.<br />
<br />
- O kurwa, nie wierze - wypowiedziałam między napadami śmiechu. Łzy ciekły po moich policzkach. Louis zwijał się roześmiany na podłodze, a Hazz zaczął naśladować niebieskookiego, co wywołało u mnie jeszcze większy atak śmiechu.<br />
<br />
- Błagam, przestań - wyjąkałam, ale loczek nie miał tego w zamiarze.<br />
<br />
- I know you want iiiiit - darł się na całe mieszkanie.<br />
<br />
- Harry, proszę! - Wycedziłam i próbowałam się uspokoić. Moje mięśnie brzucha nie wytrzymają dłużej. - Nie mam już siły - wysapałam. <br />
<br />
- Co tu się, kurwa, dzieje? - Usłyszałam tuż za plecami zdenerwowany głos Javvada. Ups, chyba go nie obudziliśmy? <br />
<br />
- Stary, wyluzuj. Tylko się wygłupiamy - wytłumaczył Harry. Stanęłam za Styles'em. Gniew w oczach Malika nie wróżył niczego dobrego.<br />
<br />
- Kochanie, skarbeńku, rybeczko moja, gdzie jesteś? - Usłyszeliśmy piskliwy, irytujący głosik, a po schodach zeszła długonoga, blond włosa solara.<br />
<br />
- Rybeczko? - Zakpiłam, a Malik natychmiastowo posłał mi mordercze spojrzenie. Słyszałam, że jego kumple zachichotali.<br />
<br />
- Zamknij się - syknął. Myślałam, że powiedział to do mnie, ale był odwrócony w stronę blondyny.<br />
<br />
- Ale o co ci chodzi? Spędziliśmy ze sobą noc, więc...<br />
<br />
- Wypierdalaj - Mulat przerwał jej w środku zdania. Podszedł do drzwi i otworzył je na oścież.<br />
CO?! Otworzyłam szeroko usta. On na serio ją wyrzuca?<br />
<br />
- Przecież dobrze się bawiliśmy! - Krzyknęła widocznie zirytowana.<br />
<br />
- Byłoby idealnie, gdybyś nie darła ryja, jak popierdolona locha. A teraz wyjazd - warknął i niemal wypchał ją za drzwi.<br />
<br />
Szarpała się z nim, próbowała mu jeszcze coś powiedzieć, ale on jej nie słuchał. Byłam w szoku. On jest pierdolnięty. Jak tak można? Dobra, wyglądała na łatwą, ale nie powinien jej tak potraktować. Nie zasłużyła na to. Miała nadzieję, że coś wyniknie z ich wspólnej nocy. Grubo się przeliczyła. Malik to świnia.<br />
<br />
- Co się tak gapicie? - Syknął w naszym kierunku.<br />
<br />
- Jesteś bezduszny, Nathan. Jak mogłeś tak potraktować tę biedną dziewczynę? - Wbiłam w niego wściekłe spojrzenie. - Nie masz serca.<br />
Prychnął.<br />
<br />
- Nie tobie to oceniać - powiedział, odwrócił się i udał się na górę.<br />
Czułam, że jestem cała czerwona na twarzy ze złości. Co on sobie wyobrażał?<br />
<br />
- Spoko, to norma - usłyszałam głos Nialla. Odwróciłam się w jego stronę.<br />
<br />
- Co masz na myśli, mówiąc "norma"?<br />
Westchnął.<br />
<br />
- On po prostu bawi się każdą dziewczyną. Nie umie znów pokochać i tak kończą się jego wszystkie noce - wyjaśnił.<br />
<br />
- Kiedyś kogoś kochał? - Spytałam.<br />
<br />
- Nie macie innych tematów do rozmowy, Niall? - podskoczyłam na głos Jav'a. - Może porozmawiamy o tobie, blondasie? Co u Giny? Jeszcze od ciebie nie spierdoliła?<br />
<br />
Horan zacisnął dłonie w pięści.<br />
<br />
- Zostaw ją w spokoju - warknął.<br />
<br />
Niall zły na Nathana? Myślałam, że są najlepszymi przyjaciółmi. Nie chciałam, żeby się kłócili. Czułam się winna powstaniu tej niezręcznej sytuacji. Hazz i Lou gdzieś się ulotnili. Zostaliśmy we trójkę. Świetnie, będę musiała interweniować sama.<br />
<br />
- Przestańcie. Przepraszam, nie powinnam dopytywać o twoje sprawy prywatne Nialla - powiedziałam, a oni zwrócili swoje spojrzenia na mnie. - Nie ma się o co kłócić. Uznajmy, że pytania nie było - wypowiedziałam z ledwością.<br />
<br />
Moje słowa nie były prawdą. Dowiem się, dlaczego Nathan stał się takim gburem. Nie wygram z ciekawością. Z jakiegoś powodu muszę to wiedzieć. Prędzej czy później, dowiem się.<br />
<br />
- Nieważne - Jav machnął ręką. - Niall odwiezie cię do domu - poinformował.<br />
<br />
- Nie, niech Leah zostanie na noc. I tak jest już późno. Zje z nami kolację, obejrzymy jakiś film - zaproponował niebieskooki.<br />
<br />
Nie, Niall. To nie jest mi na rękę. Chce wrócić do domu, do swojego łóżka.<br />
<br />
- O tak, lepiej się poznamy! - Wykrzyknął Lou. Skąd on się wziął? Czy on zawsze jest taki rozradowany? I oni mają wyglądać na niebezpiecznych? Dobry żart.<br />
<br />
- Nie, nie - wtrąciłam się w ich konwersację.<br />
<br />
- Niech będzie, zostajesz.<br />
<br />
- Nie, Malik - odpowiedziałam.<br />
<br />
- Postanowione - wydobyło się z jego ust.<br />
Że co? Czy on właśnie zignorował moje zdanie? O nie. Niech sobie nie myśli, że dam mu tę satysfakcję i grzecznie się przyporządkuję.<br />
<br />
- Och, postanowione? A ja ci mówię, że chcę wrócić do domu. I nie interesuje mnie twoje zdanie. Mogę iść nawet na piechotę.<br />
<br />
Zacisnął szczękę. Zbliżył się do mnie. Poczułam jego dużą, męską dłoń na moim ramieniu.<br />
<br />
- Przestań, Leah. Nie sprzeciwiaj mi się -warknął wprost do mojego ucha.<br />
Zadrżałam.<br />
<br />
- Bo co?<br />
Mimo to, nie chciałam, by wyczuł, że się boję.<br />
<br />
- Nie ty, proszę. Nie chce cię skrzywdzić - wyszeptał tak, żebym tylko ja mogła to usłyszeć.<br />
Co on bredzi? On miałby skrzywdzić mnie? Dlaczego?<br />
<br />
- Nie skrzywdzisz mnie, prawda? Nathan? - Niepewnie spojrzałam mu w oczy.<br />
<br />
- Cholernie mi ją przypominasz. To doprowadza mnie do szału - jego głowa prawie spoczywała na moim ramieniu. Odsunęłam się odruchowo.<br />
<br />
- Ja? Kogo? - Spytałam, jednak nie uzyskałam odpowiedzi. Głośne chrząknięcie Lou spowodowało, że Mulat odsunął się ode mnie.<br />
<br />
- Zawieź ją do domu, Niall - powiedział i wyszedł z kuchni.<br />
Co to miało być?<br />
<br />
- Chodź - poczułam na swoim ramieniu rękę blondyna. Posłał mi lekki uśmiech, chcąc dodać mi otuchy. Pożegnałam się z chłopakami krótkim "do zobaczenia" i wyszłam z domu za Niallem w kierunku samochodu.<br />
<br />
*<br />
<br />
Gdyby nie dźwięk muzyki wydobywającej się z samochodu niebieskookiego, jechalibyśmy w zupełnej ciszy. Niall chyba nie chciał komentować tego, co stało się w domu Malika. A raczej stwierdziłabym, ich wspólnego domu. Wydawało się, że wszyscy tam mieszkają. Nie dziwiłam mu się. Oczywiście pewnie wiedział o wybuchowości Nathana i jego trudnym charakterze, ale taka wymiana zdań między nimi nie była dla niego komfortowa. Współpracowali razem, przyjaźnili się. Przynajmniej na to wygląda. Moje zdanie na temat Nathana zmieniło się diametralnie, jednak coś nie pozwalało mi przestać interesować się jego osobą. Intrygował mnie. Chciałam się dowiedzieć, kto sprawił, że tak się teraz zachowuje.<br />
<br />
- Mogę ci zadać pytanie? - Zaczęłam niepewnie. Wypytanie Nialla, powinno być dla mnie podpowiedzią.<br />
<br />
- Wal.<br />
<br />
- Czy Nathan zawsze był taki, no wiesz, niezrównoważony i chamski? - Wydusiłam. Westchnął.<br />
<br />
- Nie wiem, czy powonieniem ci o tym mówić - zaczął. - Zawsze był wybuchowy, szybko się denerwował i zawsze chciał postawić na swoim, ale nie był aż tak nieczuły. Stał się taki przez Rose - usłyszałam imię dziewczyny, o której wcześniej usłyszałam.<br />
<br />
- Czy ona go zraniła? - Przegryzłam wargę.<br />
<br />
- Zrobiła coś gorszego. Oszukała go. Okłamała go jak nikt inny wcześniej. On bardzo ją kochał - skinęłam głową.<br />
<br />
- Trudno mi sobie wyobrazić zakochanego Nathana, po tym co dzisiaj zobaczyłam - wyznałam.<br />
Zaśmiał się.<br />
<br />
- Wiem.<br />
<br />
- Jest dla mnie niemiły. Wydaję mu się, że jestem jego własnością - przewróciłam oczami.<br />
<br />
- Jesteś podobna do Rose. Pewnie dlatego tak reaguje - wytłumaczył.<br />
Oh, tak. to już wiem.<br />
<br />
- Czym j·ą niby przypominam?<br />
<br />
- Zachowaniem. Nie każdy umie się sprzeciwić Malikowi - zachichotał. - Jesteśmy pod twoim domem.<br />
Rozejrzałam się po okolicy. Rzeczywiście.<br />
<br />
- Ale, skąd ty..?<br />
<br />
- Kochanie, jeśli Malik zapewnia ci ochronę, to to robi.<br />
<br />
- Oh.<br />
<br />
- Wyskakuj, odprowadzę cię do drzwi.<br />
<br />
- Nie, poradzę sobie. Dowiozłeś mnie do domu całą i zdrową.<br />
<br />
- Jesteś tego pewna?<br />
<br />
Pokiwałam głową. Wysiadłam z samochodu. Pomachałam blondynowi na pożegnanie i posłałam mu uśmiech. Otworzyłam furtkę od swojego domu i weszłam do ogrodu. Był dość duży, więc miałam jeszcze kawałek do przejścia. Zadowolona, że wyśpię się w swoim łóżku, tanecznym krokiem pokonałam drogę do drzwi wejściowych. Pisnęłam, kiedy zdałam sobie sprawę, że są uchylone. W tej samej chwili usłyszałam głośny huk. Ktoś był w środku. Zerwałam się i zaczęłam biegnąć w stronę samochodu Nialla. Zdyszana i roztrzęsiona wyleciałam na ulicę.<br />
<br />
- Niall! - Krzyknęłam, jednak odpowiedziała mi cisza.<br />
<br />
Nie spostrzegłam jego samochodu na ulicy. Blondyn już odjechał. <br />
<br />
<br />
____________________________________________________<br />
<br />
<br />
Tak, tak. Miało nie być rozdziału, gdy nie będzie 25 komentarzy pod poprzednim postem, ale jest. Nie chce rozstawać się z tym fanfiction. Poczekam, może was zainteresuję?<br />
<br />
Proszę, żeby każdy kto przeczyta, wyraził swoją opinię w komentarzu. Bardzo mi zależy na waszej opinii. Dla was zaczęłam to publikować :)<br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;">PLUS BARDZO WAŻNE!</span> Jeśli podoba wam się to, co czytacie, możecie polecić #MistakeFF innym? bardzo mi na tym zależy! Dziękuję!<br />
Do następnego!<br />
(rozdział nie sprawdzany, za wszelkie błędy, przepraszam!)<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14683274414232867685noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-3202686799349099708.post-5205843967512161022014-08-29T13:36:00.001-07:002014-08-29T13:36:37.643-07:00Rozdział piąty<br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Im bliżej byłam sali Zayna, tym bardziej rytm mojego serca przyśpieszał. Zaczęłam się pocić z nerwów, a moje palce drżały. Przetarłam dłonią spocone czoło i wypuściłam ze świstem powietrze. Było źle. Wiedziałam to. Taki telefon od Fishera nigdy nie znaczył nic dobrego. Przegryzłam wargę. Jeszcze chwila i będę, jeszcze tylko kilka kroków. Stop. Moje nogi odmawiają posłuszeństwa. Stoję na środku szpitalnego korytarza i czuję się, jakbym grała w jakimś filmie, a ludzie dookoła mnie przyśpieszali swoje tempo. Słyszę ich nasilone głosy. Odgłosy pikających maszyn wyznaczających rytm serca drażnią moje uszy. Próbuję się uspokoić. Zamykam na chwilę oczy. Ciemność przynosi ukojenie, a mój oddech się miarkuje. Pulsująca do tej pory skroń znajduje swój normalny rytm, a ja przełykam ślinę. Zaciskam pięści, zbieram się w sobie i znajduję resztki odwagi. Niepewnie wychylam się zza drzwi prowadzących do sali, gdzie leży Malik. To co widzę rozbija mnie wewnętrznie. Mój wzrok najpierw pada na wszystkie rurki i kable, które przytrzymują Malika przy życiu. Podchodzę bliżej. Coraz intensywniej mogę słyszeć dźwięk urządzenia sygnalizujące rytm bicia jego serca, które swoją drogą, bije bardzo nierówno. Zayn ma zamknięte oczy, a jego blada twarz prawie nie odróżnia się od śnieżnobiałej poduszki. Przybliżam do niej swoją drżącą dłoń i opuszkami palców jeżdżę po jej konturach.Czuję jak jego policzek lekko drga, a powieki zaczynają unosić się do góry. Powoli zaczyna podnosić prawą dłoń do góry i sięga nią do maski tlenowej. Z trudem zsuwa ją w okolicę szyi. Zaczyna ciężko oddychać. Widzę, że walczy o każdy oddech, co sprawia, że czuję się jeszcze gorzej.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Leah - chrapliwy szept wydobył się z jego ust. Przybliżyłam swoją głowę do jego, by móc lepiej usłyszeć, co ma mi do powiedzenia. - Przepraszam.