Nogi odmawiały mi
posłuszeństwa. Zaczęłam potykać się o wystające gałęzie drzew. Łzy napływające
do oczu zamazywały obraz, co poskutkowało upadnięciem na kolana i zdarciem z
nich naskórka. Nie czułam jednak bólu. Jedyny ból, jaki dawał mi teraz o sobie
znać, to ten wewnętrzny. Byłam rozdarta. Nie miałam pojęcia dokąd pójść.
Potrzebuję przyjaciela. Potrzebuję bliskiej osoby. Potrzebuję jego.
Bez wcześniejszego
namysłu sięgnęłam do kieszeni jeansów po telefon. Dobrze, że nie trzymam go w
torebce, bo teraz nie miałabym nawet jakiegokolwiek ratunku. Wybrałam
interesujący mnie numer i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Potrzebuję cię – głos załamał mi się w połowie
wypowiedzianych słów. Ledwo trzymałam urządzenie przy uchu. – Jestem w
parku blisko świątyni do której chodzę.
Pamiętasz? - Zaciskam zęby. – Nie możesz mi tego zrobić, Greg, nie ty –
krzyczę do słuchawki. – Proszę cię! – Upadam na ziemię, kiedy słyszę dźwięk
przerwanego połączenia. Nie płaczę. Po prostu leżę nieruchomo na zimnej, mokrej
ziemi, a deszcz nadal obija się o moje ciało.
Chcę umrzeć. W tej chwili mam wszystkiego dość. Mogłabym
rzucić się pod pociąg, ewentualnie skoczyć z mostu. Mój pech, że w pobliżu nie
ma ani torów, ani mostu. Cóż, nie wstanę. Jest mi obojętne, co się ze mną teraz
stanie. Przepraszam, mamo. Ty zawsze we mnie wierzyłaś. Jako jedyna potrafiłaś
docenić moje wszelkie starania. Wspierałaś mnie, kiedy mi coś nie wyszło.
Broniłaś przed złymi ludźmi. Niestety, sama nie umiałam tego zrobić. Wybacz mi.
Wybacz mi, że chcę się poddać. Wiem, że nie chciałabyś drugi raz przeżywać
możliwości mojej śmierci, ale nie mam już siły. Jestem słaba. Moje
oczy same się zamykają. I nie czuję już nic. Ogarnia mnie ciemność.
Upragniona ciemność.
*
Lekko otwieram
powieki. Czuję uciążliwy, pulsujący ból głowy, który nie daje mi możliwości poruszenia się.
- Co się stało? – Wymamrotałam na wpół przytomna. – Gdzie ja
jestem?
- Na miłość boską, Leah! Natychmiast się połóż! – Obok mnie
pojawił się Greg. – Lepiej ci już?
Jestem u Grega. Kiwnęłam głową,
chociaż nie czułam się dobrze. Miałam potworne zawroty głowy.
- Jednak mnie nie zostawiłeś – szepnęłam. Wysiliłam się na
mały uśmiech w jego kierunku. Odwzajemnił go.
- Nie mogłem.
- Po raz kolejny ratujesz mi dupę…
- Ciii – blondyn położył mi palec na ustach. – Nie będziemy
teraz o tym rozmawiać. Powiesz mi co się stało?
- Nie – odpowiedziałam mechanicznie. Tak bardzo chciałam się
komuś wygadać, ale nie mogłam mu niczego powiedzieć. Nie teraz.
- Leah, proszę cię. Martwię się o ciebie. Jesteśmy
przyjaciółmi, prawda? – Posłał mi jednoznaczne spojrzenie.
- Jesteśmy Greg, ale ja wyświadczam ci przyjacielską
przysługę nie mówiąc ci o niczym. Kiedyś zrozumiesz – westchnęłam.
- DO JASNEJ CHOLERY! To zaczyna mnie przerastać! Jesteś w
niebezpieczeństwie przez tego sukinsyna, tak?! – Złapał mnie za ramiona.
Syknęłam.
- Uspokój się, Greg. To nie twoja sprawa. Puść mnie.
