czwartek, 4 września 2014

Rozdział szósty




   Obudził mnie dźwięk tłuczonego szkła. Powoli otworzyłam ospałe oczy, a rozmazany obraz zaczynał zlewać się w całość. Poderwałam się do pozycji siedzącej, kiedy zorientowałam się, że kompletnie nie znam pomieszczenia, w którym właśnie się znajduje. Szaro-fioletowe ściany, śnieżnobiałe firany, fiołkowe zasłony, a do tego meble w kolorze mahoniu. Ktoś był bardzo pomysłowy, gdy to urządzał. Tylko teraz było to mało ważne. Byłam ciekawa, gdzie Nathan mnie przywiózł, kiedy zasnęłam. Wstałam z łóżka i podeszłam do dość dużego lustra. Miałam na sobie ubrania z wczoraj. Dzięki Bogu nikt mnie nie rozebrał. Przyjrzałam się mojemu odbiciu. Nie wyglądałam strasznie. Potrzebuję tylko przemyć twarz zimną wodą, żeby się troszkę rozbudziła. Rozglądam się w poszukiwaniu drzwi do łazienki, jednak nie ma ich w tym pokoju.
"No jasne, myślałaś, że to hotel?" Zaśmiałam się ze swoich myśli. Otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju. Znalazłam się w holu, blisko mnie znajdowały się schody, a na dole słyszałam śmiechy i czyjś śmiech. Postanowiłam sprawdzić, kto tam przebywa. Cichutko zeszłam ze schodów. Wylądowałam w salonie, który doskonale znałam. To mieszkanie Malika. Zabrał mnie do swojego domu. O cholera.
     Zarówno śpiew, jak i odgłosy śmiechu dochodziły z kuchni. Z salonowych, szklanych drzwi dostrzegłam, że jest już wieczór. Przespałam tylko kilka godzin? Nieważne. Ostrożnie zrobiłam krok w stronę kuchni.

- You're a good girl. I know you want it, eaah. I know you want it - mogłam już usłyszeć wyraźnie, że ktoś śpiewał piosenkę Roberta Thicke, Blurred Lines.

- Tak, dajesz blondasie! - Usłyszałam męski głos.
Mimowolnie zachichotałam. Powoli wychyliłam głowę zza drzwi prowadzących z salonu. Kiedy tylko zobaczyłam, co tam się dzieje, przytknęłam dłonie do ust, by nie wybuchnąć śmiechem.
   Przy kuchennym stole siedział Hazz i Lou, a Niall tańczył obok kuchenki z drewnianą łyżką w dłoni.Nie zauważyli mnie, byli odwróceni.

- Hey, i know you want it, ooo - zanucił znowu blondyn i okręcił się w moją stronę. Momentalnie zastygł, gdy mnie zauważył, a jego usta wykrzywiły się w literkę "o". Nie wytrzymałam, wybuchnęłam głośnym śmiechem. Hazz i Lou, gdy tylko mnie zobaczyli dołączyli do mnie.

- O kurwa, nie wierze - wypowiedziałam  między napadami śmiechu. Łzy ciekły po moich policzkach. Louis zwijał się roześmiany na podłodze, a Hazz zaczął naśladować niebieskookiego, co wywołało u mnie jeszcze większy atak śmiechu.

- Błagam, przestań - wyjąkałam, ale loczek nie miał tego w zamiarze.

- I know you want iiiiit - darł się na całe mieszkanie.

- Harry, proszę! - Wycedziłam i próbowałam się uspokoić. Moje mięśnie brzucha nie wytrzymają dłużej. - Nie mam już siły - wysapałam.

- Co tu się, kurwa, dzieje? - Usłyszałam tuż za plecami zdenerwowany głos Javvada. Ups, chyba go nie obudziliśmy?

- Stary, wyluzuj. Tylko się wygłupiamy - wytłumaczył Harry. Stanęłam za Styles'em. Gniew w oczach Malika nie wróżył niczego dobrego.