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Szok. Czy on właśnie wypowiedział to słowo? Za co mnie przeprasza?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie rozumiem. Co się stało, Zayn? - Jego ciemnobrązowe oczy błądziły po mojej twarzy.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jesteś taka piękna, Leah. Nie zasługujesz na to - z trudem złapał oddech po wypowiedzeniu tych słów. Przyłożyłam mu maskę tlenową, by się ustabilizował.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Na co nie zasługuję, Zayn? - Przymrużyłam oczy. O czym on znowu bredzi? </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie jestem tym, za kogo mnie bierzesz. Ja nie istnieje, nie ma mnie. Oni nie mogli się o mnie dowiedzieć.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Co ty bredzisz?! - Pokręciłam głową z niedowierzaniem. Kolejne zagadki. Kolejne pytania.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Przepraszam, że cię w to wciągnąłem - wydyszał.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Co masz na myśli? - nachyliłam się w jego stronę jeszcze bliżej.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jesteś w niebezpieczeństwie, Leah.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Słowa Zayna zlewają się ze słowami jego brata. Znowu czuję niepokój. Zaczynam się bać. Czy ktoś chce mnie skrzywdzić? Dlaczego on mówi, że nie istnieje? Co mają znaczyć te słowa?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Wiem, twój brat mi to powiedział.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Widziałaś się z nim?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Skinęłam głową.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Musisz mu przekazać, że niedługo odkryją nasz spisek. Powiedz mu, że nadal ma się ukrywać - chciałam mu przerwać, ale on pokręcił lekko głową. - Musisz zaufać mojemu bratu - z ledwością dokończył ostatnie zdanie. Brak powietrza sprawił, że zaczął się dusić. Pośpiesznie nałożyłam mu maskę z tlenem. Uśmiechnął się lekko. Zmęczenie dało mu się we znaki, gdyż momentalnie zmógł go sen.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ja zostałam przy jego łóżku, a w mojej głowie kłębiło się tysiące pytań i brak jakichkolwiek odpowiedzi. Nie wiedziałam, co mnie czeka. Bałam się. Dałam się wplątać w jakąś grę, której reguł niestety nie znam. Muszę dowiedzieć się, o co w tym chodzi. Muszę porozmawiać z Nathanem. Niech mi wszystko wyjaśni. Należy mi się.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> *</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Stan Zayna określono jako cięzki. Wskutek powikłań powypadkowych jego nerki przestały dobrze funkcjonować. Został zakwalifikowany do przeszczepu, jako przypadek w pierwszej kolejności. Niestety ludzie, którzy figurują w bazie nie mają zgodnego materiału. Malik jest bardzo słaby, potrzebuję natychmiastowego przeszczepu. Inaczej... nie przeżyje. To wszystkie informacje, które dostałam od Fishera. Wszystkie cholerne informacje. Nie ma dawcy, Zayn umiera i tylko ja mogę go uratować. A raczej nie ja, tylko jego brat. Nie mogę dopuścić do najgorszego. Nie obchodzi mnie, jak bardzo poważne kłopoty mają. Liczy się tylko życie mojego pacjenta. Teraz tylko to jest ważne.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Zdenerwowana, drżącymi dłońmi wyciągnęłam telefon z torebki. Upewniłam się, że nikogo nie ma w pokoju lekarskim i wybrałam numer Malika. Jeden sygnał, drugi, trzeci... Zamiast głosu Javadda usłyszałam tylko pikanie. Odrzucił moje połączenie? Oczywiście, mogłam się spodziewać, że jego osoba nawet w małym stopniu mnie nie interesuję. Zdenerwowana postanowiłam wyjść się przewietrzyć. Policjantów, którzy do tej pory pilnowali Zayna nie było, zgodnie ze słowami jego brata cymbała, więc zostawiłam go pod opieką wykwalifikowanej pielęgniarki. Miałam pewność, że nie opuści sali. Miałam z nią dobre układy.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Kiedy wyszłam na zewnątrz chłodne, mokre powietrze uderzyło w moją twarz. Wiatr podrażnił moje oczy, czego wynikiem było kilka kropel łez spływających po moich policzkach. Lekko otarłam je wierzchem dłoni. Skierowałam się w kierunku pobliskiego parku. Nie mogłam daleko odchodzić. Musiałam być w pogotowiu. W każdej chwili mogliby potrzebować mojej pomocy na izbie. Rozkoszowałam się świeżym powietrzem i próbowałam ustabilizować oddech. Wdech, wydech Leah.Wszystko będzie dobrz... Momentalnie podskoczyłam, kiedy usłyszałam za sobą dźwięk łamanej gałęzi. Cholera, co to? Nie odwracaj się, nie odwracaj się. To tylko twoja wyobraźnia. Idź dalej, spokojnie. Nie zatrzymuj się. Kurwa. Instynktownie odwróciłam się za siebie. Przestraszyłam się, kiedy dostrzegłam za mną postać. Była coraz bliżej. Mogłam już dostrzec posturę młodego mężczyzny. Miał na sobie ciemną bluzę i kaptur na głowie, z którego wystawały niesforne loczki.Chciałam krzyknąć, uciekać, ale nie mogłam. Strach doszczętnie mnie sparaliżował.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Kim jesteś i czego ode mnie chcesz?! - Pisnęłam i mechanicznie zrobiłam krok w tył.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zaśmiał się. Nie przystanął. Był prawie na przeciwko mnie, a jego zielone oczy lustrowały moją twarz.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Niezła - wydobyło się z jego gardła, a ja osłupiałam.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jest zboczeńcem? Jasna cholera. - Spokojnie, nie musisz się mnie bać, Leah. Jestem Harry - zadziornie się uśmiechnął i wyciągnął w moją stronę dłoń.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Skąd znasz moje imię? - Nie uścisnęłam jego dłoni. Bardziej obchodziło mnie czego ode mnie chce. Nie mam zamiaru się z nim zapoznawać.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jestem tu z polecenia Malika. Mamy pilnować jego brata i przy okazji ciebie - wytłumaczył.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Oh, przy okazji? Dobre i to - prychnęłam i wyminęłam zielonookiego.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Czy wszyscy znajomi Nathana są kretynami? Najprawdopodobniej tak.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie zdziw się, że pod salą Zayna spotkasz Louisa - poinformował loczek.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dajcie wy mi święty spokój! - Krzyknęłam i zawróciłam w kierunku szpitala.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Cholerni Malikowie. Cholerni ich znajomi. Pieprzyć ich. Bardziej mnie straszą, niż mają chronić. Banda idiotów.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Leah!</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Czego?! - Warknęłam. - Oh, to ty, Greg. Przepraszam - wydusiłam, kiedy dostrzegłam mojego przyjaciela.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Kto to był? - Spytał, wskazując wzrokiem w stronę, gdzie jeszcze chwilę temu stał Harry.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Um, nowy ochroniarz Pana Malika. Musiałam mu wytłumaczyć parę rzeczy - skłamałam.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Na pewno wszystko w porządku?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Pokiwałam głową.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Tak, wracajmy do środka.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> *</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Po wejściu do szpitala postanowiłam od razu skierować się w stronę sali Zayna. Chciałam zobaczyć, czy rzeczywiście spotkam tam jakiegoś chłopaka, o którym mówił Harry. Oczywiście tak było. Niebieskooki szatyn spoglądał w moją stronę. Był dobrze zbudowany, tak jak inni z paczki. Na moich ustach pojawił się uśmieszek.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Cześć Louis - powiedziałam dumnie, a na jego twarzy pojawił się szok.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Tak! Wreszcie to ja ich zaskakuje, a nie oni mnie. - Co się tak gapisz?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Skąd ty...skąd wiesz jak się nazywam? - Wyjąkał.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Roześmiałam się.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Wysoki, lokowaty, głupi.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zmarszczył brwi.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Chodzi ci o Harrego?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Bingo. Chyba nie muszę ci się przedstawiać? - Zakpiłam.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Skoro jesteś poinformowana.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Na to wygląda - fuknęłam. - A teraz mnie przepuść.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Buntowniczka? - Widziałam, że był wyraźnie rozbawiony całą sytuacją.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie pozostało mi nic innego. W ostatnim czasie zostałam zdominowana przez mężczyzn - westchnęłam.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Musisz mieć duże powodzenie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Gdybym mogła, oddałabym je komuś innemu.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Spuściłam głowę w dół. Te słowa były świętą prawdą. Gdybym tylko mogła, tak bym zrobiła. Niestety, ukłucie w sercu przypomniało mi, że jestem kompletnie bezradna w tej kwestii.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Aha, i przekaż swojemu kumplowi, że jego brat umiera, i jeśli się ze mną nie skontaktuje może już go nigdy nie ujrzeć - z ledwością wydusiłam te słowa, po czym weszłam do sali Zayna, zostawiając szatyna w kompletnym szoku.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Oddychał miarowo. Urządzenie podtrzymujące jego funkcje życiowe pikało co jakis czas. Nerki jeszcze funkcjonowały, jednak z doby na dobę będa w coraz gorszej kondycji. Pomimo tych wszystkich urządzeń i bólu, na twarzy Zayna widniał uśmiech. To mnie podbudowywało. Budziło moje resztki nadziei. Podeszłam bliżej. Nie spał. Jak na zawołanie otworzył oczy.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Cześć, mój aniele - przywitał mnie, a ja posłałam mu uśmiech.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Aniele? Chyba daleko mi do niego - zachichotałam.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- W tym fartuszku na pewno się do niego zbliżasz.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Spuściłam głowę i zaczerwieniłam się.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie mogę sobie wybaczyć, że cię w to wciągnąłem. Chociaż z drugiej strony nie żałuję - uniosłam wzrok z zaciekawieniem. Ręka Zayna dotknęła delikatnie mojej. Nie odsunęłam jej.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dlaczego? - Postanowiłam zadać pytanie i ponaglić jego odpowiedź. Wpatrywał się we mnie swoimi brązowymi oczami, a ja nie mogłam nadziwić się ich głębi i blasku. Hipnotyzowały mnie. Nie powinnam tak reagować, ale mimo wszystko to było silniejsze ode mnie. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Bo codziennie mogę patrzeć w te cudowne oczy, słyszeć melodyjny śmiech i być obdarzany najcudowniejszym uśmiechem, jaki kiedykolwiek widziałem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Czy ja śnię? Czy on to właśnie powiedział o mnie, do mnie? Proszę cię, serce przestań tak walić. Moje policzki pewnie już mnie zdradziły. O cholera, i co teraz? Mam coś odpowiedzieć? Ale co?