- Znowu to samo! Ile razy kurwa jeszcze to usłyszę? – Coraz mocniej
ściskał moje ramiona. Czułam, że będę miała siniaki po jego silnym uścisku. Co
w niego wstąpiło?
- To boli…
- Może w taki sposób dojdzie do ciebie, jak kurewsko głupia
jesteś! Czy ty nie widzisz, że tylko ja się staram? Że wszyscy inni się od
ciebie oddalili? Nikt ci nie został, rozumiesz?! Tylko ja waruję u twego boku
jak pies, a ty? Jesteś suką bez serca,
Lee! – Pisnęłam, kiedy Greg mną szarpnął. Boże, za co? Mój najlepszy przyjaciel
zwariował…
Po pokoju rozniósł się huk tłuczonego szkła. Oboje z Gregiem
odwróciliśmy się w kierunku hałasu. Nie mogłam uwierzyć, kto stał w progu
drzwi. Co on sobie kurwa myśli?
- Liczę do trzech, i albo zabierasz z niej swoje brudne
łapska, albo dostaniesz kulkę i pożegnasz się ze swoim beznadziejnym życiem – Malik
wypowiedział te słowa powoli. Zakryłam usta dłońmi, kiedy dostrzegłam, że
celuje bronią w mojego przyjaciela.
- Raz…
Żyłka na jego twarzy i zaciśnięte usta mówiły wszystko. Był
wściekły. Nie mogłam się ruszyć, ani nic
powiedzieć. Greg także jest zaskoczony całą sytuacją. Całkowicie rozluźnił
uścisk na moich ramionach.
- Jak ty… jak ty wyszedłeś ze szpitala? –Wyjąkał. No tak, on
nie wie, że jest dwóch Malików.
- Dwa… radzę ci się pośpieszyć – do moich uszu doszedł
dźwięk odblokowania broni. Palec Zayna
powoli zaczynał naciskać spust.
- Co ty sobie kurwa wyobrażasz?! Najpierw mnie okłamujesz, a
później zgrywasz bohatera? Nathan? Zayn? Javadd? Kim ty tak w ogóle jesteś,
co?! – Łzy zaczęły gromadzić się w moich oczach. Nie wytrzymałam. Dłonie Grega już nie robią mi
krzywdy. Chłopak powstrzymuje mnie przed wyrwaniem się w stronę Malika.
- Zayn. Zayn Javadd Malik-
usłyszałam jego cichy, zachrypnięty głos. Świetnie, kurwa.
- Dlaczego? – Nie chciałam wiedzieć niczego innego.
Pragnęłam tylko, by dał mi odpowiedź na to pytanie. Nic więcej.
- Wytłumaczę ci to kiedyś, obiecuję. Po prostu nie mogliśmy
ci powiedzieć. Nie znaliśmy się. Musieliśmy grać ostrożnie. Teraz to i tak nie
ma już znaczenia. Musisz mi zaufać, Leah. Nie zrobiliśmy tego specjalnie –
zwrócił na mnie swój wzrok.
- Nie wierzę ci – odpowiedziałam. – Nie wierzę, słyszysz! To
jest jakaś chora gra, Zayn, Nathan, Javadd, czy jak ci tam na imię! – Wykrzyczałam. Miałam
ochotę przywalić mu teraz w mordę, ale wciąż byłam powstrzymywana przez Grega.
- Błagam cię, Leah. Jesteś mi potrzebna...
Prychnęłam.
- Do czego? Do uratowania twojej dupy?!
- Mojego brata. Pamiętasz, jak zawarliśmy umowę?
- Zabiję cię, ty cholerny dupku! – Wrzasnęłam.
Wyswobodziłam się z uścisku Grega. Podbiegłam do Malika i
złapałam za broń, którą wciąż celował w blondyna. Chciałam mu ją wyszarpać. Nie
wiem, dlaczego to zrobiłam. Popełniłam ogromny błąd.
Huk. Głośny huk. Przez chwilę robi mi się głucho w uszach.
