czwartek, 11 września 2014

Rozdział ósmy


  Zayn zasnął, a ja znowu zostałam z milionem pytań w głowie. Na szczęście zostałam wezwana na izbę, to pomogło mi trochę oderwać się od ciągłego zagłębiania się w historię Malików. Przypadek, do którego zostałam wezwana, okazał się być słodkim czterolatkiem, który podczas zabawy rozciął dłoń. Rana nie była wielka, ale głęboka. Nadawała się do szycia, więc należało działać.

- Frankie - tak miał na imię - nie musisz się bać. Zapewniam, że nie będzie bolało. Popsikam to miejsce magicznym płynem. - Próbowałam uspokoić malucha, siedzącego na kolanach matki. Chłopczyk jednak zaczął płakać. Rozumiałam go. Z ręki wciąż sączyła się krew. Wacik, który na nią nałożyłam dawno nią przesiąkł. - Mam coś dla ciebie - powiedziałam, po czym sięgnęłam z szuflady po naszego misia. - Proszę, jeśli tylko ściśniesz misia sprawi on, że nic cię nie zaboli. Zaufaj mi - posłałam malcowi uśmiech. Otarł łzy malutką rączką i wziął ode mnie misia.

- Dziękuję - zaseplenił, co było urocze. Przynajmniej dla mnie.

- Pani niech się tak nie denerwuję. Wszystko jest w porządku - skinęła głową.

Poprosiłam pielęgniarkę, by przygotowała mi potrzebne narzędzia. Oczyściłam powoli Frankiemu ranę i popsikałam okolice płynem znieczulającym ból.

-Możesz zamknąć oczy, kochanie - Frankie wykonał moje polecenie. Kurczowo ściskał misia w swojej drugiej rączce. Ja natomiast przystąpiłam do zszywania.

Cały zabieg nie trwał długo, a chłopczyk dzielnie go zniósł. Mogłabym nawet powiedzieć, że nie zorientował się, kiedy zaczęłam i skończyłam. Jego matka dziękowała mi, tłumacząc, że nie wie, jak mogła dopuścić do takiej sytuacji.

- To nie jest pani wina. Z dziećmi tak czasami bywa. Nie jesteśmy w stanie uchronić ich przed wszystkim.

Kobieta przyznała mi rację. Misia podarowałam w prezencie Frankiemu, za co dostałam słodkiego całusa w policzek. Lubię tę robotę!

                                                                 *

 "Beep beep" dźwięk przychodzącego esemesa oderwał mnie od przerwy, którą postanowiłam spędzić samotnie, w pokoju lekarskim, wypełniając zaległe papiery. Z uśmiechem wzięłam urządzenie do rąk i przesunęłam po ekranie.

 "Jesteś łatwym celem przebywając sama, Leah."  

Spojrzałam na adresata i moje oczy się rozszerzyły. Nathan, serio? On mnie widzi? Jest tutaj? Może zamontował kamery?

"Czyhasz na moje życie? Gdzie jesteś?"

Wcisnęłam przycisk "wyślij". On tak na serio? Może ma jakieś informacje na bieżąco od tych swoich przydupasów.

"Blisko.Wyżyj przez okno, skarbie."

Skarbie, serio? Od kiedy on tak do mnie mówi? Zaraz, zaraz. Co on napisał? Poderwałam się z krzesełka i odsłoniłam okienne żaluzje. Na szpitalnym parkingu dostrzegłam samochód Nialla, przy którym oczywiście nie stał blondyn, tylko Nathan. Ubrany na ciemno, z  full-capem i   kapturem założonym na głowę. Na nosie miał ciemne ray-bany. Gdy mnie dostrzegł, jego ręka lekko uniosła się ku górze.

"Podobno miałeś się ukrywać." - napisałam.

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Widziałam, jak stuka coś na klawiaturze swojego telefonu, a zaraz potem dostałam wiadomość.

" O której kończysz?"

" Za godzinę, a co?"