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Podlizujesz się - wypaliłam.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Brawo, Leah. Mistrzyni flirtu! Powinnam dostać Oscara.Przegryzłam wargę. Malik jedynie zachichotał, postanowiłam mu zawtórować. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Naszą rozmowę przerwał dźwięk mojego telefonu. Wyjęłam urządzenie z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Twój braciszek - przewróciłam oczami, co wywołało u bruneta śmiech.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mogę z nim porozmawiać?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jasne - posłałam mu uśmiech, nacisnęłam zieloną słuchawkę i podałam telefon Zaynowi.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Cześc, bro - przywitał się wyraźnie rozpromieniony. Niestety, nie mogłam usłyszeć odpowiedzi Nathana, więc przysłuchiwałam się jedynie słowom Zayna. - Nie narzekam na brak towarzystwa - zażartował. - Powinieneś się ukrywać. Nie zdobyli jak na razie numeru twojego telefonu, wiec cię nie namierzą. Chociaż raz mnie posłuchaj - warknął. - Nie chce, żeby coś ci się stało, rozumiesz? Nie pierdole głupot! Czy ty czujesz powagę sytuacji? Prawie mnie załatwili, czaisz? Masz uważać - zauważyłam zdenerwowanie na jego twarzy. Znów zaczynał niespokojnie oddychać, więc wiedziałam, że muszę przygotować maskę tlenową. - Ja na razie się nie domyślają! Dobrze ci radzę. Załatwiłeś jej ochronę? - Swój wzrok skierował na mnie. Mówił o mnie. - To dobrze, nie chce, żeby coś się jej stało. Malik, ty cholerny kobieciarzu! Ani mi się waż! - Momentalnie poczerwieniał na twarzy. Zaczął pokasływać. Sięgnęłam po maskę tlenową.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dosyć - powiedziałam i zabrałam swój telefon z rąk Zayna, kończąc jego rozmowę z bratem. Założyłam mu maskę tlenową i skierowałam się do wyjścia. Złapałam kontakt wzrokowy z Louisem, który nadal był pod salą Malika. Pokiwał głową, co oznaczało, że wie co mam na myśli. Oddaliłam się nieznacznie i przyłożyłam słuchawkę do ucha.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Czemu nie odbierałeś ode mnie telefonu? - Zarzuciłam na wstępie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Przecież oddzwoniłem - usłyszałam ochrypły głos Java.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- To była pilna sprawa, właściwie jest - zakomunikowałam.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Westchnął przeciągle. Chyba się zdenerwował.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Chyba mogła poczekać, skoro jeszcze jest.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Moja krew zawrzała. Zacisnęłam wolną, lewą dłoń w pięść.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ty cholerny egoisto. Miałeś mnie pilnować - warknęłam.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Coś się stało? Zauważyłaś kogoś podejrzanego? Debile! Przecież wyraźnie mówiłem, że mają za tobą łazić krok w krok - wykrzyczał mi do słuchawki, aż musiałam ją odsunąć od ucha.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie, stało się coś bardziej strasznego - zapadła cisza.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Co się, do cholery, stało?!</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Twój brat umiera i jesteś jedyną osobą, która może mu pomóc.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Co ty pierdolisz, Jess?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- To nie są żarty. Potrzebny jest przeszczep, inaczej umrze.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Kurwa mać.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> *</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wreszcie koniec. Dobrnęłam do ranka. Skończyłam nocną zmianę. Muszę odpocząć. Przysługujący mi wolny dzień spędzę w domu, z gorącą czekoladą i dobrym filmem. Nie muszę się martwić o Malika, bo jest pilnowany przez Harrego i Louisa. Mogę choć trochę się odprężyć i zapomnieć o tym wszystkim.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Do domu wracałam na piechotę, ponieważ zostałam przywieziona przez Nathana, a mój samochód stał spokojnie na parkingu przed domem. Zadowolona z chwili dla siebie, jaką wreszcie dostałam z uśmiechem przemierzałam drogę do domu. Jakaż byłam naiwna, kiedy myślałam, że będę mogła spędzić ten dzień bez spraw Malików. Droge zajechało mi srebrne ferrari.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Wsiadaj - usłyszałam dobrze mi znany, zachrypnięty głos.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jav? Co ty tu robisz? - Spytałam zaskoczona. - Miałeś się nie pokazywać - przypomniałam mu.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jeśli nie przestaniesz gadać i natychmiast nie wsiądziesz do auta, to na pewno ktoś może mnie zauważyć - warknął.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przewróciłam oczami i zrobiłam to, co mi kazał.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Takim samochodem na pewno nie wzbudzasz sensacji.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- To auto Nialla. Jego czapka, jego bluza - wyjaśnił.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Bielizna też? - Zakpiłam.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie. Bieliznę akurat mam swoją. Chcesz zobaczyć, mam się zatrzymać? - Zwrócił swój wzrok w moją stronę i zaczął lekko zwalniać.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Chciałbyś - wysunęłam w jego stronę język.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jestem gorący, nie bój się tego przyznać - położył mi rękę na kolanie, a ja od razu ją zsunęłam.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- To na mnie nie działa - poinformowałam.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Serce bije ci jak oszalałe, ręce zaczynają się pocić. Ponadto odwracasz głowę, by ukryć zaczerwienione policzki. Ale masz rację, nie działa." Zamknij się.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- I to nie mój dotyk sprawił, że się zarumieniłaś?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Gdzie jedziemy? - postanowiłam zmienić temat.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zaśmiał się, po czym momentalnie spoważniał.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- W jakieś ustronne miejsce. Musimy porozmawiać.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kiwnęłam głową, na znak, że rozumiem. Pogłośniłam radio samochodowe, w którym właśnie zaczęły wydobywać się pierwsze takty piosenki Ed'a Sheerana.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Po kilku minutach Malik zatrzymał samochód i wysiadł z niego. Od razu wyciągnął z kieszeni papierosa i zapalił go.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Myślałaś, że ci otworzy?Głupia" Odgoniłam od siebie myśli i postanowiłam dołączyć do Nathana. Widziałam, że intensywnie nad czymś rozmyślał. Wyglądał obłędnie.Delikatny i nadzwyczaj spokojny. Rozejrzałam się po otoczeniu. Malik wywiózł mnie na jakieś obrzeża miasta. Jednak nie żałowałam, było pięknie. Staliśmy właśnie na urwisku, a pod nami rozprzestrzeniał się las. Wyglądało to przecudownie. W oddali można było także dostrzec pojedyncze domki mieszkalne. Dziwne, że nazwał to miejsce ustronnym. Przecież powinno być najczęściej odwiedzanym. Takiego widoku nie powinno się przegapić.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jest z nim bardzo źle? - Usłyszałam po chwili lekko zdenerwowany głos Malika. Nie chciałam go oszukiwać. Musiałam powiedzieć mu prawdę.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Bardzo - westchnęłam. - Ratuje go tylko przeszczep.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mam być dawcą?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kiwnęłam głową.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Musimy zrobić ci rutynowe badania, czy się kwalifikujesz. Zaczniemy od tego, że rzucisz to świństwo - podeszłam do niego i wyjęłam mu z ust papierosa, po czym ugasiłam go butem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ej! To był mój ostatni z paczki! - Wykrzyczał.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wybuchnęłam śmiechem. Jak dziecko.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Chcesz uratować brata?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Spojrzał w moją stronę. Wypuścił ciężko powietrze z ust. Smutek w jego oczach mnie przeraził. Odwrócił wzrok i usiadł na trawie. Usiadłam obok niego i wlepiłam wzrok przed siebie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Chcę, ale nie mogę. Nie jako ja. Nie zrozumiesz tego.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Faktycznie, nie rozumiem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Może mi to wyjaśnisz?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie mogę.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przymknęłam oczy.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jesteś cholernym dupkiem, Nathan. Nie obchodzi cię, że twój brat może umrzeć? - Podniosłam głos. Chciałam do niego dotrzeć. Czy on nie rozumiał, że sytuacja jest krytyczna?</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mówiłem, że nie zrozumiesz.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Zrozumiem, jeśli mi to wytłumaczysz!</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie mogę, do cholery! - Wrzasnął. - Spróbuję coś wykombinować. Przecież nie pozwolę mu umrzeć. Zmieńmy temat.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Oh, tak, najlepiej. Zmieńmy temat, bo wielce urażony Malik nie chce mi niczego wytłumaczyć.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Chciałabym zauważyć, że też w tym siedzę. Należą mi się chyba wyjaśnienia.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Te informacje pogorszą twoją sytuację. Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przegryzłam dolną wargę. Kolejny raz byłam zaniepokojona jego słowami. Kolejny raz mnie przeraził. To znaczy, że mam o nic nie pytać? Czy on zwariował? Nie zabije mojej ciekawości głupim, bezpodstawnym grożeniem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ja jednak chciałabym zaryzykować - oznajmiłam.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Uwierz, nie chciałabyś. Możesz się na chwilę nie odzywać? Daj mi pomyśleć.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wykrzywiłam usta w wymuszonym uśmiechu. Spojrzałam na widoki przed siebie. Ziewnęłam przeciągle. Zmęczenie zaczęło dawać mi się we znaki. Jav intensywnie coś analizował, a ja czułam, że moje powieki są coraz cięższe. Nie wiem, jak on mógł odmówić udzielenia pomocy swojemu bratu. Co jest tego powodem? Co jest powodem, dla którego Zayn musi cierpieć. Oczy zaczęły mi się samoistnie zamykać. Wyrzuciłam wszystkie myśli z głowy, chciałam tylko wrócić do domu.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Zawieź mnie do domu, Zayn - szepnęłam ospale i próbowałam walczyć z sennością.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Brunet wstał i pomógł mi dojść do samochodu. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dopiero po chwili zorientowałam się, że zwróciłam się do Nathana imieniem brata. Zaskakujące było to, że nawet mnie nie poprawił. Jednak nie miałam siły, by go o to zapytać. Przegrałam walkę ze snem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">_____________________________________________________________</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przepraszam za moją nieobecność. Dużo się działo w moim życiu.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jeśli to opowiadanie zasługuję za dalsze pisanie i publikowanie:</span><br />