Broń upada na podłogę. Skierowuję swój wzrok na wprost. Greg leży na ziemi
nieruchomo. O Boże. Co ja zrobiłam? Co się przed
chwilą stało? Widzę, jak Zayn podbiega do leżącego na podłodze blondyna. Ręce zaczynają mi się pocić. Moje ciało się
trzęsie. Niekontrolowanie upadam na kolana. O MÓJ BOŻE.
ZABIŁAM GREGA…
-----------------------------------
NA POCZĄTKU CHCIAŁAM WAM BARDZO PODZIĘKOWAĆ ZA TAK LICZNE KOMENTARZE POD POSTEM! JESTEŚCIE WSPANIALI! Nie sądziłam, że ktoś jeszcze będzie chciał czytać #Mistakeff po tak długiej przerwie. KOCHAM WAS!
Przepraszam, że ten rozdział jest tak krótki. Mam nadzieję, że was nim nie zawiodłam. No może troszeczkę.
ZAPRASZAM TAKŻE NA MOJE OPOWIADANIE Z HARRYM W ROLI GŁÓWNEJ:
http://my-friend-angel-fanfiction.blogspot.com/ Tematyka jest zupełnie inna, ale mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu. :)
Wyrażajcie swoje opinię na twitterze z hashtahiem #MistakeFF. Polecajcie innym, jeśli oczywiście jest godne polecenia :) Uwielbiam czytać wasze tweety! Aż mnie po nich wena nachodzi xd
DZIĘKUJĘ, ŻE ZOSTALIŚCIE. MAM NADZIEJĘ, ŻE MNIE NIE OPUŚCICIE DO KOŃCA PIERWSZEJ CZĘŚCI :)
UŚCISKI!
wasza: @mistakezayyn
O MÓJ BOŻE! :O LEAH, CO TY ZROBIŁAŚ?!!
OdpowiedzUsuńZ resztą Zayn nie lepszy! Kto normalny włazi do czyjegoś domu z bronią w ręce i grozi zwykłemu, szaremu obywatelowi?!
Poza tym, cholernie szkoda mi Grega. :c I nie mogę uwierzyć, że oni go zabili! ;cc
Powiem szczerz, że ten fanfic jest cholernie intrygujący. Tak, chyba to dobre słowo, żeby go określić ...
Czekam na następny! xx
Nie nie no wierzę! To ona umiera, Greg ratuje jej dupę a ona go zastrzela ?! Nie, nie zgadzam się! Biedny Greg :'(
OdpowiedzUsuńA na Zayna jestem zła, też się czuję okłamana. Leah nie wierz mu.
Czekam na kolejny x
@Only_Ordinary_I
OMG i co teraz !!! nie wytrzymam do nexta xD weny Olls:***
OdpowiedzUsuńZero wyjaśnień? ??!!! Nie możesz zostawiać nas z masą pytań a w kolejnym rozdziale dostarczać nowych :( wybuchnę z nerwów^^
OdpowiedzUsuń@nala292
Takie są skutki zabawy z bronią. Genialny rozdział, znowu. Nie mam nic do dodania, ani do ujęcia. Powiem, że podobała mi się ta akcja, jak Zayn - czy jak mu tam - wpatował do domu Greg'a. Czekam na następny rozdział, bo uwielbiam to ff i zostanę z Tobą do końca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam @AJDirectioners xx
Woooow, nowy rozdział. Tak się cieszę!
OdpowiedzUsuńRozdział mimo że krótki, to zajebisty.
Uwielbiam twoje opowiadania, jestem twoją fanką.
Serio <3
A ta końcówka....
.
.
Co się właśnie stało?
Ja mam nadzieję, że Greg przeżyje i tylko będzie gdzieś tam ranny np. w ramię.
Przynajmniej tak bym chciała, chociaż nie wiadomo.
Dziękuję za wspaniały rozdział i kocham Cię dziewczyno <3
@mysweetloouis
Coś ty zrobiła dziewczyno !? Biedny Greg ;c
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)
Na pewno zostanę z tobą do końca pierwszej części :) A nawet dłużej ;3
Pozdrawiam - @zosia_official
świetnie, bardzo dobrze piszesz !
OdpowiedzUsuńzapraszam: http://dark-harrystyles-fanfiction.blogspot.com/
woowowowwo co się dzieje ? :o
OdpowiedzUsuńomg :o
świetny rozdział ! xx
@foreveralonexx3
WOW!