" Poczekam. Chcę cię gdzieś zabrać :)"

Wpatrywałam się  z niedowierzaniem w wiadomość. Nathan Javadd Malik chce mnie gdzieś zabrać, jest miły i wysłał mi uśmiechniętą buźkę. Dobra, to wkręt? Co mu się stało? Podmienili go, czy co? Okres mu minął? Nie wierze. Miły Nathan... to on taki może być? A raczej potrafi być?

" Zachorowałeś?"

" Zachorowałem i potrzebuję blondwłosej pomocy medycznej, natychmiast."
Że co? ŻE CO? Nie, on wcale tego nie napisał. Serio, co mu dzisiaj odwaliło?

"Ty nie żartujesz..."
Malik oficjalnie zwariował.

"Czekam na ciebie na dole."

Okeeeej, tak myślę. Powinnam pójść? O Boże. Mam randkę z niezrównoważonym psychicznie Nathanem. O Boże. To się nie dzieje na serio!

                                                                     

                                                                    *
- Zayn! Zayn, obudź się! - Szarpnęłam za ramię bruneta. Powoli jego oczy zaczęły się otwierać. Przywitał mnie szczerym uśmiechem, ja go natomiast zdezorientowaniem.

Chciałam, a raczej musiałam mu powiedzieć, że na dole czeka na mnie jego rąbnięty brat i złożył mi dziwną, jak na niego, propozycję.

- Co się stało, piękna?- Spojrzał w moje oczy, a jego lewa ręka znalazła się na moim policzku. Wpatrywałam się w jego brązowe tęczówki i przełknęłam ślinę. Nathan, jego oczy hipnotyzują zupełnie tak samo. Co?

- Twój brat chce mnie gdzieś zabrać. Teraz, zaraz, już - mówiłam pośpiesznie. Nie wiem, czy mnie zrozumiał, ale chyba tak, bo po sali rozniósł się jego melodyjny śmiech.

- Wiem o tym - usłyszałam z jego ust.

- Jak to? Skąd?

- Poprosiłem Louisa, by z nim porozmawiał. Musicie się bliżej poznać. Obiecał, że będzie cię dobrze traktował. Chcę, żebyś mu zaufała - wytłumaczył.

Nie wiem, co czułam w tym momencie. Na pewno byłam wściekła na Zayna. Jak mógł mi to zrobić? Nie wiem, jak mam się zachować w towarzystwie Nathana. Z drugiej strony chciałam go bliżej poznać. Chciałam dowiedzieć się, dlaczego stał się takim bezdusznym, aroganckim potworem.

- Jesteś pewien, że to dobry pomysł? - Szepnęłam.

Skinął głową.

- Musisz wiedzieć tylko jedno, zanim się z nim spotkasz - zaczął. Przegryzł wargę. Jego ręka na moim policzku przesunęła się w okolicę szyi, a on zaczął przyciągać moją głowę w stronę swojej. Kiedy byłam wystarczająco blisko, chwycił moje policzki w dłonie. Czułam jego oddech na swoich ustach. O cholera, chce mnie pocałować. Zanim zdążyłam się zorientować, poczułam jego usta na swoich. Przymknęłam oczy. Był tak subtelny i delikatny. Oczywiście odwzajemniłam pocałunek. Nie wiem dlaczego, ale moje wargi automatycznie zaczęły wpasowywać się do ruchu jego warg. Wydawałoby się, że pasują idealnie. Zayn nieznacznie oddalił swoje usta. - Musisz wiedzieć, że jesteś moja - wyszeptał, a ja otworzyłam oczy.

- Zayn... - zaczęłam, jednak on przyłożył mi palec do ust.

- Wiem, że mogłaś się tego nie spodziewać i za szybko na takie wyznania, ale muszę zaznaczyć swój teren. Zanim mi cię ktoś odbierze - przejechał kciukiem po moich ustach.

Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Nie potrafiłam.

- Przepraszam, nie chcę się spóźnić i zdenerwować twojego brata - wypaliłam.

Wiedziałam, że nie dając mu żadnej odpowiedzi sprawię mu przykrość, ale nie umiałam inaczej. Po prostu nie mogłam. Pospiesznie wyszłam z sali. To dla mnie za dużo, a jeszcze czeka mnie wieczór spędzony w gronie drugiego z Malików. Tylko co później?