<br />
<br />
<span style="color: #990000; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-large;">25 komentarzy = kolejny rozdział.</span><br />
<span style="color: #990000; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wtedy będę wiedziała, że jest sens je dalej pisać dla was :)</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dziękuję za wszystkie komentarze, nawet jeśli się nie uda :)</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ściskam mocno! Mam nadzieję, że do następnego!</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14683274414232867685noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-3202686799349099708.post-61018747823790785002014-07-05T04:15:00.001-07:002014-07-05T04:15:59.362-07:00Rozdział czwarty<span style="font-size: large;">NOTKA! WAŻNE!PRZECZYTAJ</span> :<br />
<br />
Proszę was jeszcze raz: Jeśli chcecie, by opowiadanie było dalej kontynuowane polecajcie je innym. Sama nie zdobędę czytelników. Bo to przecież od was zależy, czy jest warte dalszego publikowania i pisania :) No dobrze, troszkę też ode mnie :) Jeśli czytasz, skomentuj zwykłym "czytam", bądź coś innego. DZIĘKUJĘ WAM Z CAŁEGO SERDUCHA. Od was zależy, czy kolejny rozdział pojawi się na tym blogu :)<br />
<br />
Muszę się wam pochwalić! W końcu spełniłam jedno z moich marzeń, a raczej Justin je spełnił. Dostałam od niego follow! To cudowne uczucie! Mam nadzieję, że wam też uda się zdobyć follow idola, życzę wam tego słoneczka <3<br />
<br />
Wracam do pracy, miłego czytania!<3<br />
<br />
<br />
<br />
<br />_______________________________________________________________________<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Nie chciałam patrzeć Nathanowi w oczy, więc skupiłam się na jego koledze. Kiedy z nim rozmawiałam, był dla mnie milszy, więc myślałam, że zareaguje na agresywne zachowanie swojego przyjaciela. Jakie było moje zdziwienie, kiedy blondyn beznamiętnie wpatrywał się w tę scenę, zajadając się popcornem. Jakby dla niego to był cholerny fragment jakiegoś thrillera. Przewróciłam oczami, kiedy wepchnął pełną garść popcornu do buzi.<br />
<br />
- Duży dzieciak - mruknęłam, a Horan tylko wzruszył rozbawiony ramionami. Poczułam uścisk dużej dłoni na moim ramieniu.<br />
<br />
- Co powiedziałaś? - Usłyszałam nad swoim uchem rozwścieczony głos Nathana.<br />
<br />
- Nie mówiłam tego do ciebie, tylko do twojego głupkowatego koleżki. On jest normalny? Zachowuję się, jakby był z zoo - burknęłam.<br />
<br />
Myślałam, że brunet się rozzłości, jednak po kilku sekundach usłyszałam cichy chichot. Zaskoczona otworzyłam usta. Czy on właśnie się śmieje? Odwróciłam się, by na niego spojrzeć i poczułam, że jego uścisk się rozluźnia. Niedowierzająco wpatrywałam się na jego rozpromienioną twarz. Posłałam mu pytające spojrzenie.<br />
<br />
- Niall, nie zachowuj się jak świnia przy damie - powiedział wyraźnie rozbawiony.<br />
<br />
- Tak jest szefie - parsknął niebieskooki.<br />
<br />
Byłam w totalnym szoku. Czy to właśnie jest ta bipolarność, o której czytam w swoich ulubionych fanfiction? Do diabła! Czuję się, jak bohaterka jednej z nich! Dlaczego akurat mnie musiało się to przytrafić? Dlaczego to ja musiałam zająć się Zaynem i wpakować się w kłopoty. Widocznie mnie uwielbiają. "Albo ty je uwielbiasz." Co? "Kłopoty to twoja specjalność." No dzięki, brzmi jak życiowy cel.<br />
<br />
- Zostaniesz na noc - usłyszałam stłumiony głos Nathana.<br />
<br />
Moje oczy powiększyły się. To było do mnie?<br />
<br />
- Co? To znaczy... ja? - Wyjąkałam, a on tylko przewrócił oczami i kiwnął głową.<br />
<br />
Zacisnęłam dłonie w pięści.<br />
<br />
- Czy wy wszyscy tu jesteście normalni?! Dlaczego ja? Nie mogła to być jakaś inna osoba? Greg, Elizabeth? Dlaczego, do cholery, ja! - Tupnęłam nogą jak małe dziecko, gdy nie dostanie ulubionej zabawki.<br />
<br />
- Ej,ej,ej skarbie, nie denerwuj się. Podziękuj mojemu bratu. Muszę przyznać, że ma gust - mulat wyszczerzył się w moją stronę i puścił mi oczko.<br />
<br />
-Ty chyba na prawdę nie jesteś normalny - mruknęłam.<br />
<br />
- Kochanie, będziesz musiała się przyzwyczaić.<br />
<br />
Co?!<br />
<br />
- O czym ty mówisz?<br />
<br />
- Zostałaś skazana na moje towarzystwo.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
* <br />
<br />
<br />
<br />
Zgodnie ze słowami Nathana, musiałam zostać u niego na noc. Miał zrobić naradę w sprawie mojej "roboty" dla nich i pilnowania Zayna. Niestety, coś poszło nie tak i jego koledzy nie zaszczycili nas swoją osobą. Znów byłam skazana na towarzystwo dwóch debili. Cudownie. Dziecinny, niebieskooki blondyn i bipolarny, irytujący Nathan. Wydaję mi się, że Zayn jest spokojniejszy od swojego brata. Oczywiście też ma swoje odpały, jak do tej pory zdążyłam zauważyć, ale jego braciszek go przewyższa. Jak można mieć aż takie wahania nastroju? Raz wkurwiony, raz rozbawiony. To zdecydowanie jest nienormalne. Co mu z tego, że jest cholernie seksowny? Jego charakterek niestety przyćmiewa cały urok. Cholerny bad boy.<br />
<br />
- Moich kumpli nie będzie, ale wszystko wytłumaczę ci sam - usiadł na przeciwko mnie, a ja zwróciłam swoje oczy z zaciekawieniem na niego.<br />
<br />
Bałam się, co ma mi do powiedzenia. Nie wiedziałam, jak długo będę musiała im pomagać. Czy to będzie niebezpieczne? Czy ja jestem w niebezpieczeństwie?<br />
<br />
- Twoim zadaniem będzie pilnowanie mojego brata i udogodnienie z nim kontaktu. Jako jedyna z wtajemniczonych masz wstęp do sali, więc musisz nam w tym pomóc. Po za tym, przypilnujesz jego stan zdrowia. Jeśli będziesz działała na jego niekorzyść, albo coś mu się stanie, ty za to odpowiesz. Informujesz mnie o wszystkich podejrzanych sytuacjach, o ludziach kręcących się pod jego salą. Masz przypilnować, by nikt do niej nie wchodził. Podesłałem tam już swoich ludzi, będą czuwać. Nie spotkasz już policjantów, którzy go do tej pory pilnowali, nie bądź tym faktem zdziwiona - zmrużył oczy. - Coś nie tak? Mówię za szybko?<br />
<br />
Pokręciłam szybko głową, zaprzeczając.<br />
<br />
- Dlaczego ich nie spotkam?<br />
<br />
Westchnął.<br />
<br />
- Naprawdę nie chcesz, bym ci to tłumaczył - wychrypiał. - Zayn pewnie ci mówił, że coś z nimi jest nie tak. Po prostu nie byli prawdziwymi policjantami.<br />
<br />
- Jak to? To kim byli? - Spytałam z zaskoczeniem malującym się na mojej twarzy.<br />
<br />
- Kimś, kto był zagrożeniem dla mojego brata. I nie tylko - odpowiedział.<br />
<br />
- Co masz na myśli mówiąc nie tylko?<br />
<br />
- Niall będzie cię pilnował, nie musisz się tym martwić.<br />
<br />
Słucham?! Czy on właśnie... czy miał na myśli, że ja..<br />
<br />
- Co to ma znaczyć? Jestem w niebezpieczeństwie? - Pisnęłam.<br />
<br />
Poderwałam się z kanapy, na której wcześniej siedziałam i zaczęłam krążyć po salonie. Nie, nie, nie. To jest jakiś żart. Ja śnie, zaraz się obudzę. To tylko sen, Leah. Uspokój się. Musisz się tylko wybudzić.<br />
<br />
- To tylko sen. To tylko sen. Tylko sen - powtarzałam z zamkniętymi oczami. <br />
<br />
Poczułam na ramieniu czyjąś dłoń. Momentalnie przystanęłam i odwróciłam się. Niall przeszywał mnie swoim błękitnym spojrzeniem. Widziałam w jego oczach współczucia i nutę pocieszenia. Czułam, jak pod moimi powiekami zbierają się łzy, a zaraz później po moich policzkach zaczęły spływać jedna po drugiej.<br />
<br />
- Ja przecież chciałam tylko zostać lekarzem - wydusiłam z ledwością.<br />
<br />
Nie wytrzymałam. Wybuchnęłam jeszcze większym płaczem. Skumulowane we mnie emocje pękły, powodując wstępne załamanie. Poczułam jak silne ramiona owijają się wokół mojej sylwetki. Moja głowa spoczęła na ramieniu Horana. Nie obchodziło mnie to, że ledwo się znamy. Potrzebowałam bliskości, potwierdzenia, że nie jestem sama i rzeczywiście nie mam się czego obawiać. Było mi miło, że tak zareagował. Nawet Nathan nie krzyknął, nie skomentował całej tej sytuacji. Byłam wdzięczna blondynowi, że nie zachował się jak palant. Może nie są do końca tacy źli?<br />
<br />
- Dziękuję - szepnęłam i odsunęłam się od niego. Horan posłał mi ciepły uśmiech, który odwzajemniłam. - Pobrudziłam ci koszulę - zauważyłam.<br />
<br />
- To nic - odpowiedział szybko, a ja tylko posłałam przepraszający uśmiech.<br />
<br />
- Nathan... - zwróciłam się w stronę mulata. Dostrzegłam, że wyciąga w moją stronę chusteczkę higieniczną. - Dzięki - wzięłam ją od niego i wytarłam zapłakane oczy.<br />
<br />
- Mów do mnie Javadd - poinformował.<br />
<br />
- Dlaczego?<br />
<br />
- To moje drugie imię, nie lubię pierwszego - wyjaśnił.<br />
<br />
Skinęłam głową na znak, że rozumiem.<br />
<br />
- Więc, Javadd, chciałam...chciałam zapytać ile to potrwa? - Głos mi się załamał i brzmiałam histerycznie.<br />
<br />
Nie wiem, co on w tym momencie sobie myślał. Miałam to głęboko gdzieś. A moje wyobrażenia z fanciction? To jeden, wielki bullshit. Odważna, nie bojąca się, z mocnym charakterem główna bohaterka przeciwstawiająca się i uwielbiająca bipolarnych chłopców. Jeden wielki bullshit. Ściema. Która dziewczyna stanęłaby oko w oko z możliwością śmierci i byłoby to jej obojętne? To chore! Chciałam być jak moje ulubione bohaterki. Mocna, zadziorna i nieustraszona, ale to minęło w momencie, kiedy moje wyobrażenia zamieniły się w rzeczywistość.<br />
<br />
- Nie wiem, Leah. Dopóki mój brat nie wyjdzie ze szpitala.<br />
<br />
Wypuściłam powietrze ze świstem. Wiedziałam, że właśnie taka będzie jego odpowiedź. Stan Zayna był ciężki, w związku z reakcją alergiczną, ale niedługo już powinien zostać przewieziony do normalnej sali.<br />
<br />
- Posłuchaj. Dla swojego bezpieczeństwa musisz mówić mi o wszystkim. Nie chce, by cokolwiek się stało ani tobie, ani mojemu bratu. Wiem, że nie wplątałaś się w to wszystko z własnej woli, dlatego zostawimy cię w spokoju, kiedy tylko mój brat wyjdzie ze szpitala.<br />
<br />
Westchnęłam przeciągle i opadłam na kanapę. Cieszyłam się, że na spokojnie mi to wszystko wytłumaczył. Niepokoiło mnie jednak jego wcześniejsze zachowanie. Skąd mam wiedzieć, że znowu mu coś nie odpali? Mam nadzieję, że bliźniak Malika szybko wyjdzie ze szpitala i będę mogła spokojnie kończyć moje praktyki.<br />
<br />
- Z kim zostawiłaś mojego brata?<br />
<br />
- Doktor Fisher ma dzisiaj dyżur i będzie go pilnował.<br />
<br />
- To dobrze. Nie wpuszczaj tam nikogo innego. Tylko ty i doktor Fisher. Obiecaj mi to - przegryzłam dolną wargę.<br />
<br />
Nie miałam innego wyjścia. Musiałam dać mu słowo, że nie dopuszczę do Zayna nikogo innego. Już raz skończyło się to dla niego źle.<br />
<br />
- Obiecuję - wyszeptałam.<br />
<br />
<br />
<br />
*<br />
<br />
<br />
Nathan wraz z Niallem pościelili mi łóżko w salonie. Horan wyszedł około pół godziny temu z pokoju Malika. Słyszałam jak jeszcze rozmawiali ze sobą, ale nie mogłam zrozumieć o czym szeptali. Sen nie przychodził. Nie czułam nawet zmęczenia. Emocje wzięły górę nad ciałem. Wciąż myślałam o tym, co ze mną będzie. Czy uda mi się z tego wyjść cało? A co jeśli coś pójdzie nie tak? Miałam mętlik w głowie. Nie mogę już się z tego wycofać. Chociaż... przecież mogę uciec! I nie ukończyć stażu? Zaprzepaścić swoje marzenia? Pogrzebać je? To się na pewno skończy. Nie mogę podejmować pochopnych decyzji. Przeczekam to wszystko. Dam radę. Zayn wyjdzie ze szpitala, a ja będę mogła żyć dlej i spokojnie kończyć moje studia. Tak będzie. Po prostu muszę to przeczekać. Muszę.<br />