- Kochanie, skarbeńku, rybeczko moja, gdzie jesteś? - Usłyszeliśmy piskliwy, irytujący głosik, a po schodach zeszła długonoga, blond włosa solara.

- Rybeczko? - Zakpiłam, a Malik natychmiastowo posłał mi mordercze spojrzenie. Słyszałam, że jego kumple zachichotali.

- Zamknij się - syknął. Myślałam, że powiedział to do mnie, ale był odwrócony w stronę blondyny.

- Ale o co ci chodzi? Spędziliśmy ze sobą noc, więc...

- Wypierdalaj - Mulat przerwał jej w środku zdania. Podszedł do drzwi i otworzył je na oścież.
CO?! Otworzyłam szeroko usta. On na serio ją wyrzuca?

- Przecież dobrze się bawiliśmy! - Krzyknęła widocznie zirytowana.

- Byłoby idealnie, gdybyś nie darła ryja, jak popierdolona locha. A teraz wyjazd - warknął i niemal wypchał ją za drzwi.

Szarpała się z nim, próbowała mu jeszcze coś powiedzieć, ale on jej nie słuchał. Byłam w szoku. On jest pierdolnięty. Jak tak można? Dobra, wyglądała na łatwą, ale nie powinien jej tak potraktować. Nie zasłużyła na to. Miała nadzieję, że coś wyniknie z ich wspólnej nocy. Grubo się przeliczyła. Malik to świnia.

- Co się tak gapicie? - Syknął w naszym kierunku.

- Jesteś bezduszny, Nathan. Jak mogłeś tak potraktować tę biedną dziewczynę? - Wbiłam w niego wściekłe spojrzenie. - Nie masz serca.
Prychnął.

- Nie tobie to oceniać - powiedział, odwrócił się i udał się na górę.
 Czułam, że jestem cała czerwona na twarzy ze złości. Co on sobie wyobrażał?

- Spoko, to norma - usłyszałam głos Nialla. Odwróciłam się w jego stronę.

- Co masz na myśli, mówiąc "norma"?
Westchnął.

- On po prostu bawi się każdą dziewczyną. Nie umie znów pokochać i tak kończą się jego wszystkie noce - wyjaśnił.

- Kiedyś kogoś kochał? - Spytałam.

- Nie macie innych tematów do rozmowy, Niall? - podskoczyłam na głos Jav'a.  - Może porozmawiamy o tobie, blondasie? Co u Giny? Jeszcze od ciebie nie spierdoliła?

Horan zacisnął dłonie w pięści.

- Zostaw ją w spokoju - warknął.

Niall zły na Nathana? Myślałam, że są najlepszymi przyjaciółmi. Nie chciałam, żeby się kłócili. Czułam się winna powstaniu tej niezręcznej sytuacji. Hazz i Lou gdzieś się ulotnili. Zostaliśmy we trójkę. Świetnie, będę musiała interweniować sama.

- Przestańcie. Przepraszam, nie powinnam dopytywać o twoje sprawy prywatne Nialla - powiedziałam, a oni zwrócili swoje spojrzenia na mnie. - Nie ma się o co kłócić. Uznajmy, że pytania nie było - wypowiedziałam z ledwością.

Moje słowa nie były prawdą. Dowiem się, dlaczego Nathan stał się takim gburem. Nie wygram z ciekawością. Z jakiegoś powodu muszę to wiedzieć. Prędzej czy później, dowiem się.

- Nieważne - Jav machnął ręką. - Niall odwiezie cię do domu - poinformował.

- Nie, niech Leah zostanie na noc. I tak jest już późno. Zje z nami kolację, obejrzymy jakiś film - zaproponował niebieskooki.

Nie, Niall. To nie jest mi na rękę. Chce wrócić do domu, do swojego łóżka.

- O tak, lepiej się poznamy! - Wykrzyknął Lou. Skąd on się wziął? Czy on zawsze jest taki rozradowany? I oni mają wyglądać na niebezpiecznych? Dobry żart.

- Nie, nie - wtrąciłam się w ich konwersację.

- Niech będzie, zostajesz.

- Nie, Malik - odpowiedziałam.