                                                                    
                                                                  *

Nathan już na mnie czekał. Z cwaniackim uśmiechem otworzył mi drzwi, a ja mimowolnie wsiadłam do samochodu. Nie mogłam jednak skupić się na jeździe. Wciąż czułam na ustach smak Zayna. Cudowny smak. Miał rację, to działo się zbyt szybko. Nie byłam przygotowana na taki obrót sprawy. Był dla mnie ważny, ale jego życie było jedną wielką zagadką. Nie wiedziałam, czy to, co do niego czuję w zupełności pasuje do jego uczuć, do mnie.

- Jesteś nieobecna - głos Nathana przerwał moje rozmyślenia.

- Co? Nie, nie - postanowiłam udać, że jest inaczej.

- W takim razie o co wcześniej pytałem?

Kurwa.

- Dobra, masz mnie - westchnęłam.

Zaśmiał się. Posłałam mu zdziwione spojrzenie, a on tylko wzruszył ramionami.

- Na prawdę  zaczynam się bać. Jesteś zbyt opanowany. Tylko mi nie mów, że prośba Zayna tak na ciebie wpłynęła - postanowiłam ujawnić, że o wszystkim wiem.

- Powiedział ci? - Prychnął.

- Mhm. Gdzie jedziemy?

- Do naszego domu - wyjaśnił. - Um, będziemy sami.

- Oh - bąknęłam.

Niezręczna sytuacja z Malikami? Jak ja to uwielbiam!

 Znałam już drogę do ich domu. Nie było to daleko, więc zanim zdążyliśmy zacząć kolejną konwersację, byliśmy już na miejscu. Wysiadłam z samochodu sama, ponieważ Malik, jak to ma w zwyczaju, nie otworzył mi drzwi. Da się przyzwyczaić. Posłusznie weszłam do środka za Nathanem. Po domu roznosiły się pyszne zapachy. Będziemy coś jeść?
  Kiedy weszłam do salonu, zaniemówiłam. Na środku ustawiony był stolik dla dwojga, z całym nakryciem.

- Em, Niall i Lou to przygotowali - wyjaśnił. - Usiądziesz? - Uniósł swój wzrok na mnie.

Szok. Byłam w kompletnym szoku. To bardziej wyglądało na randkę, niż zwykłe spotkanie integracyjne.  Światła były pogaszone. Po pomieszczeniu poustawiane były malutkie świeczki. Woah, wyglądało magicznie.

- Chyba przesadzili - zaśmiał się brunet, a ja od razu do niego dołączyłam.

- Coś mi się wydaję, że Niall zbyt bardzo się wkręcił w przygotowania - wybuchnęłam śmiechem.

- Myślisz, że to on jest takim romantykiem? Tu cię zadziwię. Podejrzewam, że swoje paluszki maczał w tym Harry.
Co?

- Harry i romantyzm? Co ty pieprzysz... to zupełnie tak jak ty i jakiekolwiek uczucia - wybuchnęłam śmiechem, jednak nie usłyszałam, by Nathan mi zawtórował.  Mój wzrok skierował się na jego twarz. Widniał na niej smutek. Zabolały go moje słowa?

- Przepraszam, nie chciałam...

- Myślisz, że jestem bezuczuciowym chamem? Że nie potrafię dbać o innych, tylko o siebie? Na prawdę masz tak złe zdanie o mnie?

Zaniemówiłam. Nie sądziłam, że aż tak zranię go swoimi słowami i tym, co o nim myślę.

- Nie pozwalałeś mi pomyśleć o sobie inaczej. Nie dałeś mi do tego powodów - wytłumaczyłam.

- Masz rację. Jestem gnojem, ale nie chce taki być. Nie dla ciebie. Chcę, żebyś mi zaufała - westchnął.

Przegryzłam wargę. " Musisz wiedzieć, że jesteś moja." Głos Zayna zabrzęczał w mojej głowie, jednak szybko go odrzuciłam. Jestem popierdolona.