Godzina 2:00 na zegarku. Wstałam cicho, nie budząc Javadda. To trochę dziwne, że kazał mi tak na siebie mówić. Przecież imię Nathan jest o wiele ładniejsze, niż Javadd. Przynajmniej tak mi się wydaje. Ale skoro jemu bardziej pasuje drugie imię, to nie będę się sprzeciwiała. Przecież i tak niedługo się pożegnamy. Uśmiechnęłam się w duchu, pocieszając sama siebie. Podeszłam do okna. Oparłam się o parapet i zaczęłam podziwiać gwiazdy. Noc była ciepła, niebo przejrzyste, więc w moich oczach mieniło się miliardy gwiazd. Odszukałam mały wóz, następnie duży. Zatęskniłam za czasami, kiedy wraz z całą rodziną wychodziliśmy na ganek, w moim rodzinnym domu, i podziwialiśmy gwiazdy. To była nasza ulubiona wspólna czynność. Chciałam wrócić do czasów, kiedy jako mała dziewczynka biegałam po podwórku wołając radośnie swoich rodziców, by się do mnie przyłączyli. Tęsknie za usypianiem mojego braciszka i śpiewaniem mu kołysanek. Znów poczułam zbierające się łzy w moich oczach. Tak bardzo pragnęłam zobaczyć jego uśmiech, jego dziecinne pulchne policzki. Mój kochany aniołeczek. Tak bardzo pragnę przytulić się do rodziców i powiedzieć im o wszystkich moich problemach. <br />
<br />
- Tak bardzo za wami tęsknie - mój cichy głos przeszedł przez pomieszczenie, a ja owinęłam swoje ręce wokół ramion.<br />
<br />
- Leah? - Podskoczyłam na dźwięk swojego imienia.<br />
<br />
Nathan stanął obok mnie. Nie patrzyłam na niego. Wciąż wpatrywałam się w niebo.<br />
<br />
- Nie możesz zasnąć?<br />
<br />
Jego głos brzmiał delikatnie. Zupełnie inaczej, niż w pierwszej minucie, gdy się poznaliśmy.<br />
<br />
- Co, gdybym teraz uciekła? - Spytałam z zaskoczenia.<br />
<br />
Milczał przez chwilę. Chyba szukał odpowiedniej odpowiedzi.<br />
<br />
- Znalazłbym cię. Zawsze dopinam swego, Leah. Nie chcesz chyba, bym był dla ciebie niemiły? Uwierz mi, że nie warto ze mną zadzierać - mówił powoli, jednak bardzo pewnie i z nutką nacisku. Nie chciał mnie przestraszyć, ale dać do zrozumienia, że ucieczką nic nie zdziałam.<br />
<br />
- Głupia ja - wypaliłam, a zaraz potem usłyszałam jego chichot. - Z czego się śmiejesz? Nie dość, że mam pecha, to jestem jeszcze śmieszna - westchnęłam.<br />
<br />
- Masz jakieś drugie imię? - Spytał zmieniając temat, czym mnie totalnie zaskoczył.<br />
<br />
- Jessica.<br />
<br />
- Jessy, ładnie - stwierdził, uśmiechając się figlarnie.<br />
<br />
- Dlaczego pytasz?<br />
<br />
Nie zdążył odpowiedzieć. Naszą rozmowę przerwał dźwięk telefonu. Mojego telefonu. Chrząknęłam znacząco.<br />
<br />
- Muszę odebrać - bąknęłam.<br />
<br />
Widziałam, jak śledził mój każdy ruch. Kiedy podchodziłam do telefonu, i kiedy go odebrałam. W przeciągu światła zareagował kiedy telefon wypadł mi z dłoni i przytrzymał moje ciało przed upadkiem.<br />
Cała drżałam. Przekazana przez doktora Fishera informacja mną wstrząsnęła.<br />
<br />
- Co się stało? - Nathan chwycił moją twarz w dłonie.<br />
<br />
- Muszę wracać do szpitala. Zayn... jest z nim źle -spuściłam wzrok.<br />
Wiedziałam, że nie miałam dla niego dobrych informacji. Musiałam natychmiastowo pojawić się w szpitalu.<br />
<br />
- Daleko stąd jest szpital?<br />
<br />
- Zawiozę cię.<br />
<br />
<br />
<br />
*<br />
<br />
<br />
<br />
- Co dokładnie powiedział lekarz? -Spytał, kiedy byliśmy w drodze do szpitala. Widziałam, że bardzo się przejął informacją o stanie zdrowia swojego brata. To zrozumiałe.<br />
<br />
- Powiedział tylko, że mam natychmiast przyjechać do szpitala. Przykro mi, ale robi tak tylko wtedy, kiedy sytuacja jest krytyczna, Jav.<br />
<br />
Jego twarz poczerwieniała. Zacisnął dłonie w pięści,a jego oczy przybrały kolor czerni.<br />
<br />
- Miałaś go pilnować! - Krzyknął, a samochodem aż zarzuciło. Wydałam z siebie okrzyk i przykryłam dłońmi buzię. Otworzyłam szeroko oczy.<br />
<br />
- Chcesz nas zabić, baranie ?! - Wydarłam się.<br />
<br />
Zaskoczony spojrzał na mnie.<br />
<br />
- Przypominam, że to ty sprowadziłeś mnie do siebie, ty zarządziłeś, bym została na noc, a teraz masz do mnie pretensje? Cholera, Malik. Mnie też nie jest na rękę zły stan twojego brata. Nie tylko dlatego, że kiedy on wyzdrowieje ja się od was i tego wszystkiego uwolnię, ale dlatego, że cholernie mi go szkoda i nawet go lubię. Był dla mnie miły. W przeciwieństwie do jego brata bliźniaka.<br />
<br />
- Oh - szok na twarzy Nathana mówił wszystko. Czyżbym go zatkała? Mam nadzieję, że tak. Co za kretyn. - Przepraszam - usłyszałam i znieruchomiałam. Dosłownie. Otworzyłam buzię ze zdziwienia i nakierowałam spojrzenie na Nathana.<br />
<br />
- Myślałam, że bad boye nie przepraszają, nigdy - wypaliłam.<br />
<br />
<br />
Przymrużył oczy.<br />
<br />
- Naczytałaś się jakiś głupot, czy jak? Jessy, Jessy, Jessy. Zabawna z ciebie dziewczyna - oh, więc zwracamy się do siebie drugimi imionami?<br />
<br />
- Jav, Jav, Jav... a z ciebie bipolarny typ - odpowiedziałam nie zastanawiając się wcześniej. Ups.<br />
<br />
- Bipolarny? - Uniósł zabawnie brwi, a ja machnęłam ręką.<br />
<br />
- Nie ważne. Jesteśmy na miejscu - zauważyłam.<br />
<br />
- Jak tylko będziesz miała informacje o moim bracie, dzwoń - podał mi malutką karteczkę, na której zapisany był numer telefonu. Jego telefonu.<br />
<br />
- Nie odwiedzisz go?<br />
<br />
Pokręcił przecząco głową.<br />
<br />
- Idź już - wyszeptał.<br />
<br />
Wyszłam z jego samochodu. Posłałam mu ostatnie spojrzenie, zamknęłam drzwi i skierowałam się w stronę szpitala. Miałam nadzieję, że stan Zayna nie jest aż tak krytyczny. Ale jak to mówią, nadzieja matką głupich...<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14683274414232867685noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-3202686799349099708.post-65498874496728206152014-06-24T07:17:00.000-07:002014-06-24T09:18:13.123-07:00Rozdział trzeci<div class="MsoNormal">
<span style="color: #cc0000; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: large;">WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM :) !!</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wpatrywałam się w zdjęcie, po czym po chwili uniosłam wzrok
na Zayna. Byłam w szoku. Nie różnili się praktycznie niczym. To samo uczesanie,
te same rysy twarzy. Pokręciłam głową niedowierzająco i jeszcze raz zerknęłam na
zdjęcie. Przyjrzałam mu się dokładniej, a moją uwagę przykuły dłonie Nathana.
Przybliżyłam fotografię, by móc potwierdzić moje znalezisko. Odłożyłam
urządzenie na półkę, po czym odsłoniłam okrywającą Zayna kołdrę. Mój wzrok od
razu powędrował na jego ręce.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie masz tatuaży – stwierdziłam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">– Ta, to nas różni – westchnął. – Słuchaj, nie mam czasu.
Muszę się stąd wydostać i jak najszybciej znaleźć mojego brata. Muszę mu
powiedzieć, że się nie udało.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zmarszczyłam brwi i lekko przegryzłam dolną wargę.
Kompletnie nic nie rozumiałam o co w tym chodzi. Bałagan w mojej głowie, który
mi zrobił wciąż się powiększał, a ja czułam, że stoję w miejscu z
przekazywanymi przez niego informacjami.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Co miało się nie udać?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wywrócił oczami. Nie mogłam nic odczytać z jego twarzy,
kompletnie nic. Otoczył się jakąś maską. Mówił półsłówkami, a mnie coraz
bardziej zaczynało to drażnić. Nie mógł po prostu powiedzieć mi co jest grane?
Wplątuję mnie w swoje brudne sprawy, a ja głupia mimowolnie go słucham. Chyba
postradałam zmysły. Co jest ze mną nie tak? Moja cholerna ciekawość doprowadzi
mnie do szaleństwa. Po kim odziedziczyłam tą parszywą cechę? Z drugiej strony
żal mi go. Nie pasuje mi raczej do typu niebezpiecznego zbrodniarza.
Powiedziałabym wręcz, że jest nieszkodliwy. Jednak jest tutaj, za drzwiami
pilnują go policjanci, a rodziny ofiar i rannych przeklinają go za to, co
zrobił. Fuknęłam niezadowolona. Mój wzrok po raz kolejny tego dnia powędrował w
stronę Mulata. Przyglądał mi się. Ciemne, czekoladowe tęczówki złapały ze mną
kontakt wzrokowy. Zahipnotyzowały mnie swoim blaskiem i tajemniczością. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Leah, doktor Fisher cie wzywa do siebie – usłyszałam za
plecami głos Grega i odwróciłam się, kończąc wymianę spojrzeń z Zaynem.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wstałam z łóżka Malika. Wiedziałam, że nie chce, bym
zostawiała go samego, więc poleciłam Gregowi, by go przypilnował. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Postaram się szybko wrócić. Gdyby coś się przedłużyło
poproś pielęgniarkę, by go pilnowała. I pod żadnym pozorem nie wpuszczaj tych
dwóch policjancików – zarządziłam. – Nie jest jeszcze na siłach, by zeznawać –
dodałam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Powodzenia z Fisherem. Jest zły – poinformował, a ja
machnęłam tylko ręką i wyszłam z sali. Zayn nie był z tego zadowolony.
Widziałam jego przepełniony złością wzrok, kiedy rozmawiałam z Gregiem.
Wydawało mi się, że zwróci mi uwagę, nakrzyczy, wybuchnie jak wcześniej, ale
chyba zrozumiał, iż też mam swoje sprawy, swoje życie. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Stanęłam pod drzwiami lekarskimi i niepewnie lekko je
otworzyłam. Wychyliłam głowę do środka, by zobaczyć, czy doktor tam był. Nie
pomyliłam się. Siedział jak zwykle przy biurku i zajadał się swoją ulubioną
jagodzianką. Kiedy usłyszał, że nie jest w pomieszczeniu sam uniósł głowę.
Przez chwilę mi się przyglądał, a później nakazał usiąść naprzeciwko niego.
Posłusznie wykonałam jego polecenie. Zdenerwowana przegryzłam wargę. Musiałam
chyba narozrabiać. Czy chodzi o to, że za dużo uwagi poświęcam Zaynowi?
Przecież… „Oh, nie wychodziłaś z jego sali przez ten cały czas.” Doprawdy?
„Yhym, chyba za bardzo się przejęłaś. ”Traktuję go, jak każdego z pacjentów.
„Nie prawda”.Prawda.”Nie”.Tak.”Sama w to nie wierzysz. ”Oh, zamknij się!
Przegryzłam ze zdenerwowania wargi.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Leah, słuchasz mnie? – Do moich uszu doszedł stłumiony,
ochrypły głos Barry’ego. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ocknęłam się i zwróciłam swój wzrok na mojego rozmówcę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Przepraszam. Zamyśliłam się – mruknęłam, a doktor
westchnął.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jesteś zmęczona – zaczął. – Przesiadujesz non stop przy
łóżku tego młodzieńca. Wiem, że to jeden z twoich pierwszy, poważnych
pacjentów, ale nie musisz się aż tak angażować.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przymknęłam oczy. Domyśliłam się, po co mnie tu wezwał,
jednak mimo wszystko, nie zdążyłam wcześniej pomyśleć nad odpowiedzią. Błądziłam
wzrokiem po ścianach, zatrzymywałam go dłużej na wiszących obrazach, kwiatkach,
czy widoku za oknem. Nie chciałam spotkać się ze wzrokiem Barrego. Bałam się,
że mógł cokolwiek z niego odczytać, a wtedy… byłoby już po mnie. Wyrzuciłby
mnie z roboty, gdyby dowiedział się o chęci pomocy przestępcy. Nie słuchałby
nawet moich wyjaśnień. Zresztą, skąd mam pewność, że Zayn nie jest przestępcą?
Może jestem zbyt naiwna, by dostrzec podstęp. Może chce owinąć mnie wokół
palca, aby tylko wydostać się ze szpitala niezauważonym i nie trafić za kratki.