OdpowiedzUsuńZatkalo mnie... nie wiem co nam tu napisac.
Tego sie nie spodziewalam...
Ona na prawde zabija Greg!? Mam jednsk nadzieje, ze on przezyje.
Zayn, a ty do cholery po chuja celowales w niego ta bronia?!
Greg ratuje jej zycia, a ta go zabija? Ironia losu?
Swietny rozdzial.
Czekam nn.
@andrejjj99
Czekaj czekaj BĘDZIE DRUGA CZĘŚĆ MISTAKE ????????? O EM DŻI JSOZOBBSBSIUSNS
OdpowiedzUsuńchyba wygrałam życie ahahah
Cudowny rozdział nw czemu ale miałam przeczucie że greg zginie w sumie to leah tak twierdzi.ze go zabiła to nie znaczy ze serio ho zabiła mogła postrzelić zresztą nie napisałaś w które miejsce dostał xd
Czekam na kolejnego mam nafzieje ze szybko będzie szybko nsisybss
Bede czekac i dziekuje za poinformowanie xd
Ily
OMG! No jest rozdział, rzuciłam wszystko i zaczęłam czytać :). Dzoewczyno Jezu ten blog jest Z-A-J-E-B-I-S-T-Y <3 Kochana no rozdział dhdgfhvhjtgjcgjcfjbjhf nie mam słów. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńKocham i pozdrawiam <3
JEZU NIE...
OdpowiedzUsuńLEE BOŻE....
GREG...
Został...
POSTRZEONY...
NIE WIERZĘ. BOŻE.
Kurwa, mam taką nadzieję, że może przeżyje? Może nie został zabity? Może....jeeeeezu.
Poza tym....
BĘDZIE DRUGA CZĘŚĆ?!?!!?!?!!! OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG O M G.
NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNYC ROZDZIAŁÓW I DRUGIEJ CZĘŚCI I JEEZU...BĘDĘ CZEKAĆ!
@frugggo ♥
o jezu kochany... najlepszy ♥ @btwstylesx
OdpowiedzUsuńO kurwa... Tylko nie to... Leah! Do kurwy nedzy! Zabilas wlasnego przyjaciela! Nie moge no... Zamiast siedziec na dupie, to nie!
OdpowiedzUsuńRozdzial krotki, ale swietny! Troszku sie zalamalam...
Czekam na nexta xx
Pozdrawiam, @droowseex
Proszę dodaj następny. Bo inaczej widzimy sie jutro u mnie na pogrzebie haha(przynieś ładne kwiatki) . Kocham tego bloga (zastępuje mi chłopaka haha). Wiem że trudno czasem napisać rozdział (bo sama pisze) ale nie chcesz mieć mnie chyba na sumieniu co?! :**** kocham cie weny życzę <3
OdpowiedzUsuńWow! Twoj bolg jest niesamowity *-* Intrygujacy, pelen emocji, a przy tym bardzk szybko i lekko sie go czyta. I ta historia <3 po prostu mistrzostwo.
OdpowiedzUsuńA teraz taka mala drobna rzecz....wlasciwie dwie...
1. NIE ZABILAS GREGA, PRAWDA 0-0 jie moglas tego zrobic. Przeciez Leah by sie calkowicie zalamala ;-;
2. W TEJ CHWILI DODAWAJ KOLEJNY ROZDZIAL! JUZ ! TERAZ! BLAGAM ;-; to jest tak niesamowicie wciagajace ^^
No to ten...do nastepnego rozdzialu, ktory za chwile dodasz ;* podro, zdrowka i weny
kiedy next????
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny? :(
OdpowiedzUsuń[SPAM] Fanfiction Niall Horan, Miranda Cosgrove, Luke Hemmings Justin Bieber
OdpowiedzUsuńPo śmierci Clarke z równoległej klasy grupa przyjaciół postanawia pójść na imprezę. Szybko zaczynają rozumieć, że dręczenie innych nie jest dobrym pomysłem.
http://murderous-event-fanfiction.blogspot.com