- Postanowione - wydobyło się z jego ust.
Że co? Czy on właśnie zignorował moje zdanie? O nie. Niech sobie nie myśli, że dam mu tę satysfakcję i grzecznie się przyporządkuję.

- Och, postanowione? A ja ci mówię, że chcę wrócić do domu. I nie interesuje mnie twoje zdanie. Mogę iść nawet na piechotę.

Zacisnął szczękę. Zbliżył się do mnie. Poczułam jego dużą, męską dłoń na moim ramieniu.

- Przestań, Leah. Nie sprzeciwiaj mi się -warknął wprost do mojego ucha.
Zadrżałam.

- Bo co?
Mimo to, nie chciałam, by wyczuł, że się boję.

- Nie ty, proszę. Nie chce cię skrzywdzić - wyszeptał tak, żebym tylko ja mogła to usłyszeć.
Co on bredzi? On miałby skrzywdzić mnie? Dlaczego?

- Nie skrzywdzisz mnie, prawda? Nathan? - Niepewnie spojrzałam mu w oczy.

- Cholernie mi ją przypominasz. To doprowadza mnie do szału - jego głowa prawie spoczywała na moim ramieniu. Odsunęłam się odruchowo.

- Ja? Kogo? - Spytałam, jednak nie uzyskałam odpowiedzi. Głośne chrząknięcie Lou spowodowało, że Mulat odsunął się ode mnie.

- Zawieź ją do domu, Niall - powiedział i wyszedł z kuchni.
Co to miało być?

- Chodź - poczułam na swoim ramieniu rękę blondyna. Posłał mi lekki uśmiech, chcąc dodać mi otuchy. Pożegnałam się z chłopakami krótkim "do zobaczenia" i wyszłam z domu za Niallem w kierunku samochodu.

                                                           *

   Gdyby nie dźwięk muzyki wydobywającej się z samochodu niebieskookiego, jechalibyśmy w zupełnej ciszy. Niall chyba nie chciał komentować tego, co stało się w domu Malika. A raczej stwierdziłabym, ich wspólnego domu. Wydawało się, że wszyscy tam mieszkają. Nie dziwiłam mu się. Oczywiście pewnie wiedział o wybuchowości Nathana i jego trudnym charakterze, ale taka wymiana zdań między nimi nie była dla niego komfortowa. Współpracowali razem, przyjaźnili się. Przynajmniej na to wygląda. Moje zdanie na temat Nathana zmieniło się diametralnie, jednak coś nie pozwalało mi przestać interesować się jego osobą. Intrygował mnie. Chciałam się dowiedzieć, kto sprawił, że tak się teraz zachowuje.

- Mogę ci zadać pytanie? - Zaczęłam niepewnie. Wypytanie Nialla, powinno być dla mnie podpowiedzią.

- Wal.

- Czy Nathan zawsze był taki, no wiesz, niezrównoważony i chamski? - Wydusiłam. Westchnął.

- Nie wiem, czy powonieniem ci o tym mówić - zaczął. - Zawsze był wybuchowy, szybko się denerwował i zawsze chciał postawić na swoim, ale nie był aż tak nieczuły. Stał się taki przez Rose - usłyszałam imię dziewczyny, o której wcześniej usłyszałam.

- Czy ona go zraniła? - Przegryzłam wargę.

- Zrobiła coś gorszego. Oszukała go. Okłamała go jak nikt inny wcześniej. On bardzo ją kochał - skinęłam głową.

- Trudno mi sobie wyobrazić zakochanego Nathana, po tym co dzisiaj zobaczyłam - wyznałam.
Zaśmiał się.

- Wiem.

- Jest dla mnie niemiły. Wydaję mu się, że jestem jego własnością - przewróciłam oczami.

- Jesteś podobna do Rose. Pewnie dlatego tak reaguje - wytłumaczył.
Oh, tak. to już wiem.

- Czym j·ą niby przypominam?

- Zachowaniem. Nie każdy umie się sprzeciwić Malikowi - zachichotał. - Jesteśmy pod twoim domem.
Rozejrzałam się po okolicy. Rzeczywiście.