A co wtedy? Cholera jasna. Jestem między młotem, a kowadłem. Nie pomogę mu już
więcej. Przynajmniej nie będę pomagała mu się stąd wydostać. Z drugiej strony…
chciałabym się dowiedzieć, co jest nie tak z nim i jego bratem. Są w
niebezpieczeństwie? Ktoś ich ściga? Cholera jasna! </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Leah – zwróciłam mój wzrok na doktora. Siedział zamyślony,
z rękoma założonymi na piersi. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie czuję się zmęczona – zaczęłam. – Pan Malik po prostu
prosi, bym to ja się nim zajmowała. Nie chce żadnej innej osoby. Nie pozwala
nic zrobić pielęgniarce, kiedy nie ma mnie przy nim. Nie wiem, czym jest to
spowodowane – skłamałam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Rozumiem – powiedział przeciągle. – Kto z nim teraz
został? – Jego lewa brew uniosła się lekko do góry. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Greg. Nie dałam dojść do słowa pacjentowi. Po prostu
wyszłam i kazałam Gregowi się nim zająć – wyjaśniłam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Powinnaś to robić częściej. On nie może traktować cię
jak swoją opiekunkę. Chcesz być lekarzem? – Gula utknęła mi w gardle, kiedy
chciałam mu się wytłumaczyć. Nie mogłam wykrztusić z siebie żadnej odpowiedzi.
Usta otworzyły mi się lekko, jednak nie wydałam żadnego dźwięku. Po prostu
zaniemówiłam. – Nic nie odpowiesz? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przegryzłam dolną wargę i wypuściłam ze świstem powietrze. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Po to tutaj jestem – szepnęłam. – Spróbuję dojść do
porozumienia z panem Malikiem. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Skiną głową.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mam nadzieję, że… - nie dokończył, bo do pokoju wpadła
pielęgniarka.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Panie doktorze, szybko! Ten młody przestępca…- krzyknęła, a
ja w raz z doktorem zerwałam się z miejsca i czym prędzej wybiegłam z pokoju lekarskiego.
</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jak oparzona wpadłam za doktorem do sali Zayna. Żołądek
zacisną mi się, kiedy tylko spojrzałam na monitor.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Obniżone tętno, oddech płytki – słowa Barrego dochodziły
do mnie w szybkim tempie. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Spojrzałam na mętny wzrok Zayna. Wyciągał w moją stronę dłoń.
Widziałam, że coś w niej trzyma. Chwyciłam go za nią, a on dyskretnie wcisną mi małą karteczkę pomiędzy palce. Poczułam, że jego dłonie są lodowate.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ochłodzenie kończyn! – Poinformowałam Fishera.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Wstrząs anafilaktyczny! Adrenalina i leki
przeciwhistaminowe, szybko!</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Reakcja alergiczna? Ale jak to? – Zaskoczona spojrzałam na
doktora, a on tylko wzruszył ramionami. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Pielęgniarka w pośpiechu wykonała
polecenie Barrego, a ja dopiero teraz zorientowałam się, że nigdzie nie ma
Grega. Cholera jasna!</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Utrata przytomności! Szybciej z tymi lekami – warknął Barry,
a pielęgniarka zaczęła wstrzykiwać adrenalinę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Z przerażeniem wpatrywałam się w monitor. Kiedy zauważyłam,
że tętno się normuję odetchnęłam z ulgą. Wymieniliśmy się spojrzeniami z
doktorem. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Co się tu dzieje? – Głos Grega sprawił, że wpadłam w
złość. Moja twarz poczerwieniała, a ja powoli podeszłam do przyjaciela i wytknęłam
na niego palcem.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Śmiesz pytać? Kazałam ci z nim zostać! – Dałam upust swoim
emocjom. – Widzisz co się stało?! </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Leah, uspokój się… - chciał się wytłumaczyć, ale mu nie
dałam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Idź do diabła! – Wrzasnęłam i wyszłam na korytarz trzaskając drzwiami.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Idiota. Totalny kretyn. Zacisnęłam pięści. Usiadłam na
jednym z korytarzowych krzeseł i próbowałam się uspokoić. Nagłe pogorszenie
stanu zdrowia Zayna wyprowadziło mnie z równowagi. Nie powinnam zostawiać go z
Gregiem. Poluźniłam moje zaciśnięte pięści, a wtedy zorientowałam się, że wciąż
trzymam tam karteczkę, którą przekazał mi Zayn. Rozwinęłam ją i spostrzegłam
nabazgrane prawdopodobnie pismem Zayna imię „Niall”, a pod nim numer telefonu. Nic więcej na
niej nie znalazłam. Tylko te dwie informacje. Westchnęłam z bezradności. Czy to
znaczy, że mam się z nim skontaktować? I co mu powiem? Pokręciłam zrezygnowana
głową. Spostrzegłam pielęgniarkę wychodzącą z sali Malika. Zatrzymałam ją, by
dowiedzieć się, czy leki zadziałały.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Tak, ale jest w ciężkim stanie.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nadal jest nieprzytomny? – Nie musiała odpowiadać.
Odczytałam to z jej wyrazu twarzy. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mój wzrok znów powędrował na karteczkę z imieniem i numerem
telefonu. Zadzwonię. Może wtedy dowiem się, o co w tym wszystkim chodzi.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Po kilku próbach
nawiązania kontaktu ze znajomym Zayna udało mi się z nim umówić. Opowiedziałam
mu w jakim stanie znajduję się Zayn i o tym, że szuka swojego brata. Było
słychać w głosie Nialla, że przejął się stanem zdrowia kolegi. Niestety, kiedy
zaproponowałam mu, by pojawił się w szpitalu wraz z bratem Malika,
zaprotestował. Umówiliśmy się w pobliskim parku, jak to stwierdził Niall: „ Tak
będzie bezpieczniej”. Powoli zaczynało ogarniać mnie uczucie paniki. Może
niepotrzebnie się w to wpakowałam. Przymknęłam oczy. Nie mogę go zawieść. Mulat
pokłada we mnie nadzieję. Przynajmniej spróbuję się dowiedzieć co tu jest
grane. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Przekazałam
pielęgniarce, by nie zostawiała pacjenta nawet na chwilę samego. Doktor Fisher
odkrył, że ktoś wstrzyknął Zaynowi jad żmii, na który jest uczulony. Sam powiedział, że dopilnuje, by Malik był pod
stałą obserwacją. Wypytywał też policjantów siedzących przed salą Mulata, czy
nie widzieli nikogo obcego kręcącego się w pobliżu, ale oni wytłumaczyli, że
musieli na chwilę opuścić szpital. Kłamcy. Jestem pewna, że to ich sprawka. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Dokładnie o 15:00
dotarłam do parku, w którym umówiłam się ze znajomym Zayna. Rozglądałam się
dookoła przyglądając się wszystkim przechodniom. Teraz każdy z nich wydawał mi
się podejrzany. Moją uwagę przykuł chłopak z czerwonymi włosami i kolczykiem w
wardze. Rozmawiał zdenerwowany przez telefon i sadził przekleństwami. Uznałam,
że on najbardziej pasuje mi do kolegi Zayna. Jak na dziwną, niebezpieczną
sytuację wyglądał idealnie. Wulgarny wygląd, niechlujne ubranie i naganne
słownictwo.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Zachowuj się normalnie i przestań się tak wszystkim
przyglądać. Nie chcę, by ktoś zwrócił na nas uwagę – usłyszałam aksamitny głos
przy swoim uchu, na który momentalnie się wzdrygnęłam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Z drżącymi ustami odwróciłam
się i spojrzałam na osobnika stojącego przede mną. Nie wyglądał groźnie. Wręcz
przeciwnie. Miał niebieskie oczy, z pozoru słodki, niegroźny uśmiech i blond
czuprynę, która dodawała mu uroku. Ubrany był w biały top, czarne rurki i szare
conversy. Wydawał się dość przyjazny, ale pamiętałam powiedzenie mojej babci
Elen:”Pozory mylą, kochanie.” Przyglądał mi się z zaciekawieniem, dokładnie tak
jak ja jemu. Zauważyłam, że się uśmiecha. Niepewnie przegryzłam dolną wargę. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Więc, gdzie jest ten drugi? – Wykrztusiłam, a on zmrużył oczy.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Kto, Zayn? – Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, a ja
pokręciłam przecząco głową.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie, Nathan. Gdzie jest? Jego brat… - zaczęłam, lecz nie
dał mi skończyć.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Słuchaj to wszystko jest bardziej skomplikowane niż
myślisz. On… Nathan robi wszystko, by wyciągnąć Zayna z tego bagna, ale
będziesz musiała nam pomóc.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ja?- Przytaknął. – Co miałabym zrobić? – Wydukałam zaskoczona.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Usiądźmy na tej ławce – zaproponował, co zrobiliśmy. – Co Zayn
ci powiedział? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zastanowiłam się przez chwilę nad jego pytaniem. Uniosłam
wzrok na Nialla, a moje spojrzenie spotkało się z jego błękitnymi tęczówkami.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nawoływał wciąż imię Nathana i bełkotał, że się nie udało,
że oni wiedzą. Prosił, bym znalazła jego brata jak najszybciej – wytłumaczyłam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Bzdura – odezwał się pospiesznie. – Nic nie wiedzą –
mruknął.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- O czym nic nie wiedzą? – Dopytywałam. – Ktoś wstrzyknął mu
jad żmii, na który jest uczulony!</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Blondyn jedynie prychnął.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Zarówno Zayn, jak i Nathan są uczuleni na jad żmii. Głupie
osły – zaśmiał się.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zaczynał mnie wkurzać. Czy on czuję powagę tej sytuacji? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Oni mogli go zabić! – Podniosłam głos.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ale go odratowaliście? – Spytał.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Tak, ale nadal jest w złym stanie. Wspólnie z obrażeniami
po operacji i wypadku nie wygląda to najlepiej – poinformowałam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Usłyszałam jak przeklina pod nosem. Następnie nerwowo
wyciągnął paczkę papierosów z kieszeni, wyją jednego i odpalił go. Zaciągnął
się, po czym powoli wypuścił truciznę z ust. Nienawidziłam papierosów. Ich
zapach przyprawiał mnie o mdłości. Dobrze, że byliśmy na świeżym powietrzu,
smród nie był aż tak intensywny.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dojdzie do siebie? – Wycedził w trakcie wypuszczania dymu
z ust.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wzruszyłam ramionami.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Powinien.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Słuchaj, musisz nam pomóc. Jeszcze dzisiaj spotkamy się z
Nathanem i wyjaśnimy ci co masz robić, zgoda? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- A mam jakieś inne wyjście? – Bąknęłam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Teraz już nie.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Wraz z Niallem udaliśmy się do Nathana. Gospodarza nie
było w domu, więc musieliśmy zaczekać. Właśnie siedzieliśmy w salonie drugiego
z Malikow. Żadne z nas się nie odzywało, więc zainteresowałam się wystrojem
tego pomieszczenia. Wchodząc tutaj zauważyłam, że chłopak jest fanem graffiti. Rysunki
były praktycznie w całym domu. Osobiście nie przywykłam do aż tak nowoczesnego
wystroju, ale podobało mi się.Różnił się od tradycyjnego. Do tego
meble były w kolorze soczystej czerwieni, a sofy jasnokremowe, co nie nadawało
temu wnętrzu mrocznego wyglądu, tylko miało na celu rozjaśnienie go. Nie
zauważyłam żadnego zdjęcia na żadnym z mebli. Dostrzegłam jedynie obraz wiszący
w rogu jednej ze ścian. Przedstawiał zachód słońca nad jakąś zatoczką. Spodobał
mi się. Był magiczny i wyróżniający się wśród tych kolorowych rysunków.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Długo na mnie czekacie? – Chrapliwy głos, podobny do głosu
Zayna, lecz bardziej pewny siebie, doszedł do moich uszu. Odwróciłam wzrok od
obrazu i spojrzałam w stronę Nathana. Moje oczy momentalnie
rozszerzyły się, a usta lekko otworzyły. Musiałam pomóc sobie dłonią, by je
przymknąć, co pewnie wyglądało zabawnie. Czułam się, jakby stał przede mną
zdrowy Zayn. Miał długą bluzkę, co od razu zauważyłam, ponieważ chciałam się
przekonać o jego tatuażach. Jednak były szczelnie okryte.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Wyglądacie identycznie… - nie powstrzymałam się od
wypowiedzenia tego.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nathan beznamiętnie wzruszył ramionami i usiadł na jednym z
foteli. Zaczął lustrować mnie wzrokiem. Poczułam się nieswojo, jednak nie byłam
mu dłużna. Także przyglądałam mu się badawczo. Nie wiedziałam czego ode mnie
oczekuje.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie mam za wiele czasu, dziewczyno – skrzywiłam się na
jego pierwsze słowa. Nie był zbyt miły.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Leah. Mam na imię Leah – zakomunikowałam</span><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zaśmiał się przeciągle, jednak później na jego twarz znów
wstąpiła powaga. Przeszły mnie dreszcze.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- A więc, Leah – przeciągnął moje imię, jakby chciał
zaznaczyć, że niepotrzebnie mu o tym wspomniałam. – Będziesz musiała
przypilnować mojego brata. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Prychnęłam, na co skierował na mnie pełen niezadowolenia
wzrok. Zerknęłam w kierunku Nialla, który przyglądał się wszystkiemu
zaciekawiony.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nic innego do tej pory nie robiłam – wywróciłam oczami.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Zamknij się i słuchaj – ryknął, wyraźnie z poirytowaniem Nathan,
a mnie aż przewróciło się w żołądku na jego podniesiony ton. – Wpakowałaś się w
to wszystko, wiesz rzeczy, których nie powinnaś wiedzieć i teraz mimowolnie musisz
wykonywać moje polecenia – już chciałam coś powiedzieć, jednak on to zauważył. -
Nie pozwoliłem ci się odezwać. Musimy omówić kilka kwestii, więc zostaniesz
tutaj na noc. Nie obchodzi mnie, czy masz jakieś inne plany. Mam nadzieję, że zadbałaś
o opiekę nad moim bratem i już nic mu się nie stanie. W przeciwnym wypadku ty
odpowiesz za każdy uszczerbek na jego zdrowiu. Czy to jest jasne? – Uniosłam dotychczas
spuszczoną głowę na Nathana. W środku cała aż kipiałam ze złości. To są jakieś
cholerne kpiny, prawda?!</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Chyba cię do reszty popieprzyło – warknęłam i wstałam,
jednak on błyskawicznie znalazł się przy mnie i ścisnął mnie swoimi ramionami. –
Puść mnie do cholery! – Krzyknęłam wyrywając się mu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Pytałem, kurwa, czy to jest jasne?! Ogłuchłaś? – Wysyczał
przy moim uchu i owiną swoją rękę wokół mojej szyi, tak, abym nie mogła
oddychać. – Czy. To. Jest. Jasne – warczał robiąc pauzę z każdym wypowiadanym
słowem.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przerażona przełknęłam ślinę i pokiwałam lekko głową.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jasne – mruknęłam z ledwością łapiąc powietrze. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W co ja się wkopałam...</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p>____________________________________________________________</o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p>Dziękuję za tyle pozytywnych komentarzy pod postem! Jeśli po tym rozdziale nadal podoba wam się to opowiadanie, to chciałabym was prosić, byście polecili je kilku swoim twitterowym znajomym:) Oczywiście, jeśli lubią czytać fanfiction :) Czekam na wasze komentarze pod postem! Do następnego! :)</o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14683274414232867685noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-3202686799349099708.post-54721545142696813362014-06-11T12:32:00.001-07:002014-06-11T12:32:18.630-07:00Rozdział drugi<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Przemierzałam korytarz szpitalny, by jak najszybciej dotrzeć
do gabinetu lekarskiego. Byłam zadowolona, że Zayn tak szybko się obudził. To
mogło tylko oznaczać, że jego stan się poprawia. Takie rzeczy sprawiają, że
zawód lekarza coraz bardziej zaczyna mi się podobać. Nie mogę się doczekać,
kiedy to ja będę mogła uratować komuś życie. Uśmiechnęłam się do siebie.