- Dlaczego?

- Nie wiem, Leah. Po prostu sprawiasz, że chcę się zmienić. Miałem cię unikać, ale nie potrafię, rozumiesz?

- Nie - westchnęłam.

Poczułam, jak jego dłonie łapią za moje ramiona. Brązowe oczy Javadda wpatrywały się w moje niebieskie tęczówki.

- Sprawię, że będziesz mnie pragnęła - wychrypiał przy moim uchu.

Wyrwałam się z jego objęć i pospiesznie usiadłam do stołu. Nerwowo przegryzałam wargę, a w pewnym momencie poczułam metaliczny posmak krwi w ustach. Co mu się stało? Dlaczego moje serce wali jak oszalałe? Dlaczego byłam skłonna wpaść mu w ramiona? Dlaczego czuję wobec niego cholerne pożądanie? To mnie przeraża. Parszywy ród Malików.

- Jestem głodna - znów uciekam. Robię to zajebiście. Jestem w tym mistrzynią.

- Tak, sory - usiadł na przeciwko mnie, a jego wzrok od razu utkwił na mnie.

- Em, ale najpierw skorzystam z łazienki -wydukałam.

Zostawiłam torebkę na krześle i skierowałam się w stronę łazienki. Kiedy tylko znalazłam się w pomieszczeniu, od razu odkręciłam kurek z zimną wodą. Musiałam ochłonąć. Malikowie się na mnie zmówili. To dla mnie za dużo, za dużo jak na jeden dzień. Dobra Lee, wdech i wydech. Tylko spokojnie. Nathan jest niezrównoważony psychicznie. Mówi prawdę? Ale w jaki sposób ja mogę go zmieniać?" Oh, przecież sama tego chciałaś." Co? " Chciałaś tego." Chciałam?"Tak." Zamknij się. " Jak chcesz." Ja pierdolę, gadam sama ze sobą. Świetnie. Powinnam wrócić.
   Wyszłam z łazienki. Miałam nadzieję, że Nathan też ochłoną i przemyślał całą sytuację. Weszłam do salonu biorąc głęboki wdech. Miałam nadzieję, że to już koniec niespodzianek na dziś, jednak wkurwiona twarz Malika zwiastowała kłopoty.

- Dlaczego mi nie powiedziałaś, że dostajesz anonimowe pogróżki? Dlaczego nie zadzwoniłaś, że te bydlaki włamały się do twojego domu? - W jego oczach dostrzegłam zdenerwowanie, ale wyczytałam też, że jest zawiedziony.

- Nie wiedziałam, czy mogę ci zaufać! Pojawiliście się tak nagle w moim życiu! Nawet nic o was nie wiem, kompletnie. Ciągłe kłamstwa, tajemnice, setki pytań, na które nie dostałam odpowiedzi. Wtargnęliście do mojego życia z buciorami, a teraz ktoś chce mnie zabić - w moich oczach pojawiły się łzy. Nie chciałam przy nim płakać, próbowałam się powstrzymać, jednak nie udało mi się. - Nie wiem co mam robić! Cholernie się boję, rozumiesz?! - Nie wytrzymałam, wybuchnęłam. Łzy leciały po moich policzkach. Poczułam jak silne ramiona oplatają moją sylwetkę. Byłam rozbita emocjonalnie, chciałam poczuć się bezpieczna. Musiałam poczuć, że mogę mu ufać.

- Nie dam im cię skrzywdzić - jego głos wydawał mi się stanowczy. Później zrobił coś, co bardzo mnie zaskoczyło. Pocałował mój czubek głowy i przyciągnął moje ciało bliżej swojego. Zaczął nucić melodię jakiejś znanej piosenki, której tytułu nie mogłam sobie teraz przypomnieć. Dał mi oparcie, dał mi odczuć, że nie jestem w tym sama. I właśnie w tym momencie czułam się bezpieczna. W jego ramionach, słysząc jego głos i lekko kołysząc się w rytm nucącej przez Nathana melodii.