- Ale, skąd ty..?

- Kochanie, jeśli Malik zapewnia ci ochronę, to to robi.

- Oh.

- Wyskakuj, odprowadzę cię do drzwi.

- Nie, poradzę sobie. Dowiozłeś mnie do domu całą i zdrową.

- Jesteś tego pewna?

Pokiwałam głową. Wysiadłam z samochodu. Pomachałam blondynowi na pożegnanie i posłałam mu uśmiech. Otworzyłam furtkę od swojego domu i weszłam do ogrodu. Był dość duży, więc miałam jeszcze kawałek do przejścia. Zadowolona, że wyśpię się w swoim łóżku, tanecznym krokiem pokonałam drogę do drzwi wejściowych. Pisnęłam, kiedy zdałam sobie sprawę, że są uchylone. W tej samej chwili usłyszałam głośny huk. Ktoś był w środku. Zerwałam się i zaczęłam biegnąć w stronę samochodu Nialla. Zdyszana i roztrzęsiona wyleciałam na ulicę.

- Niall! - Krzyknęłam, jednak odpowiedziała mi cisza.

Nie spostrzegłam jego samochodu na ulicy. Blondyn już odjechał.


____________________________________________________


Tak, tak. Miało nie być rozdziału, gdy nie będzie 25 komentarzy pod poprzednim postem, ale jest. Nie chce rozstawać się z tym fanfiction. Poczekam, może was zainteresuję?

Proszę, żeby każdy kto przeczyta, wyraził swoją opinię w komentarzu. Bardzo mi zależy na waszej opinii. Dla was zaczęłam to publikować :)

PLUS BARDZO WAŻNE! Jeśli podoba wam się to, co czytacie, możecie polecić #MistakeFF innym? bardzo mi na tym zależy! Dziękuję!
Do następnego!
(rozdział nie sprawdzany, za wszelkie błędy, przepraszam!)

19 komentarzy:

  1. Hahaha :D Tańczący Niall... Boże! XD Wyobraziłam to sobie - po prostu płaczę! :'D
    Cudny rozdział, a końcówka całkiem mnie zaskoczyła. Tylko czemu przerwałaś w takim momencie?! :< Ehh, no cóż.. pozostaje czekać na następny rozdział. Mam nadzieję, że niedługo się pojawi xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam sie z poprzednim komentarzem xx rozdział jest po prostu świetny, będę czekać na następny, mam nadzieję, że nie będzie to trwało długo :D
    Pozrawiam serdecznie xx
    ~@frugggo

    OdpowiedzUsuń
  3. A co do polecania to nadal robię co w mojej mocy, mam nadzieję że w końcu będą jakieś skutki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję z całego serducha! <3 Ja też mam taką nadzieję! <3

      Usuń
  4. Śpiewający i wyglupiajacy się Niall = Trzy razy tak dla tego wariata! :D
    Rozdział cudowny pod każdym względem! Cieszę się, że tak szybko się pojawił!
    Och Nathan! Jak on potraktował tę biedną dziewczynę, no nieładnie!
    Malik kiedyś zakochany i zraniony? No proszę tego się nie spodziewałam!
    Ciekawe jak czuje się Zayn..
    Wydaje mi się, że Leah będzie właśnie z Nathanem, a Zayn nie przeżyje.. Obym się myliła..
    Czekam z niecierpliwością na kolejny i życzę mnóstwo weny <3
    Kocham, @youmakememad96 .xx

    OdpowiedzUsuń
  5. jejku *o* świetny ! :D tylko jedna rzecz : 'Niall zły na Zayna? Myślałam, że są najlepszymi przyjaciółmi.' Zayna czy Nathana ? :D chyba zrobiłaś mały błąd xd no chyb że tak miało być :3 ogl rozkminiam przez cały czas po poprzednim rozdziale że Zayn to Nathan, a Nathan to Zayn, bo w końcu Zayn na drugie ma Javaad i może dlatego chce żeby tak na niego mówić ? dobra nieważne xd
    rozdział bardzo mi się podoba i nie mogę się doczekać następnego ! :)
    życzę duuuużo weny i do następnego :> xoxo
    @foreveralonexx3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ups, rzeczywiście sie pomylilam! Muszę sie przyzwyczaić, że mam dwóch Zaynow, z czego jeden ma na imię Nathan :d
      Nic nie zdradzę! <3