Zadowolona otworzyłam drzwi pokoju lekarskiego i wychyliłam przez nie głowę.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Doktorze Fisher, Pan Zayn Malik się wybudził – oznajmiłam wesoło.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Barry natychmiast przerwał konsumowanie jagodzianki i
odłożył ją na stolik. Zgarnął z sofy stetoskop i udał się za mną na OIOM.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Przepraszam, co panowie tutaj robią? – Chrząknął, kiedy
zobaczył dwójkę policjantów w sali Zayna. Zmrużyłam oczy i zaczęłam się im
przyglądać. Wyglądali na wystraszonych. Jeden z nich, niższy, zaczął się jąkać.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Bo..my… myśleliśmy, że Pan Malik może złożyć już zeznania –
wyjaśnił.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Odruchowo pacnęłam się lewą dłonią w czoło. Ała, zabolało.
Jak można być takim głupcem? Śmiech dr. Fishera rozniósł się po sali, a ja mu zawtórowałam.
Pokręcił z rozbawieniem głową i skierował swój wzrok w stronę policjantów.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Obawiam się, że z tym będziemy musieli zaczekać. A teraz
przepraszam, ale muszę zbadać pacjenta – powiedział wciąż nie przestając
chichotać.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Panowie służbowi zrobili jedynie przejście dla doktora i
stanęli na baczność, przyglądając się Zaynowi. Banda debili.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Przepraszam, czy panowie zapoznali się z tabliczką wiszącą
na drzwiach? – Zwróciłam się do nich, a oni jedynie zaszczycili mnie krótkim
spojrzeniem. – Proszę wyjść do cholery! To, że jesteście z policji nie
upoważnia was do łamania przepisów szpitalnych – podeszłam do drzwi i
otworzyłam je na oścież. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Grzeczniej proszę – warknął jeden z nich.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wywróciłam oczami.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- A ja proszę, aby panowie wyszli – odpowiedziałam. – I więcej
tutaj nie wchodzili bez wcześniejszego pozwolenia. Czy to jest jasne? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jak słońce – prychnął starszy z nich i wyszedł wraz z
kolegą posyłając mi kpiący uśmiech.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Co za gnidy. Dla nich liczy się tylko przesłuchanie. Są jak
wrzody na dupie. Nie obrażam wszystkich policjantów, bo niektórzy są w
porządku. Sama znam jednego i bardzo go szanuję. Jednak ci dwaj… brak słów.
Przykłady ludzkiej głupoty.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nathan… - usłyszałam zachrypnięty głos Zayna. – Musicie go
zatrzymać – wydyszał. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Podeszłam bliżej jego łóżka.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ma gorączkę – poinformował Barry. – Podamy mu leki na
zbicie i powinno być dobrze.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Skinęłam głową na znak, że zrozumiałam. Podeszłam do
szafeczki z lekami i wyjęłam odpowiednią ampułkę. Wyjęłam strzykawkę z dolnej
szufladki i założyłam lekarskie rękawiczki.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Po dwóch godzinach możesz dać drugą dawkę, jeśli gorączka
nie przejdzie – zaznaczył.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Wiem, wiem.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Podeszłam do łóżka Zayna, a doktor zrobił mi miejsce. Odsłoniłam
jego prawy nadgarstek gdzie ulokowany był wenflon i wstrzyknęłam lek.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Musicie znaleźć Nathana – wyjąkał.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Majaczy – Barry podał mi mokry ręczniczek, a ja zaczęłam
ocierać nim czoło Zayna. – Gdyby się coś działo będę w dyżurce.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jasne. Doktorze? – Przytrzymał się. – Niech pan przemówi
tym dwóm osłom, żeby przestrzegali zasad szpitalnych. Jeszcze narobią jakiś
szkód.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Myślę, że po twojej interwencji na pewno będą ich
przestrzegać – puścił mi oczko i wyszedł z sali.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- On jest niebezpieczny – głos Zayna znów dotarł do moich
uszu. Złapałam go za dłoń, by dodać mu otuchy.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- O kim mówisz? – Szepnęłam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Lekko otworzył zaszklone od temperatury oczy i zwrócił je ku
mnie.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Musisz mi pomóc. Proszę, pomóż mi – wyjęczał.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zamarłam. Co jest z nim nie tak? W czym miałabym mu pomóc?
Może to przez tę temperaturę. Gorączka różnie działa na ludzi.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Musisz wypoczywać – wytłumaczyłam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ścisnął moją dłoń.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Oni wiedzą, że to ja – wychrypiał.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Co on mówi?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- On ich nasłał – kaszlnął, a ja od razu poderwałam się,
wzięłam mokry wacik i zmoczyłam mu usta.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Kto i kogo nasłał?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nic z tego nie rozumiałam. Wygadywał dziwne rzeczy. Może to
powikłania powypadkowe?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Policjanci… nie wpuszczaj policjantów – przymknął oczy, a
ja przyłożyłam do jego czoła zmoczony wcześniej ręcznik.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Chyba musisz się przespać – stwierdziłam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Pewnie boi się konsekwencji popełnionego przez siebie
przestępstwa. Też bałabym się więzienia w tak młodym wieku. Nic dziwnego, że
nie chce, by policjanci zostali wpuszczeni. Jakie czeka go życie za kratkami?
Pewnie planuje już ucieczkę, niemalże jak bohater „Skazanego na śmierć”.
Niestety przez niego zginęła dwójka ludzi, a dziesięcioro zostało rannych. Tak
czy siak, należy mu się kara.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie, Leah. Oni mnie zabiją.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Leah? Zapamiętał moje imię? O cholera, on wcale nie majaczy.
Kłamie? To jest ten jego sposób na uniknięcie więzienia?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Musisz mi uwierzyć – ciągnął.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jak na razie nie mam zamiaru ich do ciebie wpuszczać.
Musisz się przespać – zakomunikowałam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Uśmiechną się lekko, jakby chciał mi podziękować. Z
ledwością przełkną ślinę. Jego czekoladowe oczy powoli znikały pod powiekami, a
ich właściciela ogarnął sen. Wpatrywałam się w jego twarz, jakbym chciała coś z
niej odczytać. To co mówił wydawało się nierealne, ale wcześniejsze zachowanie
policjantów dało mi do myślenia. Postanowiłam pilnować Zayna, by żaden z nich
nie miał okazji wtargnąć do jego sali. Po tym, co usłyszałam muszę go pilnować.