__________________________________________________________________

Cześć, kochani! jak wam się podoba rozdział? ahwhsdlg ja jestem rozbita między Zaynem i Nathanem, kompletnie!

WIEEEEEEEELKA PROŚBA i AKCJA!

Wiem, że nie wszyscy, którzy przeczytają dadzą jakiś komentarz pod postem. Dlatego chciałabym podzielić się z wami moim pomysłem( komentujących też o to proszę! <3)

Jeśli czytasz i podoba ci się to, co piszę podziel się swoimi wrażeniami na twitterze, dopisując do tweeta #MistakeFF.  Taka akcja pomogłaby mi zdobyć więcej czytelników, może zostałaby zauważona? Im wiecej tweetów, tym większa szansa, że ktoś ją zauważy. Może kiedyś nawet ten hashtag znajdzie się w polskich trendach? Kto wie?
Bardzo was o to proszę, to dla mnie ważne <3

Dziękuję wszystkim moim czytelnikom! Do następnego! <3







17 komentarzy:

  1. Frankie >>>>>>>> Słodziak no! *.*
    "Mam randkę z niezrównoważonym psychicznie Nathanem. O Boże.[...]" Hahaha ja tam Ci zazdroszczę :D
    Ten pocałunek... O mamo! *o* Co to było, Zayn? Aż mi się gorąco zrobiło haha xd
    Leah, Twoje słowa musiały nieźle zaboleć Nathana... Jest, czy bardziej był dupkiem, ale stara się zmienić :)
    Czyżby się szykowała wojna między Malikami o panią doktor? Będzie się działo ;3
    Końcówka magiczna ! <3 Przeurocze zakończenie ;>
    Czekam na kolejny rozdział xx
    Pozdrawiam, @droowseex

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG OMG OMG OMG !!!!
    Ty jesteś rozdarta?! A co ja mam powiedzieć ?! Matko, co rozdział przeżywam pierdyliard emocji! Ale Leah mnie wkurzyła, jak ona tak może o Nathanie, wyzywa go od nieczułych a potem on ją tuli i uspokaja seufhnuosdfgygif. Ale co z Zaynem ?
    No i nie zapominajmy, że nadal nie rozumiem o co w tym wszystkim chodzi.
    Czekam na kolejny x
    http://goodbookiswhatiwant.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. o kurde :o czegoś takiego się nie spodziewałam :o
    ojj za dużo tych Malików :D
    a końcówka taka cudowna <3
    @fooreveralonexx3

    OdpowiedzUsuń
  4. Brak mi tlenu, potrzebna Leah! Kurde kogo wybrać Zayn'a czy Jav'a? Trudny wybór! Rozdział genialny, końcówka genialna, a pocałunek z Zayn'em - OMFG genialny! Czekam na następny rozdział
    Pozdawiam autorkę, @AJDirectioners!

    OdpowiedzUsuń
  5. O, zaskoczyłaś mnie wow, wow ! :OOO
    Świetnie Ci idzie, czekam na next ! xx
    @landhlove

    OdpowiedzUsuń
  6. aaaaaaa.....!!!!!
    jak Ty zdecydujesz, którego ona wybierze?? Ja kompletnie nie mam pojęcia którego powinna... No teraz to mi namieszałaś... Za dużo myśli....

    @nala292

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham kocham kocham <3 @btwstylesx

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem co napisac wiec napisze tylko ze przeczytalam

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg pocalunek Zena i Leah
    Potem wyznaniego drugiegl Malika
    I jeszcze jak ja trzymal w swoich ramionach omfg
    @zayns_orange

    OdpowiedzUsuń
  10. Omg super!! Zaczelam czytc tego bloga i jest swietny, uwielbiam -@penisek

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak ja Cie przepraszam, ze tak dawno nie dodalam zadnego komentarza, ale przez ta szkole nie wyrabiam. Ale juz sie poprawiam i dodaje teraz.