      Usuń
    2. Ups, rzeczywiście sie pomylilam! Muszę sie przyzwyczaić, że mam dwóch Zaynow, z czego jeden ma na imię Nathan :d
      Nic nie zdradzę! <3

      Usuń
  6. no okej :c będę musiała poczekać na następne rozdziały :) xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej ! Miałam to przeczytać i ocenić i wgl...Ja cię na tt nie znajdę bo jakoś nie mogę ale ok... No więc intryguje mnie twoje ff i jest bardzo ciekawe. Jestem za tym byś się wcale nie przejmowała brakiem 25 komów bo i tak kiedyś będą <3

    @Szerrys

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahaha wyglupy Nialla wygraly wszystko haha :D
    Ech, Malik, tak sie nie traktuje dziewczyny...
    Jakos ciezko mi jest sobie wyobrazic zakochanego i troskliwego Nathana ;p
    Ciekawe co takiego zrobila mu Rose... Mam nadzieje, ze niedlugo sie dowiemy :)
    Koncowka najlepsza *o*
    Matko, co sie stalo w domu Leah?! Kto tam byl?
    Rozdzial genialny! Przyjemnie mi sie go czytalo :>
    Czekam na kolejny rozdzial xx
    Pozdrawiam, @droowseex

    OdpowiedzUsuń
  9. No, nadrobiłam, tak jak obiecałam, w weekend.
    FF jest wprost genialne, zakochałam się. Powiem szczerze, że jest to odmiana, bo wcześniej nie czytałam czegoś w tym stylu, ale na pewno jest to pozytywna odmiana <3
    Niall, Louis i Harry wymiatali w tym rozdziale! To było the best.
    A teraz porozmawiajmy o końcówce rozdziału, która doprowadziła mnie do zawału, błagam tylko niech Leah wyjdzie z tego cało a będzie ze mną w porządku.
    Niech Niall się zawróci i jej pomoże.
    Dziękuję i już mogę powiedzieć, że to kocham <3
    @mysweetloouis

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakas dziewczyna tweetnela mi linka do tego ff i nie moglam nie sprawdzic bo z Zaynem haha
    Boze zajebiscie mi sie czyta, bardzo podoba mi sie twoj sposób pisania, latwy, zrozumialy. Nic dodac, nic ujac :D
    Jeju czytalam ten rozdzial i jak juz byli przy jej domu to czulam ze ktos tak bedzie. Omg ale emocje, chce juz kolejny. Mam nadzieje ze ten ktos nic nie zrobi Leah.. ale w sumie jakby cos jej sie stalo to moze ten Nathan by sie o nia martwil i Zayn oczywiscie tez, i by bylo tak aww. Lol xD
    Wgl nie ogarniam tej calej sytuacji, ale mam nadzieje ze z kolejnymi rozdzialami sie to wyjasni.
    Wydaje mi sie ze niedługo moze pojawic sie tu postac Liama.. tzn idk ale bardzo bym chciala.
    Bede czytala to ff do koooonca bo jest jxhabxjahxjuvs
    Zycze duzo weny skarbie ! :)
    Twoja, od teraz, wierna czytelniczka,
    @zayns_orange <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mi sie podoba <3 czekaam na next!

    OdpowiedzUsuń
  12. jak mogłam przegapić taki rozdział??
    Fajnie, że dalej piszesz! :) uwielbiam to!!

    @nala292

    OdpowiedzUsuń
  13. Jest świetny. Czekam na następnego. Pozdrawiam i całuję @Lania_Oliwia

    OdpowiedzUsuń
  14. Super. Idę czytać dalej, a długi komentarz dam pod 10

    OdpowiedzUsuń