Miałam tylko nadzieję, że to co mówił, jest spowodowane gorączką, bądź szokiem
pourazowym. Analizowałam jego słowa jeszcze przez dobre dwie godziny, do czasu,
gdy nie zmorzył mnie sen.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Leah – usłyszałam swoję
imię. Poczułam, że ktoś delikatnie głaszcze moją głowę. Powoli otworzyłam oczy
i uniosłam ją.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Brązowe tęczówki Zayna lustrowały moją twarz, a na jego
ustach dało się zauważyć lekki uśmiech. Odwzajemniłam go. Widać, że czuł się
lepiej.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Przysnęłam. Jak się czujesz? – Spytałam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- W porządku. Trochę boli mnie tylko brzuch.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- To normalne. Jesteś świeżo po operacji. Dobrze, że
gorączka już spadła, bo zaczynałeś mnie przerażać – zażartowałam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Musiałam się upewnić, czy był w tamtej chwili świadomy. Nie
spuszczał ze mnie wzroku, a jego z jego twarzy zniknął poranny uśmiech. Przymrużyłam
oczy.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mogłabyś mi przynieść telefon? Postaram ci się cokolwiek
wyjaśnić – zadrżałam. Czy to ma znaczyć, że pamiętał o czym mówił? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dobrze, zaraz po niego pójdę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie, ty zostań. Wyślij pielęgniarkę – zakomunikował.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- To zajmie tylko chwilę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Powiedziałem, że masz zostać! – Podniósł głos i
momentalnie syknął z bólu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wzdrygnęłam się.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dobrze, tylko się uspokój – powiedziałam. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wyszłam jedynie na korytarz i zawołałam jedną z
pielęgniarek. Przekazałam jej, że pacjent życzy sobie przyniesienie jego
rzeczy. Przekazałam, by zrobiła to w ukryciu przed dwoma policjantami, którzy
wciąż siedzieli pod salą. Posłusznie kiwnęła głową, a ja wróciłam do środka.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Powiesz mi o co chodzi? – Usiadłam na skrawku jego łóżka.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przegryzł dolną wargę i przymkną na chwilę oczy. Nie
wiedziałam jakie myśli przewijają się przez jego głowę, ale musiałam go
wysłuchać. Był moim pacjentem. Jestem też bardzo ciekawą osobą, więc coraz
bardziej chciałam się dowiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Muszę być pewien, że mi pomożesz. Tylko ty w tym momencie
możesz to zrobić, rozumiesz?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Niepewnie kiwnęłam głową. Zupełnie się w tym pogubiłam i
wcale go nie rozumiałam. Zadawanie się z przestępcą i pomoc mu? Brawo Leah,
twoja ciekawość doprowadzi cię na dno.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Przyniosłam to o co prosiłaś – odwróciłam głowę i wzięłam
reklamówkę od pielęgniarki.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dziękuję.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie ma za co. Jakbym była potrzebna, wołaj – oznajmiła i
wyszła.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Sympatyczna kobieta. Zajrzałam do wnętrza torby i wyjęłam z
niej i-Poda. Podałam go Zaynowi.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Najpierw muszę wiedzieć, czy mogę ci zaufać – zwrócił swój
czekoladowy wzrok na mnie.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przegryzłam wargę. Mam się zgodzić? A jeśli poprosi mnie o
coś nielegalnego? Przecież nie będę robiła nic wbrew prawa.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Spróbuję ci pomóc, ale niczego nie obiecuję.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jesteś moim jedynym ratunkiem. Rozumiesz? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Staram się – wyszeptałam. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zauważyłam, że wciska w moją dłoń swój telefon. Wzięłam go
do ręki i spojrzałam na ekran.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Pokazujesz mi swoje zdjęcie? Po co? – Zapytałam lekko
rozbawiona.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- To mój brat – usłyszałam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Co? Ale wy jesteście przecież identyczni… - zająknęłam się. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dokładnie. I o to tu właśnie chodzi.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">O cholera.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">_________________________</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Co o tym myślicie? Jeśli opowiadanie się wam spodoba, a nie lubicie się rozpisywać, błagam zostawcie jakikolwiek komentarz. Może być nawet coś w stylu: "Czytam". Od was zależy, czy jest sens pisania tego opowiadania dalej :) Dziękuję za wszystkie komentarze do tej pory!:)</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Rozdział specjalnie dla: <a class="account-group js-account-group js-action-profile js-user-profile-link js-nav" data-user-id="1447162836" href="https://twitter.com/sinnotchew" style="background: rgb(255, 255, 255); color: #8899a6; line-height: 18px; text-decoration: none;"><span class="username js-action-profile-name" style="direction: ltr; unicode-bidi: embed;"><span style="color: #b1bbc3;">@</span>sinnotchew</span> </a>!<3</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14683274414232867685noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-3202686799349099708.post-78638232634679177832014-06-11T05:04:00.002-07:002014-06-11T06:43:22.427-07:00Rozdział pierwszy<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Układałam na półkach kolejną stertę papierów. Od trzech dni
robimy to samo. Wszyscy lekarze zwalili na nas papierkową robotę, a sami popijają
kawkę w pokoju lekarskim. Czasami mam już dość tych praktyk. Nic innego nie
możemy robić, prócz wypełniania głupich danych, opatrywania drobnych ran i
zajmowania się pacjentami. Powiedziałabym nawet, że dotrzymywania im
towarzystwa. Na sali operacyjnej oczywiście jak na razie tylko się przyglądamy.
Dopiero po ukończeniu studiów, na stażu, może nas dopuszczą do jakiejkolwiek
operacji. Westchnęłam przeciągle i usiadłam na chwilę na sofie. Otarłam lekko
spocone czoło.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mam już dość – fuknęła Elizabeth i dołączyła do mnie. –
Czy my tu przychodzimy, żeby czegoś się nauczyć, czy sprzątać?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wzruszyłam ramionami.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Już niedługo to my będziemy pić kawkę i wykorzystywać
nowych – mrukną Greg. – Skończyłem – powiedział kładąc ostatnią stertę papierów
na półkę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dopiero za kilka lat – Elza wywróciła oczami.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dajcie spokój. Zaraz będziecie narzekać, że nie mamy nic
do roboty – pokręciłam głową ze śmiechem.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Od trzech dni nic się tutaj ciekawego nie dzieje. Jutro
jest ta operacja na otwartym sercu. Fisher operuje. Muszę się koło niego
zakręcić, to będzie coś! – Brunetka klasnęła w dłonie, a ja się zaśmiałam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- O nie, nie! Zapomniałaś kto jest jego ulubienicą? –mrugnęłam
figlarnie oczami.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Zamknij się – syknęła, a ja wytknęłam jej język.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- To co, kawa? – Zaptał Greg, jednak nie dane było nam jej
posmakować. Do pokoju wpadł dr. Fisher.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ruszcie dupy! Był wybuch w banku, mamy dużo rannych –
krzyknął, a my od razu poderwaliśmy się z miejsca.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Wreszcie jakaś konkretna robota! – Rzuciłam i podążyłam
wraz z moimi przyjaciółmi za Fisherem.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Wy dwoje opatrujcie drobne rany i pomagajcie stażystom.
Sami nie dadzą rady – powiedział. – Colins ty wraz ze mną zajmiesz się
osobnikiem całego zamieszania – zarządził.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Skinęłam głową. Podeszłam wraz z doktorem do pacjenta i
spojrzałam na niego. Był nieprzytomny i chyba najbardziej poturbowany ze
wszystkich rannych. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Zajmij się jego ranami. My musimy poczekać na wyniki i
zabieramy go na USG.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Co podejrzewacie? – Spytałam zaciekawiona.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Prawdopodobnie ma rozległe obrażenia wewnętrzne. Spadła na
niego ciężka szafa. Więcej dowiemy się po zrobieniu USG.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Rozumiem – westchnęłam i zaczęłam opatrywać jego rozcięty
łuk brwiowy. Oderwałam się od opatrywania jego ran, kiedy usłyszałam pieczenie,
a później charakterystyczny sygnał wraz z ciągłą linią na monitorze. –
Doktorze! Zatrzymanie akcji serca! – Krzyknęłam i zrobiłam miejsce dla zespołu
reanimacyjnego. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Defibrylator! Szybko! – Zarządził, a jedna z pielęgniarek
w pośpiechu podstawiła urządzenie. – Jedziemy! Raz – ciało chłopaka uniosło się do góry.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Brak reakcji – powiadomiłam patrząc z nadzieją na monitor.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dwa.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zagryzłam wargę ze zdenerwowania. Walcz, musisz walczyć.
Jesteś za młody na śmierć. Przełknęłam slinę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Trzy!</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mamy go, mamy! – Wykrzyknęłam uradowana, kiedy linia na
monitorze zaczęła skakać.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Zabieramy go na salę operacyjną, natychmiast. Przygotować
dwójkę i zawołać doktor Janise – Fisher zwrócił się do jednej z pielęgniarek. –
Przygotuj się – skinął głową w moją stronę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Co? Czy on właśnie powiedział, że będę mogła uczestniczyć w
operacji?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Co masz taką minę? To także twój pacjent. Będziesz miała
lekcje na żywo – wyjaśnił.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Tak jest szefie! – Zasalutowałam z uśmiechem.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Podeszłam do łóżka chłopaka. Pochyliłam się lekko nad nim i położyłam
moją dłoń na jego ramieniu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Wszystko będzie dobrze. Jesteś w najlepszych rękach –
wychrypiałam do jego ucha. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Przebrałam się w strój wymagany przy operacji i weszłam na
salę. Pacjent był już przygotowany, a zespół operacyjny prawie gotowy. Spojrzałam na jedną z pielęgniarek szykującą narzędzia. Posłałam
jej lekki uśmiech, a ona go odwzajemniła.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Na korytarzu mówią, że to on jest winny całemu wybuchowi. Policja
koczuje już pod salą operacyjną – usłyszałam i spojrzałam na pielęgniarkę. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jest taki młody… - pokręciłam głową. Pani Gweneth zaśmiała
się.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jest w twoim wieku – poinformowała. – Nie widziałaś karty
z jego danymi?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie miałam okazji – bąknęłam. – Mogę?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jasne – kobieta podała mi teczkę z danymi chłopaka.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Otworzyłam ją i zaczęłam czytać pierwszą stronę. Nie
znalazłam tam nic innego prócz jego imienia, nazwiska i wieku. Karty wypełniamy
w takich przypadkach zazwyczaj później.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Zayn Malik – szepnęłam i zwróciłam wzrok w kierunku
leżącego na stole ciała chłopaka. – W coś ty się wplątał – przegryzłam dolną
wargę i odłożyłam kartę, kiedy do sali weszli dr. Fisher i Janise. Podeszłam
trochę bliżej, by móc zobaczyć jak najwięcej i zapamiętać wszystkie robione
przez nich kroki jak najlepiej.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Operacja trwała dość długo. Były małe komplikacje, ale
zespół świetnie sobie poradził. Wszystko poszło idealnie. Uporali się nawet z
rozległym krwotokiem wewnętrznym. Zayn został przewieziony na OIOM, a ja
dostałam polecenie całonocnego czuwania i monitorowania jego stanu. Cieszyłam
się, że będę mogła robić coś, co nie wiązało się z wypełnianiem i układaniem
sterty papierów. Chłopak wyglądał tak niewinnie, kiedy spał. Był przystojny.
Dostrzegłam to już w pierwszej sekundzie, kiedy go zobaczyłam, ale nie miałam
czasu na przemyślenia. Liczyło się tylko uratowanie jego życia. Teraz już
sytuacja była bardziej skontrolowana. Jeśli jego stan nie pogorszy się po
upływie doby, wyjdzie z tego. Odwróciłam na chwilę wzrok od mulata, by spojrzeć,
czy policjanci dalej stali na korytarzu. Nie pomyliłam się. Pilnowali go. Mimowolnie
zaśmiałam się z ich głupoty. Przecież nieprzytomny im nie ucieknie, prawda?
Byłam tylko ciekawa, kiedy przysnął. Nie wytrzymają całą noc czuwając.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Osiem godzin po operacji, środek nocy. Stan Zayna nie
pogorszył się, wszystko zmierza w jak najlepszym kierunku. Policjanci chrapią w
najlepsze, tak jak myślałam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Dziesięć godzin po operacji. Zayn poruszył ręką. Wstałam z
krzesełka. Delikatnie złapałam go za dłoń i pochyliłam się nad nim.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Słyszy mnie Pan, Panie Malik? – Wyszeptałam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nathan – wyjęczał. – To on – jego ochrypnięty głos dotarł
do moich uszu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ciii – pogłaskałam go po głowie. Zauważyłam, że zaczyna
otwierać powoli oczy. Chciałam pójść po lekarza, jednak on ścisnął mnie za
rękę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Gdzie ja jestem? – Usłyszałam. Jego czekoladowe oczy
błądziły po mojej twarzy. Były piękne.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- W szpitalu. Jest Pan w szpitalu – wyjaśniłam uśmiechając
się.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Kim jesteś? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Leah Colins. Pracuję tutaj.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nathan… gdzie on jest? – Z ledwością wypowiadał
poszczególne słowa.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Niech Pan teraz o nic nie pyta. Proszę odpoczywać, muszę
zawołać lekarza – oznajmiłam i wysunęłam swoją dłoń z jego uścisku. Jeszcze raz
posłałam mu uśmiech i wyszłam z sali poinformować lekarza, że pacjent się
wybudził.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
____________________________________________</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Postanowiłam podzielić się z wami moim pomysłem na opowiadanie :) Mam nadzieję, że znajdą się chętni do czytania. Jak na razie prolog, ani pierwszy rozdział niczego nie wyjaśniają, ale mam nadzieję, że was zainteresowałam. Liczę na wasze szczere opinie w komentarzach. To od nich zależy, czy warto to dalej pisać. </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14683274414232867685noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-3202686799349099708.post-14149697135875553262014-06-11T04:55:00.000-07:002014-06-11T04:57:29.794-07:00PROLOG<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Każdy w pewnym
momencie podejmuje ważne życiowe decyzje. Jedne są złe, drugie prowadzą nas do
sukcesu. Świadomość posiadania celu daje nam chęci do działania. Im bardziej
nasze działania są intensywne, tym szybciej zbliżamy się do celu. Zawsze byłam
uparta. Ta cecha na pewno pomogła mi w życiu. Nigdy nie potrafiłam odpuścić.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Dostałam się na studia medyczne. Rozpoczęłam naukę na prestiżowym
londyńskim uniwersytecie medycznym. Złożyłam podanie o praktyki do najlepszego
szpitala i dostałam się. Pierwszy rok ukończyłam z dość wysokim stypendium naukowym. Pracowałam
nawet nad badaniami związanymi z przeszczepem serca. I to z najlepszą kadrą
lekarską, sami specjaliści! Czułam się spełniona. Byłam już coraz bliżej mojego
upragnionego tytułu lekarskiego. Godziłam praktyki z nauką. Tylko to się dla
mnie liczyło.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Do czasu, gdy nie poznałam jego…</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/14683274414232867685noreply@blogger.com8