    Swietny rozdzial!!
    Kurcze ile tu sie dzialo... idk od czego zaczac.
    Kurde z jednej strony Zayn, a drugiej Nathan...
    Ktorego tu wybrac....
    Awww.. ten pocalunek z Zaynem *.*
    Awww.. ten przytulas z Nathanem *.*
    Jeszcze te slowa Zayna...
    Kompletnie idk co mam myslec.
    Czekam nn :3
    @andrejjj99

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże! *O* Najwspanialszy rozdział na świecie <33
    tyle się wydarzyło... Frankie był taki kochany, aww ♥
    Zayn, Nathan... Jeden dopełnia drugiego i to jest takie... ibufbhurfiudb
    Jestem ciekawa kogo wybierze Leah :)
    Powodzenia w dalszym pisaniu! x

    http://you-are-my-reason-to-smile-pl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten rozdział był po prostu cudowny!
    Masz wielki talent do pisania kochana.
    "Dobra, to wkręt? Co mu się stało? Podmienili go, czy co? Okres mu minął?" Ten fragment mnie zwalił z nóg, hahha.
    A co najlepsze, sama mam podobny tok myślenia i nie jest mi trudno wczuć się w to ff.
    No i teraz jestem rozerwana pomiędzy Zayn'em i Javadd'em. Oczywiście, cąły czas jestem za Zayn'em ale Javadd zachował się pod koniec rozdziełu, idk jak? W porządku?
    Chyba tak. W każdym bądź razie niech dobrze pilnują Leah, bo to teraz najważniejsze.
    No i ten pocałunek od Zayn;a, rozpływam się.
    Dziękuję Ci i kocham <3
    @mysweetloouis

    OdpowiedzUsuń
  14. Zostałaś/eś nominowana do Liebster Awards. Więcej informacji znajdziesz tutaj: http://too-young-to-die-x.blogspot.com/p/libster-awards.html "Libster Awards #1"

    OdpowiedzUsuń
  15. genialne! po prostu brak mi słów!♥
    ''Ale w jaki sposób ja mogę go zmieniać?" Oh, przecież sama tego chciałaś." Co? " Chciałaś tego." Chciałam?"Tak." Zamknij się. " Jak chcesz." Ja pierdolę, gadam sama ze sobą.'' - hahah xD lmao xD nie będę wszystkich fragmentów cytować ale powiem ci że smiałam się i płakałam i Bóg wie co jeszcze gdy czytałam ten rodział ;D Zayn czy Nathan?? Spokojny, delikaty, wrażliwy chłopak czy jego przeciwieństwo? omg, nie wiem po prostu rozwalasz!To ff z pewnoscią jest najlepsze ♥XD Kocham, kocham, kocham bardzo mocno ♥

    Pozdrowienia kochanie i do następnego ♥
    ~@frugggo

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepraszam za spóźnienie!
    Frankie po prostu miód malina dzieciak! Uwielbiam małe, ale tylko grzeczne dzieci xd Leah ma dobre podejście, byłaby dobrą matką :D
    Podobnie jak Ty jestem rozbita między braćmi. To jest po prostu straszne. Tacy seksowni, można przy nich poczuć dreszczyk emocji, ech ideały.. ;3
    Zayn zaznaczył swój teren, zakochał się chłopaczyna! Niech szybko wraca do zdrowia!
    Nathan no też cudowny! Opiekuńczy i ten moment sam na sam - rewelacja!
    Jestem ciekawa, którego z braci wybierze Leah. Ma naprawdę ciężki wybór.
    Czekam na next i życzę mnóstwo weny <3
    Kocham, @youmakememad96 .xx

    OdpowiedzUsuń
  17. OMG!!! Jest świetny. Jeju... Uwielbiam. Rozdarta Leah pomiędzy dwóch braci Malików. Jest po prostu niesamowity. Tak jak ty jestem rozbita. Nie wiem który brat jest lepszy. Do tego wszystkiego ten pocałunek z Zaynem i nagła zmiana Nathana. Jestem bardzo, bardzo, bardzo, bardzo ciekawa jak to się dalej potoczy. Jest super! Leah ma naprawdę bardzo trudny wybór. Nie mogę się doczekać następnego. Pozdrawiam i całuję @Lania_Oliwia

    OdpowiedzUsuń